Aktualizacja strony została wstrzymana

Pół roku ATO na Ukrainie: straty liczone w miliardach, zabici w tysiącach

14 października na Ukrainie jest ponurą datą: mija pół roku od rozpoczęcia tak zwanej operacji antyterrorystyczniej (ATO) Kijowa wobec ludności obwodów donieckiego i ługańskiego.

Donieck i Ługańsk nie uznały inspirowanego przez Waszyngton zbrojnego przewrotu w Kijowie 22 lutego. Pod względem liczby ludności oba obwody są większe od Irlandii, a pod względem powierzchni – Holandii.

14 kwietnia w rzeczywistości samozwańczy prezydent Aleksander Turczynow podpisał dekret o rozpoczęciu działań pacyfikacyjnych na południowym wschodzie kraju. W ciągu pół roku tłumienia „rosyjskojęzycznego buntu” na Ukrainie zabitych zaczęto liczyć w tysiącach, uchodźców w setkach tysięcy, a straty spowodowane „zaprowadzeniem pokoju” w niepokornych regionach – w miliardach dolarów.

Paradoksy życia w Kijowie: prezydent Petro Poroszenko pół roku operacji antyterrorystycznej (ATO) obchodził dymisją ministra obrony Walerija Heleteja, którego sam powołał w lipcu. „Święte miejsce” może zająć dowódca nazistowskiej Gwardii Narodowej Stepan Połtorak.

Heletej podczas operacji antyterrorystycznej (ATO) nie wyróżnił się niczym poza wywołującymi uśmiech oświadczeniami:  że Rosja rzekomo grozi użyciem broni jądrowej przeciwko Ukrainie, że na wschodzie walczą całe rosyjskie dywizje oraz że wkrótce zorganizuje on (czyli Heletej) „paradę zwycięstwa” na Krymie.

Parada się nie udała. Za to jest prawie milion uchodźców z obwodów, w których Kijów rozpoczął wojnę. Najbardziej ostrożne szacunki pokazują, że zginęło tam około 4 tysięcy cywilów. Straty strony ukraińskiej zadeklarowano na nie więcej niż 1000 żołnierzy. Jednak siły samoobrony twierdzą, że zlikwidowały do 10 tysięcy żołnieży armii ukraińskiej. O tym, że Kijów ukrywa prawdziwą liczbę ofiar w rozpętanej wojnie mówi fakt, że rodzice wielu zabitych żołnierzy otrzymują zawiadomienia o tym, że ich synowie albo zaginęli bez wieści albo zdezerterowali.

Na początku września w Mińsku został podpisały protokół w sprawie zawieszenia broni, a następnie memorandum w sprawie rozejmu w Donbasie. Przewidywał on między innymi wycofanie ciężkiej artylerii z linii kontaktu na 15 kilometrów. Pozostające poza kontrolą Kijowa jednostki Gwardii Narodowej i prywatnych armii codziennie naruszają te porozumienia poprzez ostrzał Doniecka i Ługańska. Jak długo będzie trwał taki „rozejm”, nikt nie może przewidzieć.

Trudno ocenić istnienie „partii pokoju” czy „partii wojny” w Kijowie: sama podmiotowość prawna władz w Kijowie jest problematyczna, mówi ukraiński przedsiębiorca i polityk, przewodniczący ogólnoukraińskiej partii politycznej „Rodina”, były deputowany Rady Najwyższej Igor Markow.

Kijów w rzeczywistości znajduje się pod zewnętrzną kontrolą, która zainteresowana jest rozejmem tylko w charakterze etapu przejściowego i przygotowania do nowej wojny. W tych dniach w Kijowie przebywał „główny kurator” ze Stanów Zjednoczonych, pomocnik Sekretarza Stanu do spraw Europy i Azji – Victoria Nuland, przypomniał Igor Markow. Niewiele osób zauważyło, że nie przywiozła ze sobą na Ukrainę żadnej pomocy humanitarnej, żywności czy też lekarstw. Przywiozła za to inne „prezenty”: sprzęt wojskowy i uzbrojenie – o jakim trwałym pokoju można mówić przy takim podejściu Stanów Zjednoczonych? – mówi Igor Markow.

Od rządu w Kijowie nie zależy absolutnie nic. Wszystkie decyzje podejmowane są poza granicami Ukrainy. Jeśli Stanom Zjednoczonym, które prowadzą bardzo cyniczną politykę, będzie korzystnie przerwać wojnę, to wydadzą polecenie o jej zakończeniu. Jeśli to nie będzie się im opłacało, to wojna będzie trwała dalej. Rzeczywistość jest bardzo smutna. Stanom Zjednoczonym udało się zrealizować najbardziej obrzydliwy, najbardziej podły scenariusz. Napuściły Słowian na Słowian, Ukraińcy zabijają Rosjan i odwrotnie. Chrześcijanie zabijają chrześcijan. To mogło przyśnić się tylko w koszmarze. Jednak dziś wszystko to ma miejsce na Ukrainie.

Źadnych szybkich sukcesów wojskowych, żadnej likwidacji tak zwanych terrorystów „w tydzień” nie było, mówi kierownik oddziału projektów krajów Wspólnoty Niepodległych Państw Instytut Studiów Politycznych Aleksiej Byczkow. Operacja ta przyniosła Kijowowi utratę zaufania społecznego a jeszcze więcej niespodzianek przyniesie podczas zbliżających się 26 października wyborów. Dowodzenie operacją antyterrorystyczną (ATO) było całkowicie niekompetentne, a siły armii ukraińskiej zostały de facto wyczerpane, dlatego też Kijów zgodził się na rozejm, mówi Aleksiej Byczkow.

Pod względem ekonomicznym Ukraina po prostu nie daje rady prowadzić wojny. Ta kampania nie może być kontynuowana. Z drugiej strony, siły Noworosji (powstańców) są wyczerpane, mają braki w broni, wyszkolonych bojownikach, ochotnikach. Sytuacja obecnie wygląda tak, że zarówno dla sił rządowych, jak i sił samoobrony kontynuowanie działań zbrojnych jest nieopłacalne. Innymi słowy, podpisane zawieszenie broni jest korzystne jak dla rządu, tak dla sił samoobrony. Jedyny problem polega na tym, że na ten rozejm niestety nie pozwoli zachowanie nacjonalistycznych sił typu Gwardii Narodowej oraz prywatnych armii oligarcha Kołomojskiego. Nie pozwolą na zakończenie tej wojny, która jest dla nich dużym źródłem środków finansowych.

Siły samoobrony Doniecka i Ługańska w rejonach, które uwolniły się spod nazistowskiej ukraińskiej Gwardii Narodowej, odkryły już kilka tajnych masowych grobów. W nich znajdują się dziesiątki okaleczonych zwłok ludzi, którzy byli poddawani brutalnym torturom i nadużyciom.

Rosja wraz z przedstawicielami Doniecka i Ługańska zamierza wnieść skargę do międzynarodowych sądów wobec ukraińskich resortów siłowych i prywatnych armii w sprawie zbrodni wojennych. Tylko w jednej nieuznanej Noworosji przygotowanych jest już ponad 13 tysięcy skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

http://polish.ruvr.ru

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2014-10-14) | http://marucha.wordpress.com/2014/10/14/pol-roku-ato-na-ukrainie-straty-liczone-w-miliardach-zabici-w-tysiacach/

Skip to content