Aktualizacja strony została wstrzymana

Admirał

Jesienią 1973 roku około 30 terrorystów z ETA przybyło do Madrytu, przygotowując się do wielkiego ataku. Jego celem miał być premier Hiszpanii, admirał Luis Carrero Blanco. Akcja ta miała zaważyć na losach całego kraju.

Luis Carrero Blanco był zasłużonym wojskowym i politykiem hiszpańskim. W 1918 roku, w wieku zaledwie 14 lat wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej (Escuela Naval Militar). Jako młody oficer walczył w Afryce przeciw Rifenom (1924-1926).

W 1929 roku zawarł związek małżeński z panną Marią del Carmen Pichot y Villa. Źona będzie towarzyszyła mu wiernie do końca jego dni. Doczekali się pięciorga potomstwa.

Carrero był monarchistą i zagorzałym katolikiem. Stąd jego wzburzenie wywołało obalenie monarchii (1931) i późniejsze rządy lewicy. Kryzysu, jaki trapił jego ojczyznę dopatrywał się w XIX-wiecznych nowinkach, jakie skaziły hiszpańską myśl polityczną – liberalizmie, ateizmie, komunizmie, również masonerii. Wolnomularstwo oskarżał o przyczynienie się do upadku monarchii przez prowadzenie agresywnej, oszczerczej propagandy antykrólewskiej. Za jeden z najważniejszych składników hiszpańskiej tożsamości narodowej uznawał katolicyzm. 

Wybuch wojny domowej w lipcu 1936 roku zaskoczył go na terenach kontrolowanych przez republikanów. Blisko rok ukrywał się, nim udało mu się przedostać do strefy wyzwolonej przez siły powstańcze.

Po zakończeniu wojny Carrero zaczął robić karierę w marynarce wojennej  (w 1966 roku dosłużył się stopnia admirała), a także w polityce, jako jeden z najbliższych współpracowników generała Franco, a zarazem współtwórca systemu politycznego państwa. Postulował powrót do zasad cywilizacji chrześcijańskiej oraz nieustępliwą walkę z liberalizmem i komunizmem. W 1957 roku został ministrem rządu, w latach 1967-1973 dzierżył funkcję wiceprezesa Rady Państwa, w czerwcu 1973 roku powierzono mu tekę premiera.

ETA

W latach 60. XX wieku nasiliły swą działalność antyfrankistowskie grupy wywrotowe. Wśró nich wyróżniała się agresywnością podziemna  organizacja ETA ((Euskadi Ta Askatasuna – Baskonia i Wolność). Powstała ona w 1959 roku, założona przez radykalnych marksistów narodowości baskijskiej, którzy postulowali rozpoczęcie walki zbrojnej o niepodległy Kraj Basków.

Propaganda wywrotowców odwoływała się do czasów hiszpańskiej wojny domowej z lat 1936-1939 i istniejącej wówczas autonomii baskijskiej popieranej przez Republikę, całkowicie przemilczając ówczesny dramatyczny rozłam wśród Basków (baskijskie prowincje Viscaya i Guipozcoa, zdominowane przez Nacjonalistyczną Partię Basków oraz przez socjalistów istotnie opowiedziały się za Republiką; wszakże prowincje Nawarra i Alava, będące bastionem karlistów, wsparły powstanie narodowe Franco). ETA uzurpowała sobie prawo do reprezentowania wszystkich Basków, mimo że jedynie znacząca mniejszość tej społeczności popierała tendencje separatystyczne, zaś i ci często dystansowali się od marksizmu i haseł rewolucyjnych.

Już w czerwcu 1960 roku bojownicy ETA (Etarras) dokonali pierwszej znaczącej zbrodni, zabijając w zamachu bombowym w San Sebastian 22-miesięczną dziewczynkę. Przez szereg lat walka zbrojna o niepodległą i marksistowską Baskonię rozwijała się dosyć niemrawo. Etarras unikali bezpośrednich starć z siłami bezpieczeństwa, preferując zamachy bombowe i skrytobójcze morderstwa na pojedynczych policjantach i cywilach.

Opinia międzynarodowa żywo reagowała na procesy terrorystów, idealizując ich jako „bojowników walczących z prawicową dyktaturą”, żądając przestrzegania praw podsądnych, a równocześnie jakby zapominając o prawach ich ofiar. Szczególny rozgłos wzbudził proces szesnastu Etarras w Burgos w 1970 roku. Oskarżonym udowodniono działalność wywrotową, udział w szeregu aktów terroru oraz trzy zabójstwa. Sześciu podsądnych zostało skazanych na karę śmierci, pozostali na kary więzienia. W świecie rozpętała się wrzawa w obronie skazanych. O łaskę dla terrorystów apelowały organizacje humanitarne, szefowie państw, również papież Paweł VI. Ostatecznie generał Franco zamienił wyroki śmierci na kary 30 lat pozbawienia wolności. Niestety, ów akt łaski rozzuchwalił ekstremistów.

Operacja „Ogr”

Latem 1973 roku ETA przystąpiła do realizacji planu, który miał zaważyć na losach Hiszpanii. Postanowiono dokonać zamachu na niedawno mianowanego premiera, admirała Luisa Carrero Blanco. Przedsięwzięcie opatrzono kryptonimem „Ogr”.

Do Madrytu przybyło około 30 terrorystów, prowadząc rozpoznanie oraz podejmując niezbędne przygotowania do akcji. Początkowo zamiarem ekstremistów było uprowadzenie polityka. Wkrótce poniechano tego pomysłu – Etarras nie palili się do stoczenia walki z ochroną admirała… Podjęto więc decyzję o morderstwie. Uznano, że najbezpieczniejszą dla sprawców metodą będzie zamach bombowy.

W przeprowadzeniu zamysłu pomógł fakt, że admirał od wielu lat codziennie uczęszczał na poranną Mszę Świętą w stołecznym kościele św. Franciszka Borgiasza. Postanowiono wydrążyć tunel pod jezdnią na trasie przejazdu limuzyny premiera i umieścić tam ładunek wybuchowy, odpalony zdalnie kablem elektrycznym. ETA rozszerzająca wówczas swe kontakty na arenie międzynarodowej nawiązała kontakt z Irlandzką Armią Republikańską (IRA). W zamian za 50 pistoletów pozyskano 150 kg materiałów wybuchowych…

20 grudnia 1973 roku około godziny 9.00 admirał Carrero Blanco zasiadł w swej limuzynie Dodge Dart. Towarzyszył mu kierowca oraz ochroniarz. W drugim samochodzie osobowym jechała eskorta wojskowa.

O godzinie 9.35 samochód premiera znalazł się na ulicy Claudio Coello. Szofer przyhamował na chwilę, przepuszczając przez jezdnię kobietę z dzieckiem. Minutę później nastąpiła eksplozja.

Ważący 2300 kilogramów Dodge premiera został wyrzucony na ponad 20 metrów w górę. Zawadził o dach pięciopiętrowej kamienicy i zwalił się po drugiej stronie budynku, ostatecznie lądując na balkonie II piętra. Wszystkie trzy osoby znajdujące się wewnątrz pojazdu poniosły śmierć. Ojciec Jimenez Berzal, jezuita, zdołał jeszcze udzielić im ostatniego namaszczenia.

Testament

Generał Franco przyjął wiadomość o zamordowaniu premiera na pozór spokojnie. Ponoć oświadczył: „Takie rzeczy się zdarzają”.

Franco miał zawsze opinię człowieka opanowanego, nieskorego do okazywania uczuć. Jednak podczas pogrzebu admirała, gdy Caudillo zbliżył się do wdowy z kondolencjami, wszyscy z osłupieniem obserwowali łzy spływające po jego twarzy.

W osobie premiera Carrero Hiszpania utraciła człowieka, który zapewniał stabilizację polityczną i dawał nadzieję na kontynuację systemu frankistowskiego. Śmierć admirała uczyniła wyłom, którego nikt ani nic nie mogło zastąpić; przez który coraz potężniejszym strumieniem wdzierała się lawa liberalizmu i demokracji.

Francisco Franco przeżył swego przyjaciela o zaledwie 23 miesiące. Zmarł 20 listopada 1975 roku. Miał świadomość, że Hiszpania jaką znał, stoi przed dramatycznym wyborem. W jego testamencie znalazły się znamienne słowa: „Pamiętajcie, że wrogowie Hiszpanii i cywilizacji chrześcijańskiej czuwają. Czuwajcie zatem i wy, poświęćcie zatem swoje życie osobiste najwyższym interesom ojczyzny i narodu hiszpańskiego”.

 

Oko za oko

Policja hiszpańska aresztowała kilkanaście osób podejrzanych o udział w przygotowaniu zamachu na Carrero, wszakże inni, w tym dowódca komanda morderców Jose Miguel Beñarán „Argala” schronili się za granicą.

Terroryści z ETA uderzali coraz bardziej zuchwale i okrutnie. Ogółem w ciągu 15 lat swej walki z rządami Franco (1960-1975) zamordowali 45 osób; sami stracili 25 „męczenników” – zmarłych w więzieniach, straconych z wyroków sądów oraz zabitych w różnych okolicznościach (wliczając w to ofiary nieostrożnego obchodzenia się z bronią i materiałami wybuchowymi).

Wszystkich, którzy tłumaczyli zbrodnie Etarras ich „walką z faszystowską dyktaturą” czekał srogi zawód. W następnych latach, w warunkach demokracji ETA rozwinęła działalność terrorystyczną na niespotykaną dotąd skalę, często uderzając na oślep, w przypadkowe osoby. Tylko w ciągu pięciu pierwszych lat rządów demokratycznych (tj. do 1980 roku) Etarras zamordowali 362 osoby, zaś do chwili obecnej blisko 1000. Przez wiele lat ekstremiści baskijscy znajdowali bezpieczne schronienie po francuskiej stronie granicy, zaś władze w Paryżu odrzucały prośby Madrytu (swego sojusznika w NATO!) o ekstradycję bojówkarzy.

W okresie rządów Franco demokraci z całego świata hałaśliwie protestowali przeciw skazywaniu na śmierć Etarras (mimo że wyroki zapadały podczas procesów sądowych, gdzie oskarżonym przysługiwało prawo do obrony, a większość skazanych na najwyższy wymiar kary została następnie ułaskawiona). Hiszpańska demokracja, nie mogąc sobie poradzić z problemem terroryzmu baskijskiego, postanowiła rozwiązać go przy pomocy… szwadronów śmierci. Powołane pod auspicjami służb specjalnych tajne grupy mścicieli (Batalion Hiszpańskich Basków, Antykomunistyczne Przymierze Apostolskie oraz Antyterrorystyczne Grupy Wyzwolenia) przez szereg lat zabijały bez litości prawdziwych i domniemanych Etarras po obu stronach granicy.

Działania te spotkały się z pełnym zrozumieniem przedstawicieli hiszpańskich sił zbrojnych. M.in. oficerowie wywiadu marynarki wojennej nawiązali kontakt ze słynnym francuskim ultraprawicowcem, Jeanem-Pierrem Cheridem (eks-bojownikiem OAS, weteranem wojen w Algierii, Kongo i Biafrze). Zlecili mu odnalezienie mordercy ich ukochanego admirała.

21 grudnia 1978 roku, niemal w piątą rocznicę zabójstwa premiera Carrero, jego zabójca Jose Miguel Beñarán „Argala” wsiadł do swego samochodu we francuskim Anglet. Wówczas eksplozja podłożonej bomby rozerwała pojazd, zabijając właściciela. Do zamachu przyznał się Batalion Hiszpańskich Basków. Rachunek został wyrównany.

Andrzej Solak

Fot. Keystone Pictures/Forum

Za: Polonia Christiana - pch24.pl (2013-12-17) | http://www.pch24.pl/admiral,19923,i.html

Skip to content