Rozmowa z Samadim Alim Lakizadehem – ambasadorem Islamskiej Republiki Iranu w Polsce
Islamska Republika Iranu z punktu widzenia obywatela Rzeczypospolitej, zdaje się być niezwykle odległym państwem, zarówno pod względem kulturowym jak i geopolitycznym. Tymczasem, niedawne wizyty dwóch ważnych gości z Iranu wskazują, że Polska jest poważnie traktowana przez stronę irańską. W kwietniu 2012 r. odwiedził nasz kraj rzecznik i wiceszef irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast, zaś w maju tego roku gościł u nas Dyrektor Izby Handlu, Przemysłu, Górnictwa i Rolnictwa Iranu Mohammad Nahavandian. Podczas obu wizyt padły deklaracje, że Polska z punktu widzenia polityki zagranicznej jak i gospodarczej odgrywa dla Iranu bardzo ważną rolę. Dlaczego jesteśmy dla reprezentowanego przez J.E. państwa tak ważnym partnerem?
– Wzajemne wizyty nie ograniczają się tylko do tych dwóch wymienionych. Pan Andrzej Dycha wiceminister gospodarki odbył rewizytę w Iranie na czele delegacji w lutym tego roku, a dwa tygodnie wcześniej, w dniach 28-29 października, pan Bogusław Winid wiceminister spraw zagranicznych również odwiedził Teheran. Ministrowie spraw zagranicznych obu krajów spotkali się w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu. Jednym z celów wizyty wiceministra spraw zagranicznych w Teheranie, zgodnie z informacją zamieszczoną na portalu MSZ, było przygotowanie przyszłorocznej wizyty ministra Sikorskiego w Iranie. Tak jak sama Pani wspomniała, oba kraje mają dla siebie duże znaczenie. Dzisiejszy świat opiera się na relacjach i ważnym jest aby, dwa tak ważne kraje jak Iran i Polska, które odgrywają istotne role w swoich regionach geograficznych, odbywały konsultacje i radziły się siebie nawzajem w różnych dziedzinach współpracy dwustronnej, na płaszczyźnie współpracy regionalej i międzynarodowej.
Na jakie korzyści z ewentualnej współpracy może liczyć strona polska?
– To pytanie należałoby zadać władzom polskim. Pewnym jest to, że w stosunkach dwustronnych oba kraje mogą zaspokajać część swoich potrzeb ekonomicznych. Nie należy zapominać, że z jednej strony Iran jest ogromnym siedemdziesiąciosiedmiomilionowym rynkiem konsumpcyjnym i bramą do Azji Środkowej i na Kaukaz, w kraju tym mieści się także siedziba Organizacji Współpracy Gospodarczej (ECO), skupiającej dziesięć krajów regionu, których liczba ludność liczy około czterysta milionów osób.
Z drugiej strony Iran posiada ogromne złoża ropy, gazu i ważnych surowców energetycznych. Kraj ten jako jeden z najstabilniejszych krajów niestabilnego regionu Bliskiego Wschodu, z jednej strony stawia mocny opór rozprzestrzenianiu się terroryzmu i ekstremizmu, a z drugiej strony blokuje produkcję i przemyt narkotyków. Polska utrzymuje obecność wojskową w kraju sąsiadującym z Iranem (Afganistanem) i nie może lekceważyć stanowiska Iranu. Kryzys syryjski, ekstremizm i terroryzm są zagadnieniami ważnymi dla Polski. Dla nikogo nie jest dziś tajemnicą, że Iran ma wielki wpływ na rozstrzyganie konfliktów w regionie i zawsze uczestniczy w rozwiązywaniu kryzysów regionalnych.
Nasze kraje, mimo chlubnej karty dyplomatycznej, w obecnej chwili są sobie bardzo odlegle – po prostu mało o sobie wiemy. Jedną z niezwykłych historii, łączące nasze Narody, są wydarzenia z czasów II wojny światowej, kiedy to Irańczycy przyjęli 120 tysięcy polskich uchodźców, wysiedlonych z łagrów Syberii. W ubiegłym roku obchodziliśmy 70-lecie tamtych wydarzeń, w ramach których, podczas uroczystego otwarcia wystawy „Polscy wychodźcy II wojny światowej w Iranie” w Domu Polonii w Warszawie powiedział Pan Ambasador, że przyjęcie naszych Rodaków, było dla Was Irańczyków zaszczytem i zapewnił Pan, o życzliwości jaką Naród Irański darzy Polaków. Wydaje się, że Polacy także nie mają złego zdania na temat Irańczyków. W czym więc problem? Dlaczego wciąż jesteśmy sobie tak obcy?
– Częściowo problem ten powiązany jest z rolą mediów i prasy. Ogromna część mediów w Polsce nie posiada niezależnych źródeł informacji i najczęściej czerpie je z kilku ważnych i znanych źródeł i agencji, które to z kolei z powodów politycznych, mają na celu bojkotowanie Iranu za pomocą informacji lub przedstawiają negatywne i jednostronne wiadomości. Ponadto, odkąd Polska przystąpiła do członkostwa w instytucjach europejskich, media z coraz większą uwagą skupiają się na wydarzeniach w europejskich krajach partnerskich, w krajach zachodnich i w ostateczności na bliskich wschodnich sąsiadach, i można powiedzieć, że nie mają pojęcia o tym co dzieje się w innych częściach świata. To samo można zarzucić części intelektualistów, badaczy i naukowców, a nawet niektórym przedstawicielom władzy. Przykładem tego mogą być właśnie obchody siedemdziesiątej rocznicy przyjęcia Polaków w Iranie, które odbyły się w zeszłym roku w Warszawie, a towarzyszyła im wystawa w Teheranie oraz wizyta ponad osiemdziesięcioosobowej delegacji polskiej z udzialem przedstawicieli parlamentu, różnych ministerstw itd., pod przewodnictwem wiceministra spraw zagranicznych. Jaki był oddźwięk w polskich mediach czy portalach społecznościowych?
Po raz pierwszy w ciągu ostatnich trzydziestu lat odbył się pierwszy Tydzień Filmów Irańskich w Polsce i Tydzień Filmów Polskich w Teheranie, jednak relacje w mediach były niewystarczające. Kino irańskie cieszy się dużym uznaniem w świecie, a w zeszłym roku Iran zdołał zdobyć statuetkę Oskara, pozbawiając jej polskiego konkurenta. W związku z istnieniem dwóch zakładów iranistyki i języka perskiego na Uniwersytetach Warszawskim i Jagiellońskim, irańska poezja i literatura powinny mieć miejsce i być bardziej obecne w polskiej społeczności literackiej, niestety jednak tak nie jest.
Oczywiście, należy wspomnieć, że sprawy polityczne jak np. niezgodne z prawem sankcje Unii Europejskiej przeciwko Iranowi, jak i program atomowy, nie pozostają bez wpływu na tę sytuację. Bez wątpienia władze oraz aparaty państwowe obu państw, takie jak ambasady w stolicach obu krajów, muszą godnie wykonywać swoje obowiązki i pełnić swoje role.
Już trzy lata, a więc całą kadencję, przebywa J.E. na misji dyplomatycznej w naszym kraju. Proszę wskazać zasadniczą różnicę jeśli chodzi o pozycję polityczną Iranu na Bliskim Wschodzie rzeczywiście, a tym co widać w polskich mediach.
– Odpowiedź na to pytanie zawiera się częściowo w odpowiedzi na poprzednie zapytanie. Iran ze swoją liczbą ludności, wielkością, pozycją strategiczną, zasobami energetycznymi i ludzkimi, rozwojem naukowym, przeszłością cywilizacyjną, wpływami kulturalnymi i religijnymi w swoim otoczeniu i świecie islamu, jest krajem skutecznym w utrzymaniu stabilizacji i bezpieczeństwa regionu Zatoki Perskiej, Bliskiego Wschodu, ale i świata. Islamska Republika Iranu ma demokratyczny ustrój polityczny, oparty na wyborach i głosie społeczeństwa. W ciągu 34 lat od wybuchu rewolucji islamskiej w 1979 roku, która doprowadziła do upadku dyktatorskiego reżimu szacha, związanego z Ameryką, do dziś przeprowadzono w Iranie 35 wyborów zarówno parlamentarnych, samorządowych, jak i prezydenckich. Jedna trzecia przepisów konstytucji Iranu jest prawie tożsama z przepisami krajów zachodnich, takich jak na przykład Francja czy Belgia. W irańskim systemie politycznym nawet przywódca polityczno-religijny jest w niebezpośredni sposób, ale wybierany przez naród (podobieństwo do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych). Prezydent, parlamentarzyści, rady miejska i wiejska, wybierani są przez społeczeństwo w wyborach bezpośrednich. Znaczenie głosu społeczeństwa, jak i rola władzy ustawodawczej są tak duże, że nawet w przeciwieństwie do demokracji europejskich, w Iranie ani prezydent ani najwyższy przywódca nie mają prawa do rozwiązania parlamentu.
Prawa mniejszości religijnych są zagwarantowane w najbardziej możliwym stopniu. Mniejszość chrześcijańska, składająca się z dwustu tysięcy osób ma zagwarantowane trzy mandaty w parlamencie, podczas gdy mniejszość żydowska, licząca piętnaście tysięcy osób, ma w nim jedno miejsce. Kobiety mają dostęp do najwyższych szczebli władzy. Obecnie dwie funkcje wiceprezydenta sprawują kobiety, podczas gdy w niektórych krajach regionu, zmagają się one z różnymi ograniczeniami. 62 procent studentów stanowią kobiety.
Nawet w warunkach spowodowanych przez sankcje, Iran eksportuje energię do większości krajów sąsiednich. Iran jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego w rejonie Zatoki Perskiej i strategicznej cieśninie Ormuz, a zaprowadzenie stabilizacji i bezpieczeństwa w krajach takich jak Afganistan czy Irak, bez udziału i współpracy Iranu byłoby niemożliwe. W niestabilnym regionie pełnym terroru, przemocy, ekstremizmu i radykalizmu, przybierających różne formy i kształty, Iran jest wyspą stabilizacji. W wykształconym i nowoczesnym społeczeństwie Iranu, wskaźnik wpływu internetu i dostępu ludzi do informacji jest bardzo wysoki.
W Teheranie oprócz setek gazet wydawanych w języku perskim, codziennie wychodzą cztery tytuły angielskojęzyczne. Jest nawet wydawane specjalne pismo dla osób niewidomych. W Warszawie oprócz portali informacyjnych po angielsku, nie znam żadnej angielskojęzycznej gazety.
Sympatia Irańczyków do cudzoziemców oraz kontakty z nimi są częste. Nazwy wszystkich ulic zapisywane są w dwóch wersjach językowych, po persku i angielsku. Szyizm, który jest wyznaniem większości muzułmanów irańskich, promując umiarkowany islam, odległy jest wszelkiemu ekstremizmowi i radykalizmowi. W Iranie znajduje się ponad dwieście kościołów chrześcijańskich i dwadzieścia siedem synagog żydowskich. Nie słyszało się do tej pory o przypadkach użycia przemocy przeciwko mniejszościom chrześcijańskiej lub żydowskiej.
Irańczycy są muzułmanami, ale nie Arabami. Dużo osób na zachodzie i w Polsce również, myli Irańczyków z Arabami, podczas gdy Irańczycy mimo wyznawania islamu, posiadają swoją odrębną kulturę i język, mające korzenie w dawnej siedmiotysiącletniej cywilizacji. Duża część mediów, widząc chustki na głowach kobiet, uznaje, że w Iranie brak wolności i demokracji. Jest to bardzo powierzchowna i ograniczona ocena. W dzisiejszych czasach różnorodność kulturowa jest wartością światową, niedocenianą przez wiele osób. Rzeczywisty obraz Iranu znalazł się w cieniu problemu programu atomowego, który po części został wymyślony, a po części wynika z nieporozumienia, którego źródłem jest brak konstruktywnego dialogu stron. Nowy proces i runda negocjacji w Genewie dają nadzieję na rozwiązanie tego problemu. Każdy Polak, który czy to jako turysta, czy w sprawach handlowych itd. wyjechał do Iranu, po powrocie jest zdania, że prawdziwy obraz tego kraju jest o 180 stopni różny od tego, co widzi się i słyszy w mediach. Obraz Iranu ukazywany w mediach jest tylko w 10- 15 procentach zgodny z rzeczywistym obliczem tego kraju.
Co, po trzech latach pobytu tutaj, najbardziej ujęło J.E. w naszym kraju?
– Naturalnie jest mnóstwo rzeczy, które zasługują na uwagę i zgłębienie. Prędkość rozwoju i postępu, rozbudowa, obok pięknej przyrody i miejsc historycznych, a przede wszystkim wysoka świadomość polityczna klasy politycznej w pokojowym przekazywaniu władzy, która mogłaby być odpowiednim wzorem w rozwiązywaniu problemów regionalnych i międzynarodowych, innymi słowy promocja pokojowych doświadczeń krajowych na płaszczyźnie międzynarodowej i stworzenie polskiej marki politycznej.
Jakie miał Pan Ambasador wyobrażenie o Polsce przed podjęciem misji dyplomatycznej w naszym państwie?
– W moim kraju, ciągle wielu Irańczyków uznaje Polskę za kraj byłej Europy Wschodniej, co ma niewiele wspólnego z nowoczesną sytuacją społeczną Polski. Rozwój kontaktów interpersonalnych obywateli obu krajów w ramach rozwoju turystyki, stosunków handlowych, jak i działalność kulturalna właściwych instytucji, promujących nawzajem kulturę, sztukę i inne dziedziny obu krajów, bez wątpienia skutecznie pogłębią znajomość i wiedzę o sobie nawzajem.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Agnieszka Piwar
http://mercurius.myslpolska.pl
ZOB. RÓWNIEŻ: