Kompromitacja ks. Wojciecha Lemańskiego postępuje coraz szybciej. Po kilku dniach paskudnych insynuacji, sugerujących jakieś niebywałe zbrodnie arcybiskupa, z wątkiem homoseksualnym w tle, okazało się, że tym „obrzydliwym naruszeniem godności” księdza było pytanie o to, czy jest on obrzezany.
’To nie jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, to jest środowisko mało wiarygodne’I jak nietrudno się domyśleć, owo wiekopomne wyznanie nastąpiło w radiu Tok FM. To tu ksiądz Lemański zaczął wyżalać się nad gigantyczną zbrodnią arcybiskupa, by w końcu wyrzucić z siebie, że arcybiskup rozmawiał z nim o sensie dialogu z Żydami. – Zaczął wracać do swoich spotkań ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, że to środowisko mało wiarygodne – tak to nazwijmy. W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Mnie zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz. Po prostu spytałem „ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?”. A z tamtej strony było spokojne, wyważone, ja to nazywam – z premedytacją – ponownie zadane to samo pytanie: „Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic nienormalnego. Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu” – mówił ks. Lemański.
– Księża potrafią być wulgarni. Księża potrafią w rozmowach w cztery oczy zranić. Zdarzało się, że duchowni nawiązywali do tego, że bratam się z Żydami. Ale nigdy nie zdarzyło się, aby któryś z księży zadał mi takie pytanie. A mój biskup był ostatnią osobą, od której oczekiwałbym tego typu insynuacji, tego typu ciosu. Jak zaczepi mnie pijaczek pod sklepem, przyjmuję to normalnie. Jak adwersarz pyta mnie o coś „na łamach”, traktuję to bezosobowo. Ale jak człowiek, którego nazywałem ojcem w mojej diecezji, zwraca się do mnie takimi słowami… – użalał się ks. Lemański.
Pytanie może rzeczywiście nie było specjalnie stosowne, ale nie widać powodów, by choćby porównywać je z molestowaniem seksualnym czy innymi zbrodniami. A już na pewno słowa te nie są powodem, by uczestniczyć w nagonce na arcybiskupa i niszczeniu własnej diecezji.
TPT
KOMENTARZ BIBUŁY: Wbrew sugestii Autora powyższej informacji, nie widzimy NIC niestosownego w pytaniu „Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu„. (Jeśli oczywiście takie zdarzenie miało miejsce, bowiem trudno w pełni wierzyć ks. Lemańskiemu, który być może w ten sposób próbuje odwrócić uwagę od prawdziwej przyczyny odwołania, czyli swojej postawy sprzecznej z nauczaniem Kościoła.)
Można jedynie dodać, że być może Arcybiskup nie za bardzo wyczuwa, że nie trzeba wcale być obrzezanym aby stać się patologicznym filosemitą, a z drugiej strony można być fizycznie obrzezanym – np. przez lekarzy, dajmy na to w szpitalach amerykańskich, gdzie powszechnie, bez wiedzy rodziców a nawet wbrew ich woli dokonuje się tego barbarzyństwa – a nie należeć do tej kasty etniczno-religijnej.
Tak więc zwrócenie się w poufnej rozmowie przełożonego do duchownego zaangażowanego w bezsensowne, groźne dla swojej duszy oraz duszy innych wiernych, „dialogi” z wilkami, nie było bezpodstawne. Wręcz przeciwnie: było wyrazem chęci poznania motywów antykatolickiej działalności i dbałością o prawidłową formację duchową.