Aktualizacja strony została wstrzymana

Tak się bawi WOŚP: zbiórka publiczna na kwit z pralni

Może nie wszyscy wiedzą, to przypomnę. Tak zwane „Wielkie Finały” WOŚP to nic innego jak zbiórki publiczne, których organizację i prowadzenie regulują przepisy Ustawy o zbiórkach publicznych. Zorganizowanie i przeprowadzenie konkretnej zbiórki publicznej wymaga pozwolenia władzy publicznej. Pozwolenie takie wydaje właściwy minister w drodze decyzji administracyjnej w rozumieniu przepisów Ustawy Kodeks postępowania administracyjnego.

I tak na przykład decyzja Ministra Administracji i Cyfryzacji nr 494/2013 z dnia 4 grudnia 2013 roku pozwala fundacji WOŚP przeprowadzić zbiórkę publiczną powszechnie znaną jako „Wielki Finał WOŚP”. W sentencji tej decyzji czytamy:

Zobowiązuje się Zarząd Fundacji do przedstawienia publicznego ogłoszenia wyników zbiórki oraz sprawozdania z jej wyników zgodnie z przepisami ustawy o zbiórkach publicznych w terminie 1 miesiąca od zakończenia zbiórki. […] Zobowiązuje się Zarząd Fundacji do przedstawienia szczegółowego rozliczenia wydatkowania zebranych ofiar na cele zbiórki w terminie do dnia 30 czerwca 2015 r..

Sprawdźmy zatem jak powyższy zapis ma się do treści art. 9 Ustawy o zbiórkach publicznych:

Wynik zbiórki i sposób zużytkowania zebranych ofiar powinien być podany do wiadomości organu, który udzielił pozwolenia, oraz ogłoszony w terminie 1 miesiąca w prasie, w rozumieniu przepisów Prawa prasowego, o zasięgu obejmującym co najmniej obszar, na którym zbiórka została przeprowadzona.

No cóż, nie ma najmniejszej wątpliwości, że decyzja MAiC nr 494/2013 została wydana z oczywistym i rażącym naruszeniem prawa, czyli jest wadliwa w stopniu wymagającym stwierdzenia jej nieważności na podstawie art. 156 § pkt 2 w związku z art. 157 § 2 Kodeksu postępowania administracyjnego. Nadto urzędnik, który z upoważnienia ministra wydał tę decyzję popełnił czyn zabroniony opisany w art. 231 § 1 Kodeksu karnego:

Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Samo to wystarczy do uzasadnienia tytułu notki. Takie same zapisy jak w decyzji nr 494/2013 znajdujemy w decyzji nr 96/2012 stanowiącej pozwolenie na zbiórkę XXI „Wielki Finał”. Decyzji zezwalających na pozostałe „Wielkie Finały” w Internecie nie znalazłem. Znalazłem za to wielokrotne i publiczne oświadczenia zarządu fundacji WOŚP, że o sposobie wydatkowania zebranych ofiar informuje on publiczność w terminie 1,5 roku i, że czyni tak za zgodą wydającego pozwolenie na zbiórki publiczne.

Tu konieczne jest specjalne objaśnienie dla czytelników szlachetnie ubogich w myśli, bo i tacy jak widzieliśmy pod poprzednią notka, także tu zaglądają. Uwaga, proszę skupcie się.

Na mocy art. 7 Konstytucji Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Z kolei na mocy art. 87 Konstytucji Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: […], ustawy, […]. I tylko dla przypomnienia, na mocy art. 10 Konstytucji Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat,[…].

A teraz, specjalnie dla czytelników specjalnej troski, tłumaczenie na język dla nich zrozumiały. Urzędnicy wydając zgody na wydatkowanie zebranych w wyniku zbiórki publicznej ofiar w terminie 1,5 roku, bezpośrednio i wielokrotnie naruszali Konstytucję, rażąco i wielokrotnie naruszali obowiązującą ustawę i niejako w bonusie wielokrotnie popełniali przestępstwa z art. 231 § 1 Kodeksu karnego. Tak Drodzy Moi, pozwolenia władzy publicznej, na podstawie których, fundacja WOŚP przeprowadzała zbiórki publiczne „Wielkich Finałów” miały znaczenie prawne równe kwitom z pralni.

Pociągnę jeszcze wątek, który pozwoli czytelnikom wyrobić sobie pogląd w temacie: „W jak głębokim poważaniu władza wykonawcza III RP ma prawa Najjaśniejszej Rzeczypospolitej”.

Art. 1 Ustawy o zbiórkach publicznych stanowi: Wszelkie publiczne zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze na pewien z góry określony cel wymaga uprzedniego pozwolenia władzy.

A w decyzji 494/2013 możemy przeczytać coś takiego:
Pozwalam […]
z przeznaczeniem pozyskanych darów rzeczowych i zebranych środków na:
– zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej oraz godnej opieki medycznej seniorów,
– finansowanie realizacji programów medycznych i programu edukacyjnego Fundacji: 1. […] 6. […].

Może wcale nie jest tak źle, bo na przykład ten pewien z góry określony cel mógł być zatytułowany: „Aby czynić dobro i żeby było fajnie”.

I jeszcze deserek. W trakcie „Wielkich Finałów” przeprowadzane są aukcje, w tym aukcje na portalu allegro.pl, z których wpływy zasilają, no właśnie co zasilają? Czy na przykład szczęśliwy zwycięzca aukcji kolacji i śniadania z posłem Biedroniem wie, że zasili nie konto zbiórki publicznej „XXII Finał WOŚP”, a konto fundacji WOŚP? Czy ktokolwiek poza zarządem fundacji WOŚP ma tego świadomość. Zakładam oczywiście, że władza publiczna to wie, bo na mocy art. 5 Ustawy o zbiórkach publicznych jest zobowiązana do kontroli nad przeprowadzaniem tych zbiórek. Ale skoro wie to dlaczego nie korzysta ze swoich uprawnień wynikających z art. 10 Ustawy o zbiórkach publicznych i nie cofa swojego pozwolenia gdy zbiórka przeprowadzana jest niezgodnie z postanowieniami niniejszej ustawy?

No cóż na to pytanie nie potrafię znaleźć odpowiedzi, niech więc bez tej odpowiedzi pozostanie.

Wypadałoby jeszcze omówić od strony merytorycznej wykonywanie przez fundację WOŚP obowiązku informowania o Wyniku zbiórki i sposobie zużytkowania zebranych ofiar. Niestety nie mogę tego uczynić, bo publikowane przez zarząd WOŚP na jej portalu „rozliczenia” finałów to jakieś kiepskie żarty chyba.

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników wstęp ten może wydać się zbyt długi, ale musiałem, przed przejściem do suplementu do tej notki, przedstawić konstrukcję parawanu za którym może czaić się zło. Bo czy faktycznie się czai, to z góry uprzedzam, nie wiem. A złu temu na imię Gotówka, a na nazwisko Z Nieidentyfikowalnych Źródeł. Teraz możemy zasiąść do suplementu.

Suplement: Pralnia.

Zreasumujmy. Z jednej strony mamy puchy, a w nich gotówkę ze źródeł, których nie można zidentyfikować. Z drugiej mamy organizację nie nastawioną na działania zmierzające do osiągania zysku, i co najważniejsze, operującą na rynku usług i produktów o wysokich marżach.

Toż to przecież wypisz wymaluj modelowa pralnia pieniędzy i to wyjątkowo efektywna, bo pozwalająca w zasadzie bez kosztów prać lewą kasę. Jak mogłoby to działać? „Wielki Finał” to kilkadziesiąt tysięcy puszek, kilka tysięcy sztabów lokalnych i sztaby wojewódzkie. Nie stanowi więc problemu dorzucenie w sposób kontrolowany do tych puszek na przykład 10 czy 20% ponad to co wrzucili darczyńcy, a pamiętajmy, że można też wpłacać przekazami pocztowymi. Z drugiej strony, fundacji nie puszki, zakładamy „hurtownię” sprzętu medycznego. Do założenia spółki z o. o. wystarczy 5 tys. zł. Tyle to można bez podejrzeń wyjąć z kieszeni, jednak do rzeczywistego działania to zdecydowanie za mało. Ale jeżeli jest to „hurtownia” zaprzyjaźniona z fundacją, to fundacja może uruchomić dla niej akredytywę bankową przy czym żadna kasa nie opuści kont fundacji. A z taką akredytywą „hurtownia” staje się dla producentów sprzętu medycznego wystarczająco wiarygodnym partnerem.

Dalej to już bułka z masłem. Zakupiony sprzęt, po doliczeniu odpowiedniej marży, „hurtownia” sprzedaje fundacji. W tym momencie kwota marży staje się kasą zupełnie legalną i czyściutką niczym wyprana w Arielu bez zamaczania. Część tej kwoty musiałaby służyć do symulowania działania „hurtowni” na normalnym rynku, dlatego bezpieczniejsze byłoby założenie sieci takich „hurtowni”.

Oczywiście można się krzywić, że przedstawiony tu schemat jest zbyt prymitywny. Albo pytać, po co niby dosypywać do puszek, skoro można czerpać bezpośrednio z ofiar autentycznych darczyńców? Odpowiem tak. Rzeczywisty schemat prania kasy może być bardziej subtelny i modyfikowany w trakcie rozwoju biznesu, nie jestem specjalistą w tej branży. A w takim biznesie, co oczywiste, trzeba postępować bardzo dyskretnie i bez zwracania uwagi. Inaczej mówiąc, łyżeczką nie chochlą i bez zbędnego generowania działań niezgodnych z prawem.

Kto mógłby być zainteresowany z korzystania z dobrodziejstwa organizacji z licencją na półtoraroczne operowanie wielomilionową kasą z nieidentyfikowalnych źródeł? Na przykład zarządy hurtowni białego proszku albo brodaci mężczyźni o ciemnej karnacji. Jak jest w rzeczywistości nie wiem, przedstawiłem jedynie do czego może prowadzić porzucenie przez państwo egzekucji przepisów dotyczących kontroli obrotu pieniędzmi o nieidentyfikowalnym pochodzeniu.

Przypomnę tylko, że w myśl przepisów Ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, przy zakupie czy sprzedaży paru żetonów w kasynie musiałbym pokazać dowód osobisty i wystawić facjatę do video rejestratora.

O ile dobrze pamiętam, to nasz kolega bloger i znawca wielkiego świata Mariusz Max Kolonko, mówiąc o WOŚP powiedział coś w tym sensie, że jest to coś czego nie ma na całym świecie, przynajmniej czegoś o takiej skali działalności. Mówi prawdę, bo być może się mylę, ale nie wyobrażam sobie aby władze publiczne jakiegokolwiek cywilizowanego kraju na świecie pozwalały na gromadzenie w takiej skali gotówki z nieidentyfikowalnych źródeł, na niezdefiniowany w zasadzie cel i nieskrępowane przez półtora roku zabawy taką gotówką.

Przedstawiony wyżej suplement ma też inny cel, ma pomóc w zrozumieniu podstaw wniosku jaki pojawi się na zakończenie cyklu notek o dziele Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

A na zakończenie zadanie domowe dla żarliwych obrońców cnoty WOŚP. Spróbujcie odpowiedzieć sobie na następujące pytanie. Na jakiej podstawie prawnej w bilansach i w rachunkach zysków i strat fundacji WOŚP są zapisane kwoty ofiar zebranych w „Wielkich Finałach” z przeznaczeniem na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej oraz godnej opieki medycznej seniorów?

A dla szczególnie ambitnych obrońców cnoty WOŚP mam zadanie następujące. Spróbujcie odpowiedzieć sobie na następujące pytanie. Czy opublikowane na portalu fundacji WOŚP „rozliczenia” zbiórek finałowych, na przykład to dotyczące XX Finału, choć trochę czynią zadość wymogom Ustawy o zbiórkach publicznych i związanego z nią Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie tych zbiórek?

AndrzejR2

Za: AndrzejR2 (23.02.2014)

Tak się bawi WOŚP: 2+2=5 oraz inne niedobory w kasie.

Na początek pragnę serdecznie podziękować blogerowi Cheshire Cat za zmotywowanie mnie do wysiłku poznawczego. Pod jedną z cyklu moich notek traktujących o zabawach WOŚP z kasą, ten żarliwy obrońca cnoty WOŚP zarzucił mi brak wiedzy do zajmowania się finansami WOŚP.

Przejąłem się tym bardzo i ostro zabrałem się za lekturę Dziennika Ustaw, Monitora Polskiego, BiP-a oraz statutu i sprawozdań finansowych WOŚP. No cóż, z jednej strony wysiłek mój opłacił się, bowiem finanse WOŚP są już dla mnie tak transparentne jak sukienki Dody. Z drugiej strony wiedza jakiej nabyłem zburzyła mój święty spokój i znakomity nastrój związany z finansami WOŚP.

Do tej pory obserwując zachowania darczyńców WOŚP miałem przekonanie, że obserwuję ławicę leszczy dumnie prezentujących swoje boczki gustownie oskubane przez WOŚP ze srebrnych łusek. Teraz mam świadomość, że niestety ja też pływam w tej ławicy, a to już śmieszne nie jest. Boczki mam co prawda oskubane nie tak mocno jak leszcze rasowe, ale zawsze to nic przyjemnego. Ale do rzeczy.

2 + 2 = 5.

Na swojej stronie w WOŚP informuje: Koszty organizacji Przystanku Woodstock i częściowo Finału – tak jak koszty działalności administracyjnej – również nie są pokrywane ze środków pochodzących z Finału, ale z darowizn celowych oraz wpłat sponsorów, o których Fundacja każdorazowo zabiega.

Bardzo przyjemnie to brzmi, ale co konkretnie oznacza? Co na przykład konkretnie oznacza sformułowanie „z darowizn oraz wpłat sponsorów”?

Odpowiedź znajdujemy w sprawozdaniach finansowych WOŚP i w jej statucie. Otóż te darowizny celowe to nic innego jak darowizny na konkretnie wskazane cele odpowiadające statutowym celom WOŚP, zaś wpłaty sponsorów to nic innego jak wpłaty na realizację ogólnie wskazanych celów statutowych WOŚP. Wniosek jak wyżej wynika wprost z lektury jednostronnego rachunku zysków i strat, zawartego w każdym sprawozdaniu finansowym WOŚP. W pozycjach dotyczących przychodów nie znajdujemy tam przychodów innych jak tylko na działalność statutową, nie licząc oczywiście drobnych. Nie może być inaczej, bo fundacje z mocy prawa nie mogą prowadzić działalności innej niż działalność statutowa. Wyjątkiem od tej zasady jest działalność gospodarcza, ale dochody z takiej działalności i tak muszą być przeznaczone na realizację celów statutowych. Fundacja WOŚP działalności gospodarczej nie prowadzi i nie prowadziła.

Reasumując, z dostępnych sprawozdań finansowych WOŚP bezpośrednio wynika, że nie uzyskiwała ona przychodów innych niż na działalność statutową. Tu małe wyjaśnienie dla ewentualnych komentatorów szlachetnie ubogich w myśli. Dochody ze składników majątkowych fundacji, na przykład odsetki od lokat bankowych, to także przychody na jej działalność statutową.

Skupmy się teraz na statusie samego Przystanku Woodstock w kontekście celów statutowych WOŚP. Czy może organizacja Przystanku Woodstock to działalność statutowa WOŚP?

Wolne żarty, § 8 Statutu WOŚP stanowi: Celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia, polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej.

Przystanek Woodstock to w istocie impreza muzyczno-taneczna połączona z wyszynkiem alkoholu, czyli inaczej mówiąc taka większa zabawa w remizie OSP. Źaden nawet najbardziej rozgrzany sędzia III RP nie jest w stanie podciągnąć tego pod „działalność w zakresie ochrony zdrowia”.

A jakie stanowisko w tej kwestii zajmuje zarząd WOŚP? Zajmuje dwa stanowiska. Jedno to stanowisko nieoficjalne nagłaśniane w mediach, w którym sugeruje się, że darczyńcy WOŚP nie finansują Przystanku Woodstock. Drugie to stanowisko oficjalne wprost wyrażane w sprawozdaniach finansowych WOŚP, a sprowadzające się do zaliczenia wydatków na organizację Przystanku Woodstock do kosztów związanych z realizacją zadań statutowych. Ma to daleko idące konsekwencje.

I jeszcze coś. Czy którykolwiek z uczestników lub obserwatorów licytacji przedmiotu pod nazwą: „kolacji i śniadania z posłem Biedroniem”, ma świadomość, że wylicytowana i zapłacona kwota nie trafi na konto zbiórki publicznej XXII Finał WOŚP?

Niedobory w nie mojej kasie.

Ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość trzy fakty.

  • Po pierwsze fundacja WOŚP nie uzyskuje innych przychodów niż przychody na działalność statutową.
  • Po drugie organizację Przystanku Woodstock fundacja WOŚP finansuje z przychodów na działalność statutową.
  • Po trzecie wydatki na organizację Przystanku Woodstock fundacja WOŚP zalicza do kosztów związanych z realizacją zadań statutowych.

Spójrzmy teraz na te fakty przez pryzmat obowiązujących fundacje przepisów Ustawy o rachunkowości oraz Rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie szczególnych zasad rachunkowości dla niektórych jednostek niebędących spółkami handlowymi, nieprowadzących działalności gospodarczej, a w szczególności § 2 ust. 2-4 tego rozporządzenia.

Przytoczę tu te przepisy.

Ust. 2. Do przychodów jednostki zalicza się otrzymane środki pieniężne i inne aktywa finansowe ze źródeł określonych odrębnymi przepisami prawa i statutem, w tym otrzymane składki statutowe, nieodpłatnie otrzymane składniki majątku, a także kwoty należne ze sprzedaży składników majątku oraz przychody finansowe, dotacje i subwencje,[…].
Ust. 3. Do kosztów działalności jednostki zalicza się koszty związane z realizacją zadań statutowych ””w tym także świadczenia określone statutem. Za koszty uważa się również koszty administracyjne jednostki,[…].
Ust. 4. Różnica pomiędzy przychodami a kosztami, o których mowa w ust. 2 i 3, ustalona w rachunku wyników, zwiększa ”” po zatwierdzeniu rocznego sprawozdania finansowego ”” odpowiednio przychody lub koszty w następnym roku obrotowym;[…].

Co to oznacza po przetłumaczeniu z prawniczego na nasze? A to oznacza, że zarząd fundacji WOŚP finansując z przychodów statutowych organizację Przystanku Woodstock dokonuje defraudacji majątku fundacji WOŚP w kwocie wydatkowanej na organizację tej imprezy.

Jeżeli komuś potrzebny przykład to proszę. Rachunek zysków i strat fundacji WOŚP za rok 2009 wykazuje zysk 14,1 mln PLN. Zysk ten, czyli różnica między przychodami i kosztami jednocześnie staje przychodem fundacji w roku 2010. Ale w tym samym sprawozdaniu zarząd fundacji napisał, że do kosztów realizacji zadań statutowych zaliczył kwotę 2,7 mln PLN wydatkowaną na organizację Przystanku Woodstock, czyli tym samym w sposób nieuprawniony uszczuplił o 2,7 mln PLN przychody fundacji WOŚP w 2010 roku, które powinny wynosić 16,8, a nie 14,1 mln PLN.

Mamy już określoną jakościowo kwestię finansowania Przystanku Woodstock.
Przypomnę,  d e f r a u d a c j a.

Określenie ilościowe tej kwestii jest następujące. W latach 2004 – 2010 na organizację Przystanku Woodstock zarząd fundacji WOŚP wydatkował z kasy fundacji 11,6 mln PLN. Od 1,2 mln w 2004 roku do 2,7 mln w 2009 roku. Od 2010 roku sprawozdania fundacji WOŚP utraciły nieco ze swojej „transparentności” i kwoty wydatkowane na organizację Przystanku Woodstock występują teraz zsumowane z innymi kosztami pod pozycją: Wydatki na działalność propagatorską i informacyjną i pożytku publicznego. Ostrożnie zakładając, że w latach 2010 – 2013 koszty organizacji Przystanku nie zwiększyły się w stosunku do roku 2009, otrzymujemy 10,8 mln PLN wydatkowane przez zarząd fundacji WOŚP na organizację Przystanku Woodstock w latach 2010 – 2013. Razem w latach 2004 – 2013 daje to 22,4 mln PLN zdefraudowanego majątku fundacji WOŚP.

Ta, chociaż wysoka, kwota defraudacji nie robi na mnie żadnego wrażenia. Nic do puchy nie wrzuciłem i wszystkie srebrne łuski na moich boczkach są na razie na miejscu.

Niedobory w mojej kasie.

Fundacje podlegają opodatkowaniu na podstawie przepisów Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Wprawdzie na mocy art. 17 ust. 1 pkt 6c tej ustawy, dochody organizacji pożytku publicznego, o których mowa w przepisach o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie – w części przeznaczonej na działalność statutową, z wyłączeniem działalności gospodarczej, są zwolnione z tego podatku, to jednak wyżej wykazane 22,4 mln PLN wydatkowane przez zarząd fundacji WOŚP na organizację Przystanku Woodstock w żaden sposób nie spełniają warunków tego zwolnienia podatkowego.

Stawka podatku od osób prawnych to 18%, co daje 4 mln PLN uszczuplenia podatkowego. Ja uczciwie wyliczam i płacę ciążące na mnie podatki, wobec czego te 4 mln PLN nie zapłaconych przez zarząd WOŚP podatków traktuję jako srebrne łuski wyskubane z moich boczków, a jak już napisałem wcześniej – to wcale nie jest śmieszne.

Coś sobie przypomniałem, przecież dopiero co ministrowie Spraw Wewnętrznych, Finansów oraz Prokurator Generalny zawarli trójprzymierze w sprawie zwalczania przestępczości gospodarczej i związanych z tym uszczupleń podatkowych. Składając stosowne zawiadomienie, stworzę tym dżentelmenom okazję do wykazania się na polu walki o stabilność finansów publicznych.

Pora kończyć ten odcinek prezentacji zabaw z kasą uprawianych przez zarząd WOŚP, albowiem nadmiar informacji może zaburzyć procesy poznawcze czytelników szlachetnie ubogich w myśli, a przecież i tacy tu bywają.

Jak napisałem na początku, finanse WOŚP nie kryją przede mną żadnych tajemnic. Zapewniam Was drodzy moi czytelnicy, że to co tu przeczytaliście, to tylko przysłowiowy już wierzchołek góry lodowej, skrytej pod spokojną powierzchnią wód Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Nie będę ukrywał, że jeszcze bardziej niż bloger Cheshire Cat, do wysiłku związanego z eksploracją podwodnego świata WOŚP zmobilizował mnie bloger Matka Kurka tym, że na Nieludzkiej Ziemi sądów powszechnych III RP samotnie stanął przeciw zarządowi Wielkiej OŚP.

Obserwując dotychczasowe zmagania Piotra Wielguckiego z zarządem WOŚP dochodzę jednak do wniosku, że tak naprawdę to Matka Kurka nie do końca zdaje sobie sprawę z czym ma do czynienia. W mojej ocenie Matka Kurka znajduje się w sytuacji agenta Te, tarmoszącego niewinną z wyglądu roślinkę wystającą z kraty osłaniającej tunel wentylacyjny nowojorskiego metra. Tak jak na zdjęciach poniżej.

[Zdjęcia znajdują się w oryginalnym artykule – admin]

No cóż jako chrześcijanin nie mam innego wyboru jak tylko stanąć po stronie prawdy i słabszych. I na miarę swoich skromnych wspomagać Matkę Kurkę w obronie przed atakiem agresywnego Jeffa.

AndrzejR2

http://andrzejr2.salon24.pl

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2014-02-23)

Skip to content