Aktualizacja strony została wstrzymana

Prawo nie mówi, jakie mają być pochodnie – Wywiad ze Stanisławem Michalkiewiczem

„Gdybym był młodym człowiekiem, nie wiedziałbym o historii tyle, ile wiem, ale widziałbym, że Hitlera, nazistów na wyścigi potępiają ludzie, których znam jako wyjątkowych szubrawców – to odruchowo też bym się nazizmem przynajmniej zainteresował – mówi publicysta „Najwyższego Czasu”.”

Prawo nie mówi, jakie mają być pochodnie


Rzeczpospolita: Czy w Polsce odradza się faszyzm?

Stanisław Michalkiewicz: To źle postawione pytanie. Ono sugeruje, że w Polsce nazizm był mocny i ktoś go tutaj wytępił. A teraz przez nieuwagę nadzorcy nazizm się odradza.

Ale właśnie takiego sformułowania używa część polityków, którzy zaznaczają, że odradzanie się faszyzmu to zagrożenie dla Polski.

– To element kampanii, która wpisuje się od dawna w nurt stopniowego zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za hitleryzm i zbrodnie wojenne. Poszukuje się winowajcy zastępczego i próbuje przerzucić odpowiedzialność na Polskę. Dlatego przestrzegałbym przed lekkomyślnym używaniem sformułowania o odradzaniu faszyzmu.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział wniosek o delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej. Co pan na to?

– Mnie ten wniosek nie zaskoczył. SLD jest politycznym, ideologicznym i nawet prawnym spadkobiercą PZPR, która tylko dzięki gwarancjom udzielonym przez lewicę laicką komunistom przy Okrągłym Stole nie została uznana za organizację przestępczą. To hipokryzja SLD, który chce w ten sposób odwrócić uwagę opinii publicznej od własnej zbrodniczej tradycji. Sojusz realizuje – nie wiem czy na zamówienie – oczekiwania Niemiec…

Niepokoi mnie, gdy widzę filmik z imprezy w Zabrzu, na której młodzi ludzie, wśród nich działaczka wszechpolaków, palą pochodnie w kształcie swastyki i wznoszą hitlerowskie okrzyki.

– A mnie nie niepokoi. Traktuję to w kategorii wygłupu. Dziwi mnie natomiast to nagromadzenie przypadków. Filmik nakręcił przed dwoma laty jeden z uczestników imprezy. Teraz nagle sobie o tym przypomniał i w podskokach przyniósł go do redakcji „Dziennika”, który jest własnością niemieckiego koncernu Axel Springer. To nie przypadek, że histerię o odradzaniu się nazizmu w Polsce rozpętała gazeta należąca do Niemców. A stało się to po tym, gdy Polska złożyła weto w sprawie umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a Rosją, które wystawiło na ciężką próbę strategiczne partnerstwo rosyjsko-niemieckie. Nie wykluczam, że Niemcy postanowiły zrobić w Polsce porządek. I najlepiej zacząć od nazizmu, bo naziści są dobrzy na wszystko.

To teoria spiskowa.

– Historia świata jest rejestrem różnych spisków.

Imprezę w Zabrzu nazwał pan wygłupem. Tak samo określa pan zachowanie uczestników manifestacji przeciw marszom równości w Krakowie czy Poznaniu, gdy pozdrawiano się hitlerowskim gestem Sieg heil? Albo uwiecznionych w tym geście na zdjęciu wszechpolaków?

– To ludzie, którzy nie potrafią w inny sposób dać wyrazu niechęci do homoseksualizmu czy sprzeciwu wobec jego promocji . Gdybym był młodym człowiekiem, nie wiedziałbym o historii tyle, ile wiem, ale widziałbym, że Hitlera, nazistów na wyścigi potępiają ludzie, których znam jako wyjątkowych szubrawców – to odruchowo też bym się nazizmem przynajmniej zainteresował. Faszyzm w Europie jest – i to coraz silniejszy. Tylko ludzie szukają go nie tam, gdzie trzeba. Europa jest zagrożona faszyzmem, który przybrał postać politycznej poprawności. Jeżeli w ramach politycznej poprawności przygotowuje się takie narzędzia terroru jak europejski nakaz aresztowania, gdzie przedmiotem represji mają być poglądy uznane za nieprawidłowe, to dla mnie to jest właśnie faszyzm. On nie polega na wyciągnięciu do góry ręki, ale na przekonaniu, że państwu wolno wszystko. Państwo decyduje, jak się ubierać – tak jest we Francji.

Nie dostrzega pan niczego złego w zachowaniach nawiązujących do ideologii nazistowskiej, w przekraczaniu powszechnie akceptowanych granic?

– Sformułowania, których pani używa, dowodzą, że pani też jest zarażona faszyzmem. Co to znaczy powszechnie uznawane granice, poglądy? Kto je wyznaczył? To jest faszystowskie myślenie.

Dla pana nie ma żadnych społecznych norm? Dla mnie, gdy młody człowiek publicznie wykrzykuje hitlerowskie pozdrowienia, łamie prawo i narusza pewne akceptowane społecznie granice.

– Granicą nieprzekraczalną jest dla mnie zasada, że co nie jest zakazane, jest dozwolone. W kodeksie karnym jest przewidziana kara za nawoływanie do nienawiści czy przestępstw. Ale nie ma mowy o tym, jakie formy powinna przybierać ekspresja uczuciowa. Choćby ta impreza w Zabrzu – jakie tu prawo zostało złamane? Czy prawo mówi, jaki kształt mają mieć pochodnie? Czy prawo mówi, jakie okrzyki można wznosić na imprezie? Ta dyskusja to tak naprawdę dyskusja o wolności słowa. A w wolnym kraju każdy powinien móc przedstawiać własne poglądy, nawet gdy innym się nie podobają.

Przyjmując taką argumentację, musielibyśmy dać wolną rękę tym, którzy szerzą antysemityzm, rasizm, nietolerancję religijną…

– I to jest bardzo ważne! Taka wolność wyrażania poglądów oznacza, że dyskurs społeczny jest autentyczny.

Opozycja uważa, że zachowania Młodzieży Wszechpolskiej to promowanie faszyzmu. Część polityków dodaje, że niedopuszczalne są powiązania z wszechpolakami wicepremiera i lidera LPR Romana Giertycha.

– Nie zostało udowodnione, że imprezę w Zabrzu zorganizowali wszechpolacy. Tam była tylko jedna panienka z MW, która dopiero później została asystentką posła do Parlamentu Europejskiego z LPR Macieja Giertycha. To nie obciąża ani wicepremiera, ani LPR. Ja jestem przeciwnikiem odpowiedzialności zbiorowej. Uważam, że Młodzież Wszechpolska – w odróżnieniu od innych organizacji młodzieżowych, które powstają tylko po to, by wyciągać pieniądze od UE i od rządu – jest organizacja ideową. Hołduje idei nacjonalizmu. I dlatego jest zwalczana. Ale nacjonaliści, narodowcy nie są groźni.


rozmawiała Magdalena Kula

 

Wywiad  ·  „Rzeczpospolita”  ·  6 grudnia 2006  |  www.michalkiewicz.pl

 

Skip to content