Aktualizacja strony została wstrzymana

„Polskie” media w rękach Niemców

Większość wpływowych mediów prywatnych należy do Niemców. Z kolei prezesi dużych grup medialnych mają w życiorysach współpracę z PRL-owskimi służbami.

Do kogo należą polskie media? Analiza najważniejszych stacji i tytułów prasowych budzi przerażenie. Wydaje się, że kapitał niemiecki ma większy wpływ na polską prasę niż w czasie zaboru pruskiego, a media z polskim kapitałem przefiltrowane są post-sowieckimi funkcjonariuszami peerelowskiej bezpieki. Rynek wydawniczy podzielił się na kilka koncernów (zwłaszcza z kapitałem niemieckim) i wziął cały sektor, od dzienników informacyjnych po czasopisma kobiece i kulinarne. Nitki medialnych zależności prowadzą zazwyczaj do Berlina.

Niemcy od tabloidu po sport

Hegemonem wydawniczym w Polsce jest niemiecki Axel Springer AG, który po fuzji ze szwajcarskim wydawnictwem Ringier AG w 2010 r. działa w Polsce jako Ringier Axel Springer Polska. Potentat wydaje ponad 150 gazet i magazynów w ponad 30 krajach. Niemiecki koncern wydawniczy posiada w Polsce m.in. takie tytuły, jak: „Fakt”, „Newsweek Polska”, „Dziennik” (49 proc. udziałów w spółce wydawcy Infor Biznes), „Forbes Polska”, „Przegląd Sportowy”, „Sport”, „Auto Świat”, „Komputer Świat”, „Dziewczyna” czy „Popcorn”. Wydawnictwo w 1946 r. założył Niemiec Axel Springer. Cele statutowe są do dzisiaj proste i znamienne. „Odrzucać wszelkie formy ekstremizmu politycznego” – co w Polsce może być odczytywane, zgodnie z linią wydawnictwa, jako krytykę prawicowych ugrupowań, którym z łatwością przypisuje się łatkę „skrajnej prawicy”. Kolejne motto Axel Springer AG to „Działać na rzecz pojednania Żydów i Niemców oraz popierać podstawowe prawa Izraela”. Z tego powodu niemiecki wydawca atakowany jest przez lewicę i środowiska muzułmańskie, coraz liczniejsze w Niemczech i Europie. Prożydowska polityka Axel Springer musiała uderzyć w Polskę, co wpisywało się chociażby w zapowiadane przez Żydów upokarzanie Polaków za rzekomą opieszałość przy zwrocie tzw. mienia pożydowskiego oraz jednocześnie wybielało Niemców – zbrodniarzy wojennych. Taki cel miało użyte wielokrotnie sformułowanie „Polskie obozy koncentracyjne”, które ukazało się w kilku czasopismach wydawanych przez koncern Axela Springera, jak: „Bild”, „Focus” czy „Die Welt”. Zresztą po artykule w piśmie „Focus”, polska ambasada zażądała publikacji sprostowania, a wydawca ważnej części mediów prasy w Europie i Polsce zwyczajnie odmówił, podpisując się jednocześnie pod spychaniem odpowiedzialności za holokaust na Polaków. W takich rękach jest polska prasa od bulwarówek, dzienników przez tygodniki, miesięczniki, na magazynach dla młodzieży czy miłośników sportu kończąc.

Prasa kobieca – import z Reichu

Połowa polskich czytelników to kobiety. Rynek ten jest niedostatecznie doceniony przez analityków wpływu na kształtowanie opinii społecznych. Za to lwia część wydawnictw dla pań od dawna znajduje się w rękach zagranicznego kapitału. Obecnie prasa kobieca została zdominowana przez opisane wyżej wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska i Gruner+Jahr Polska (jeden z czterech głównych działów wydawnictwa Bertelsmann). Skoro znamy już założenia Axel Springera to warto przyjrzeć się drugiemu podmiotowi. Gruner+Jahr Polska to polska filia niemieckiego wydawnictwa. Istnieje od 1993 r. Wydaje głównie magazyny ilustrowane dla kobiet, ale nie tylko. Do Gruner+Jahr Polska należy m.in.: „Claudia”, „Rodzice”, „Gala”, „Sekrety Nauki”, „Glamour”, „Moje Gotowanie” czy „National Geographic Polska” i „National Geographic Traveler”. Wydawnictwo prowadzi także kilkanaście dużych stron internetowych, takich jak: Kobieta.pl, Stylio.pl czy Gala.pl Prezesem wydawnictwa od 2006 r. jest Magdalena Malicka, która jest pierwszą kobietą w historii G+J, która objęła stanowisko prezesa zagranicznej spółki największego w Europie wydawcy magazynów, należącego do globalnej grupy medialnej Bertelsmann. W 2013 roku po raz kolejny znalazła się na liście „50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce”, przygotowanej przez magazyn ekonomiczny „Home&Market”. Przed G+J pracowała w „Fundacji Francja – Polska” przy ambasadzie francuskiej.

Polskapresse, czyli Niemcy w regionach

Grupa Polskapresse jest częścią Verlagsgruppe Passau, niemieckiej grupy medialnej obecnej w Niemczech, Czechach i Polsce. Kontroluje dużą część rynku prasowego w naszym kraju. Wydaje 10 dzienników regionalnych, w tym 8 połączonych wspólną marką: „Polska” („Dziennik Bałtycki”, „Dziennik Łódzki”, „Dziennik Zachodni”, „Gazeta Krakowska”, „Gazeta Wrocławska”, „Głos Wielkopolski”, „Kurier Lubelski”), a także „Express Ilustrowany”, „Dziennik Polski” i 90 tygodników lokalnych oraz bezpłatną gazetę miejską „Nasze Miasto”. Średnia dzienna sprzedaż wszystkich dzienników to prawie 320 tys. egz. Podobnie jak inne koncerny wydaje programy telewizyjne („Tele Magazyn”, „Super Tele”, „TV Pilot”). Zajmuje się również wydawaniem magazynów: „Moto Express”, „Autogiełda Wielkopolska”, „Jarmark”, „Motojarmark”. Należą do niej bezpłatny dziennik „Echo Miasta” ukazujący się dwa razy w tygodniu w siedmiu miastach Polski. Posiada 100 proc. udziałów w spółce Polski Dom Medialny, wydawcy „Dziennika Polskiego”. Polskapresse jest współwłaścicielem serwisu ogłoszeniowego Gratka.pl i Alegratka.pl, serwisu motoryzacyjnego Motofakty.pl oraz właścicielem miejskiego portalu informacyjnego NaszeMiasto.pl. Prezesem Polskapresse jest Dorota Stanek, która współtworzy polskie (?) media od czasów transformacji ustrojowej. Z wykształcenia ekonomistka i zawodowy sportowiec (była kapitanem pierwszoligowej drużyny w Niemczech). Pracowała w niemieckiej firmie motoryzacyjnej BMW. Obecnie dowodzi dużą częścią polskiej prasy. W 2013 r. znalazła się na liście „Home&Market” jako jedna z „50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce”.

TVN z niemczyzną i SB w tle

Prezesem Grupy TVN jest mało znana postać, ale dobrze ilustrująca wpływy nie-Polaków na media w Polsce. Jest nim Markus Tellenbach, który do 2009 r. pełnił funkcję członka Rady Nadzorczej TVN SA. Szwajcar do 2009 r. pełnił także rolę szefa rady nadzorczej Sky Deutschland, wiodącego w Niemczech nadawcy płatnej telewizji. Jednak rodowód TVN jest raczej skierowany na Moskwę niż Berlin. TVN należy do Grupy ITI Holding, której prezesem jest obecnie Szwajcar Bruno Valsangiacomo, założonej przez Jana Wejcherta i Mariusza Waltera. Kiedy pozwolono ITI rozwinąć skrzydła i zagarnąć rynek medialny w Polsce? Tuż po transformacji? Nie! Wejchert i Walter zbudowali ITI już w 1984 r. w PRL. Ich firma otrzymała koncesję od ówczesnych władz PRL na import sprzętu elektronicznego i dystrybucję filmów na kasetach video w Polsce. Jan Wejchert w 1976 r. został polskim pełnomocnikiem frankfurckiej firmy Konsuprod GMBH, która otrzymała zgodę na działalność na terenie PRL i była zabezpieczana przez Departament II MSW PRL. Wejchert wymieniany był w raporcie Antoniego Macierewicza w sprawie likwidacji WSI. Z kolei Mariusz Walter, były członek PZPR, był rekomendowany przez Jerzego Urbana na stanowisko głównego konsultanta w planowanym zespole propagandowym, mającym poprawić wizerunek służb: SB, MO i ZOMO. Umniejszał wydźwięk medialny wizyty Jana Pawła II w Polsce. W latach 80. z Wejchertem zbudował ITI, które dzisiaj jest właścicielem stacji TVN, Religia TV, Telewizja N, Owsiak TV, pisma „Tygodnik Powszechny”, Multikina, portali internetowych Onet.pl, Tenbit.pl, Plejada.pl, a także przez lata związanej z Ludowym Wojskiem Polskim Legii Warszawa. Dyrektorem generalnym Grupy ITI jest Wojciech Kostrzewa, który w 1989 r. wrócił do Polski jako obywatel RFN. W latach 1988-1991 był pracownikiem naukowym w Institut fuer Weltwirtschaft w Kilonii. Był doradcą Leszka Balcerowicza od grudnia 1989 r. do grudnia 1991 r.. W 1990 roku, w wieku 30 lat, został powołany na stanowisko prezesa Polskiego Banku Rozwoju SA. Później piął się w górę na szczeblach bankowości, aż związał się z ITI. Warto nadmienić, że w latach 2004-2007 był prezesem Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Nie trzeba dodawać, jaką linię polityczną popierają media takie jak TVN i inne stacje czy tytuły Grupy ITI…

Polsat, Republika i TW „Zegarek”

Polsat należy do Zygmunta Solorza-Źaka, choć tak naprawdę nie wiadomo, jak powinno się mówić o właścicielu stacji. Wcześniej występował pod różnymi imionami i nazwiskami: Zygmunt Krok, Piotr Krok czy Piotr Podgórski. I w tym przypadku nie uciekniemy od niemieckiego wątku. Na początku lat 80. pierwsza firma Solorza zajmowała się przewozem paczek z Niemiec do Polski. W późniejszym okresie zajmował się importem samochodów. Jak udało mu się zostać biznesmanem „za komuny”? W listopadzie 2006 r. szef Polsatu przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Z akt IPN wynika, że Solorz był cennym agentem, który latach 1983-1985 pod pseudonimem „Zegarek” oraz „Zeg” wyświadczał „bezpiece” takie przysługi, jak dostarczanie informacji o osobach z „Solidarności”, które przemycały z zagranicy farbę drukarską wykorzystywaną do publikacji ulotek, plakatów i bibuły solidarnościowej. Solorz miał pomagać w rozpracowywaniu środowiska emigracyjnego w Monachium, gdzie siedzibę miało m.in. Radio Wolna Europa. SB zadecydowało o zaprzestaniu współpracy Solorza w 1985 roku, ponieważ zainteresowała się nim niemiecka policja, co groziło dekonspiracją. Sam Solorz od 2006 r. przyznaje, że podpisał zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, ale kwituje całą sprawę dość trywialnie: Podpisałem to, co mi SB kazało podpisywać. Nie czuję się jednak winny, bo na nikogo nie donosiłem i nikomu nie zaszkodziłem”. Po 1989 r. dzięki wsparciu w dawnych służbach prawdopodobnie łatwiej było mu otrzymać kredyt z FOZZ i koncesję dla Polsatu. Jego stacja stale włącza się w promowanie lewicowo-liberalnych poglądów. Lista skandalicznych manipulacji i drwin z prawicy mogłaby stanowić materiał na osobny artykuł. W obszarze kultury Polsat celuje w kicz, seriale i programy rozrywkowe. M.in. Polsat wypromował w Polsce muzykę disco-polo. Co ciekawe, dobrym znajomym Solorza jest Piotr Barełkowski, obecny szef Telewizji Republika, stanowiącej telewizyjną emanację „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza (wiceprezesa tej telewizji ds. marketingu). Republika mogła wystartować dzięki miejscu udostępnionemu przez Polsat i poza kablówką czy Internetem dostępna jest właśnie w ekskluzywnym pakiecie Cyfrowego Polsatu.

Robert Wit Wyrostkiewicz

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 43 (938) z 22 października 2013 r.

Za: Nasza Polska

Niemiecki monopol w prasie w Czechach i Polsce?

Od kilku lat próżno szukać w głównych dziennikach lokalnych informacji, które byłyby przychylne polskiej prawicy patriotycznej. To ważny element rzetelnej informacji i edukacji obywatelskiej bowiem spora część czytelników sięga do papierowych gazet regionalnych i ich internetowych emanacji.

O ile na początku lat 90-tych XX wieku po epoce czerwonego totalitaryzmu liczni regionalni wydawcy tworzący zręby dziennikarstwa III RP dbali o wysoki poziom przekazywanych informacji i wielostronne źródła informacji … to dziś postępuje tabloidyzacja i polityczna poprawność przekazu. W swoim tekście skupię się na największym dzienniku regionalnym, tj. „Polsce – Dzienniku Zachodnim”.

Polen – Westen Zeitung?

Próżno szukać na łamach „Polski – Dziennik Zachodniego” jasnej krytyki działań Ruchu Autonomii Śląska, którego lider Jerzy Gorzelik lansuje określenie „polskich obozów koncentracyjnych”. Pytanie dlaczego?

W 1998 roku ta sama gazeta pozwalała sobie jeszcze na obiektywne przedstawienie racji Stowarzyszenia „Młodzi Konfederaci” (młodzieżówka KPN-OP), które wraz z obecnym wicewojewodą śląskim Piotrem Spyrą protestowało przeciwko honorowaniu przez władze Raciborza oficera Wehrmachtu Herberta Hupki.
Warto przypomnieć, że „zasłużony dla Raciborza” działał w środowisku niemieckich wypędzonych podzielając rozpowszechnione w nim poglądy, że postanowienia poczdamskie i wyznaczona wówczas granica na Odrze i Nysie są tymczasowe, a deportowani po wojnie Niemcy będą mogli wrócić w rodzinne strony. Sam uznawał się za niemieckiego Ślązaka. W latach 1969-1987 zasiadał w Bundestagu z ramienia CDU. Został szefem Ziomkostwa Ślązaków i wiceprzewodniczącym Związku Wypędzonych. Sam o sobie mówił: „Jestem obrońcą starych wielkich Niemiec, w starych prawowitych granicach”.

Inny przykład. Mój udział w wiecu z 17 września 2011 roku, w czasie którego na katowickim pomniku „wdzięczności” ZSRR namalowano zrównane symbole sierpa i młota oraz swastyki, spotkał się z materiałem PDZ o jasno określonym tytule: „Słomka demolka”. Materiał został powielony w setkach tysięcy egzemplarzy za pośrednictwem innych dodatków regionalnych czy portali internetowych, które należą do grupy Polskapresse.

RAŚ jest nachalnie medialnie lansowany na Śląsku, który przelał morze krwi, aby pozostać polski. Od Powstań Śląskich czy represji czasów okupacji dwóch totalitaryzmów nikt rozsądny nie kwestionuje poniesionych przez mieszkańców Śląska ofiar. Jednak wywoływanie sztucznego podziału i politycznie poprawne przymykanie oczu na tezy o „polskich obozach koncentracyjnych” głoszone na Śląsku ma na celu przykurzenie niemieckiej odpowiedzialności i rozmycie faktów historycznych. To wszystko dziś jest przeprowadzane w białych rękawiczkach albowiem regionalna prasa została faktycznie zmonopolizowana.

Dlaczego mamy POLSKAPRESS a nie polską prasę?

W 1994 roku na polski rynek prasy regionalnej wszedł wielki niemiecki koncern Verlagsgruppe Passau przejmując od francuskiej grupy wydawniczej Hersant liczne gazety regionalne m.in. „Dziennik Zachodni”. Początkowo trudno było zauważyć istotne różnice w linii informacyjnej właściciela. Wszystko zaczęło się zmieniać po publikacji Źycia ale i Dziennika Bałtyckiego z sierpnia 1997 roku w sprawie rzekomych wspólnych wakacji Aleksandra Kwaśneiwskiego i rosyjskiego szpiega Władimira Ałganowa. Ówczesny prezes Verlagsgruppe Passau – koncernu, do której należy wydawca m.in. Dziennika Bałtyckiego i Dziennika Zachodniego, Franz Xaver Hirtreiter zapowiedział wtedy szereg zmian w zarządzaniu gazetami posiadanymi przez Polskapresse. To w jaki sposób działa dziś przeważająca część gazet regionalnych wynika z polityki niemieckiego koncernu z Passau.

Międzynarodowy koncern medialny Verlagsgruppe Passau jest właścicielem wspomnianej grupy Polskapresse. Grupa jest obecna w 8 największych regionach Polski (Dolny Śląsk Pomorze, Lublin, Łódzkie, Małopolska, Mazowsze, Wielkopolska, Śląsk i Zagłębie), gdzie wydaje 10 dzienników regionalnych, w tym 8 połączonych wspólną marką „Polska” (Dziennik Bałtycki, Dziennik Łódzki, Dziennik Zachodni, Gazeta Krakowska, Gazeta Wrocławska, Głos Wielkopolski, Kurier Lubelski), „Express Ilustrowany”, „Dziennik Polski”, a także 90 tygodników lokalnych oraz bezpłatną gazetę miejską „Nasze Miasto”. Średnia dzienna sprzedaż wszystkich tych dzienników to prawie 320 tys. egz. Serwisy grupy Polskapresse zajmują 13 miejsce w polskim internecie z 6 mln użytkowników i zasięgiem 31% (PBI/ Gemius, październik 2012). W portfolio Polskapresse są serwisy informacyjne: m.in. portal społeczności lokalnych Naszemiasto.pl, serwis dziennikarstwa obywatelskiego Wiadomości24.pl czy Polskatimes.pl.

Obecnie według Niezależnej Gazety Obywatelskiej w Opolu trwają rozmowy w sprawie przejęcia Niezależnej Trybuny Opolskiej (NTO) przez Polskapresse. Trzeba wspomnieć, że Verlagsgruppe Passau aktywnie inwestuje również w Czechach za pośrednictwem Vltava-Labe-Press.

VERLAGSGRUPPE PASSAU a CSU/CDU

Twórcą potęgi niemieckiego koncernu z Bawarii był Hans Kapfinger, który otrzymał już w 1946 roku amerykańską zgodę na stworzenie konserwatywnej gazety „Passau Neue Presse”. Kapfinger był zwolennikiem Unii Chrześcijańsko-Społecznej działającej wyłącznie w Bawarii i założonej również w 1946 r. CSU od początku ściśle współpracuje z bliźniaczą krajową partią CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna). Założyciel „Passau Neue Presse” był represjonowany w czasach III Rzeszy, jednakże nie mógł nie wiedzieć o związkach działaczy Związku Wypędzonych z niemieckim totalitaryzmem z lat 1933-45. Okazuje się, że pierwszym prezesem kontrowersyjnego dla Czechów i Polaków Związku Wypędzonych był polityk CSU Georg Manteuffel-Szoege.

Tygodnik „Der Spiegel”, w artykule z 14 sierpnia 2006r., pt. „Dafür fehlen uns die Mittel” (pol. „Na to brakuje nam środków”) podał, iż na 200 byłych członków kierownictwa Związku Wypędzonych, ponad 1/3 była członkami NSDAP. Zaliczało się do nich również trzech byłych sekretarzy generalnych Związku i kilku jego wiceprzewodniczących. Drugi prezydent Związku, Hans Krüger, był aktywnym działaczem NSDAP uczestniczącym w puczu monachijskim, a następnie szefem okręgowej organizacji NSDAP (NSDAP-Ortsgruppenleiter) i sędzią wydającym wyroki śmierci w okupowanej Polsce (w składzie tzw. sądów specjalnych (niem. Sondergerichte).

Większość z 13 pierwotnych założycieli Związku w 1958 r. była powiązana z reżimem narodowosocjalistycznym III Rzeszy ”” wśród nich Alfred Gille, Erich Schellhaus (Wehrmacht), Hainz Langguth, Rudolff Wollner (SS).

Czy i kiedy POLSKAPRESSE skrytykuje RAŚ?

Dwa lata temu wystąpiłem publicznie z listem otwartym adresowanym do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w sprawie wszczęcia procedury likwidacji Ruchu Autonomii Śląska. Dwa miesiące później Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło raport, w którym czytamy, że „śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej”. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podtrzymał tą opinię, wyjaśniając, że chodzi o postawy takich osób jak szef Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik. Postawa KPN-OP czy PiS w sprawie publicznych deklaracji lidera Ruchu nie spotkała się z obiektywną relacją „Polski – Dziennika Zachodniego”. Wpisuje się to w lansowanie Ruchu Autonomii Śląska.

Związki bawarskich konserwatystów ze Związkiem Wypędzonych pod obecnym przywództwem Eriki Stenbach i współpraca z CDU Angeli Merkel nie powinny wpływać na to, w jaki sposób jest przedstawiana historia Śląska. Nie powinno się lansować rzekomego konfliktu z „narodowością śląską” albowiem to uderza w ofiarę Ślazaków zamordowanych w Katyniu czy komunistycznych obozach. Jeśli „Polska – Dziennik Zachodni” zamierza utrzymywać tą linię wydawniczą to czas na zmianę nazwy na „Polen – Westen Zeitung”. Wtedy będzie można z otwartą przyłbicą informować, że Słomka zniszczył kolejny totalitarny monument, wzorem Chorzowa potrzebujemy nowych pomników grafa von Reden … a Polacy muszą się zgodzić na wydumaną przez RAŚ autonomię na Śląsku.

Verlagsgruppe Passau pozostaje w rękach rodziny Hansa Kapfingera. Koncern monopolizuje prasę regionalną w Czechach i Polsce, która jest ważnym narzędziem kształtowania poglądów mieszkańców. Starsze pokolenie pamiętające czasy ostatniej wojny światowej odchodzi. Naoczni świadkowie nazistowskich i komunistycznych zbrodni z powodu wieku nie uczestniczą aktywnie w edukacji nowego pokolenia osób urodzonych po 1989 roku. Jednowymiarowość lansowanego przekazu nie wspiera też wiedzy historycznej młodych. Milcząc w sprawie monopolizowania rynku prasy regionalnej zezwalamy na zmianę narracji w sprawie sudeckich Niemców i Powstań Śląskich. Dlatego czas podyskutować nie tylko o kondycji mediów centralnych … ale nad rynkiem mediów lokalnych.

Adam Słomka

Konfederacja Polski Niepodległej (KPN) – Niezłomni

Za: Blog przewodniczącego KPN-OP Adama Słomki (18 kwietnia 2013)

Skip to content