Norweski parlament uznał, żę w związku z równorzędnością płci kobiety mają obowiązek pełnić służbę w wojsku. Norwegia będzie pierwszym krajem w Europie i jednym z niewielu w świecie, który wprowadzi taki obowiązek.
Norweska minister obrony narodowej pani Anne-Grete Ström-Erichsen uważa, że decyzja ta jest równa innej historycznej uchwale sprzed 100 lat, przyznającej Norweżkom pełne prawa wyborcze.
Komentatorzy norwescy przypominają natomiast, że siły zbrojne stawiają obecnie nie na ilościowy wzrost a na zwiększanie swej siły poprzez wykorzystanie najnowszych technologii obronnych. W związku z tym uchwała Stortingu ma większe znaczenie polityczne i symboliczne niż praktyczne. Do armii będą nadal powoływani w pierwszym rzędzie ochotnicy. Ale jednocześnie zwiększy się wśród nich na pewno liczba kobiet, które już dzisiaj stanowią 10 procent pełniących służbę wojskowa.
Jak podaje norweski Dagbladet, powołując się na dane Wojskowego instytutu badawczego (FFI) – co piąta z kobiet, które już teraz przychodzą do wojska ma problemy i odchodzi z powodu mobbingu lub molestowania seksualnego.
Zwolennikom (zwolenniczkom) równouprawnienia podpowiadamy następne kroki: kobiety do kopalń, hut i na… traktory. Ale to już było…
Napisał(a) IKa/za: gosc.pl/mojanorwegia