Oto kolejny przykład jak jedna książka, właściwie nagłośniona, potrafi zmienić
rzeczywistość. Fakty nie liczą się, liczy się ideologia, dla której książka
powstała.
Pora skończyć znieważanie narodu polskiego i należy jak najszybciej wznowić ekshumację zwłok
w Jedwabnem!
Artykuł w brytyjskim „The Economist” (24 grudzień 2005 – 6 styczeń 2006, Numer 8458, Volume
377), na stronie 70 w dziale „Europe”, pod tytułem „Światlo tli się” (org: „A light flickers
on”), opisuje „Niespodziewane ożywienie dawno-zamocownej społecznosci [żydowskiej w Polsce]”.
W tekście wszystkie poprawnie-politycznie, znane doskonale, wyświechtane magiczne zdania o „Holocauście”,
obowiązkowe „złote myśli” o antysemityźmie, o pozostalej w Polsce powojennej zaledwie 10-tysięcznej
społeczności żydowskiej, no i o odradzaniu się „społecznosci żydowskiej”, takim
„mini-renesansie”, jak ujął to dyżurny semita Stanisław Krajewski. Później
przytoczenie kilku kolejnych, jak zwykle genialnych myśli S. Krajewskiego, no i podsumowanie obowiązkowym
przypomnieniem antysemityzmu polskiego. Obraz nie byłby kompletny bez Jedwabnego z „1600 Żydami, którzy
zostali żywcem spaleni przez ich Polskich sąsiadów”.
(Dosł.: „[…]Some harbour less benign feelings. Periodic outbreaks of anti-Semitism graffitti fuel suspicion among Jews outside Poland that that the ghoust of the past still haunt the country s darker corners. And the vogue for investigation into the country s Jewish past has brought some jarring discoveries, such as the revelation in 2000 that the 1,600 Jews of the town of Jedwabne were burned alive by their Polish neighbours.”)