Aktualizacja strony została wstrzymana

E pur si muove!

Jakże szybko zareagowała Nemezis dziejowa! Nie minęło nawet pół roku od dnia, w którym pan red. Tomasz Terlikowski ocenzurował mnie na swoim „portalu poświęconym” „Fronda” za nazwanie obozu w Oświęcimiu „chwilowo nieczynnym”, a już niezawisły sąd, wychodząc naprzeciw życzeniom osoby legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka”, zakneblował go cenzorsko, zakazując mu wypowiadania się na temat tożsamości płciowej tej osoby. Mam nadzieję, że ten incydent uświadomi panu red. Tomaszowi Terlikowskiemu, iż wolność słowa ma charakter niepodzielny, a skoro tak, to nawet gwoli przypodobania się Izraelowi, czy kierującemu żydowską gazetą dla Polaków panu redaktorowi Adamowi Michnikowi, samemu też nie powinno się nikogo cenzurować, zwłaszcza za przedstawianie opinii, które – kto wie, jak szybko – mogą okazać się prorocze. Któż nam bowiem zaręczy, że postępująca faszyzacja naszego państwa nie doprowadzi w końcu do sytuacji, w której każdy, kto nie podda się terrorowi politycznej poprawności, nie zostanie uznany za „osobę stwarzającą zagrożenie” i na podstawie ustawy o psychuszkach, wypromowanej przez pobożnego ministra Jarosława Gowina, nie zostanie bezterminowo osadzony w izolatorze? Eksperymentalny izolator w Gostyninie może w tej sytuacji okazać się za mały w stosunku do potrzeb i nie będzie innego wyjścia, jak wykorzystać istniejącą już w Oświęcimiu infrastrukturę – oczywiście po stosownej modernizacji. Kto wie, czy nie trafi tak pan redaktor Terlikowski, nie mówiąc już o mnie, nie mającym nawet alibi w postaci postawy „proizraelskiej”?

Wszystko zatem przed nami tym bardziej, że faszyzacja naszego nieszczęśliwego kraju postępuje coraz szybciej, między innymi – również za sprawą niezawisłych sądów. Istotą faszyzmu jest bowiem przekonanie, że państwu, to znaczy – funkcjonariuszom państwowym – wolno wszystko. Wyraża to formuła stworzona przez twórcę faszyzmu Benito Mussoliniego, który twierdził, że „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu”. W przełożeniu na język ludzki oznacza to, że w każdej sprawie, zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej, ostatnie słowo należy do funkcjonariuszy państwowych. Znakomita ilustracją takiej sytuacji jest krytyka, z jaką przeciwko lekarzom, którzy podpisali „deklarację wiary” wystąpił minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i inni funkcjonariusze drobniejszego płazu, stając na nieubłaganym gruncie konieczności podporządkowania się prawu stanowionemu. Nie wiedzą, co czynią, bo jeśli dajmy na to, w ramach Narodowego Programu Eutanazji, jaki zapoczątkował rząd pana premiera Tuska, zostanie wprowadzony nie tylko obowiązek poddawania eutanazji osób w wieku emerytalnym, ale i rządowy program utylizacji zwłok, to w uruchomionym ponownie w tym celu oświęcimskim obozie deklaracja wiary może okazać się jedynym źródłem nadziei na przeżycie.

Ale mniejsza już o pana redaktora Terlikowskiego, chociaż oczywiście nauczka, którą właśnie otrzymał, powinna wyjść mu na zdrowie – bo ważniejsza jest, ma się rozumieć, uzurpacja władzy przez niezawisłe sądy. Zasiadającym tam funkcjonariuszom najwyraźniej wydaje się, że skoro założą na siebie togę z łańcuchem, to mogą – jak to nazywają wymowni Francuzi – faire la pluie et le beau temps, to znaczy – również dyktować ludziom, co wolno im mówiąc, a czego mówić im nie wolno. Takiemu właśnie przekonaniu dał wyraz niezawisły sąd nie tylko w sprawie z powództwa osoby legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” przeciwko red. Tomaszowi Terlikowskiemu, zakazując mu wypowiadania się na temat tożsamości płciowej tej osoby, ponieważ sprawa owej tożsamości została ostatecznie rozstrzygnięta postanowieniem niezawisłego sądu, który przypisał jej płeć żeńską. Tymczasem żyją przecież ludzie pamiętający, że osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” to nikt inny, tylko stary komuch Krzysztof Bęgowski. „I choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał”, to przecież tego faktu nie zmieni.

Nie zmienią tego faktu również przebierańcy zasiadający w niezawisłych sądach, chociaż oczywiście próbują – czego ilustracją były kuriozalne wyroki zarówno z sprawie lustracji Mariana Jurczyka, jak i w procesie, jaki były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Uzurpacja ze strony niezawisłych sądów polega na tym, iż zaczynają one przejawiać ambicję decydowania przy pomocy wyroków o faktach, podczas gdy tak naprawdę powołane są wyłącznie do określania skutków prawnych, jakie z faktów wynikają. Okoliczność, czy osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” jest mężczyzną, kobietą, czy też hermafrodytą, należy do sfery faktu, który można znać lub nie, natomiast nie można go zadekretować przy pomocy orzeczenia sądowego. I jeśli nawet nasi Umiłowani Przywódcy, którzy z podłości, albo z głupoty – bo tego nigdy wykluczyć nie można – faszyzują nasze państwo, wyposażają niezawisłe sądy w tego rodzaju uprawienia, to w imię wolności nie można tej uzurpacji tolerować. Wolność bowiem zawsze wiąże się z ryzykiem, więc jeśli przejście do porządku nad tego rodzaju uzurpatorskimi orzeczeniami sądowymi ściągnie na kogoś maskowaną tzw. majestatem prawa zemstę III Rzeczypospolitej, która z roku na rok nabiera coraz więcej znamion groźnej organizacji przestępczej, to to jest właśnie cena wolności słowa w państwie pospiesznie faszyzowanym. Wprawdzie nie wiadomo, czy Galileusz rzeczywiście wypowiedział słowa „e pur si muove” (a jednak się kręci!), czy tylko mu je przypisano, ale one właśnie powinny dzisiaj być dla nas i natchnieniem i wskazówką.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.

Felieton    tygodnik „Nasza Polska”    11 czerwca 2014

KOMENTARZ BIBUŁY: Oczywiście, że przytoczonych słów Galileusz – ten cyniczny, pełen samouwielbienia bufon – nigdy nie wypowiedział. Co ciekawe natomiast, pod koniec życia wycofał się całkowicie z głoszonych wcześniej przez siebie i tak żarliwie bronionych poglądów.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3131

Skip to content