5 listopada o 6 rano policja wyłamała drzwi w mieszkaniu Adama Słomki, którego zatrzymano i przewieziono na komendę policji.
Sprawa ma związek „ze znieważaniem Pomnika Armii Czerwonej w Katowicach” do którego miało dojść kilka miesięcy temu.
Jak poinformowało w komunikacie biuro prasowe Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, ekipa policji dokonała rewizji i zatrzymania Adam Słomki na podstawie nakazu prokuratora Jarosława Wilczyńskiego pod zarzutem „poniżenia” pomnika okupacyjnej armii sowieckiej kilka miesięcy temu podczas wiecu KPN w Katowicach.
Na następny dzień Adam Słomka w Radiu Wnet wyjaśniał powody zatrzymania przez policję: – Prowadzimy kampanię na rzecz likwidacji Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który postawiono w Stalinogrodzie. Wiemy, że w Polsce wdzięczność dla Armii Radzieckiej jest raczej średnia. Nie ma miłości do Armii Czerwonej, a mimo to prokuratura postanowiła bronić pomnika radzieckiego – powiedział były poseł.
Jak celnie zauważono w komunikacie biura prasowego Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni „ostatnie wyłamanie drzwi do mieszkania Adama Słomki dokonała SB w stanie wojennym w celu internowania”.
Ciekawe, że po przewiezieniu na komendę przesłuchanie trwało tylko 5 minut i Adam Słomka został zwolniony. Liderowi Konfederacji przedstawiono zarzut poniżania pomnika Armii Czerwonej w Katowicach.
– Postanowiono wrócić do metod ze stanu wojennego. To nie wygląda na zastraszanie tylko na pokazanie arogancji władzy, pokazanie że władza wszystko może – skomentował całe zajście Adam Słomka.
Zatrzymanie Adama Słomki za absurdalny zarzut to kolejne potwierdzenie, że żyjemy postkomunistycznym kraju, w którym komunizm ma się dobrze. Niebywałe, że po prawie 25 latach od jego rzekomego upadku, który tak ostatnio był celebrowany przy okazji śmierci Tadeusza Mazowieckiego, można jeszcze być aresztowanym i ściganym jak pospolity przestępca za „znieważenie” pomnika sowieckich okupantów odpowiedzialnych za śmierć milionów Polaków.
Warto zwrócić uwagę na porażający ton powagi z jaką młoda policjantka biorąca udział w zatrzymaniu – uwiecznionym na dostępnym w Internecie filmie – wypowiada słowa: – Jest Pan zatrzymany za znieważenie pomnika.
Jednocześnie przypominamy, że służby państwowe nie reagują tak stanowczo w innych ważnych sprawach, jak chociażby obraza uczuć katolików. W chwili gdy zatrzymywano Adama Słomkę w Centrum Sztuki Współczesnej trwała wystawa i wyświetlany był film, na którym pseudoartysta profanuje figurę Jezusa na krzyżu ocierając się o nią genitaliami.
Policję i państwo w ogóle to nie interesuje, a Ministerstwo Kultury nie dość, że finansuje Centrum Sztuki Współczesnej jako instytucja nadzorująca, to jeszcze – w udzielonej portalowi Prawy.pl, który nagłośnił całą sprawę odpowiedzi -, nie czuje się za profanację odpowiedzialne i nie zamierza nic z tym faktem uczynić.
Można więc powiedzieć, że przy zatrzymaniu Adama Słomki – „państwo zdało egzamin” po raz kolejny. Powstaje pytanie – tylko z czego?
Ireneusz Fryszkowski
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 47 (941) z 12 listopada 2013 r.