Aktualizacja strony została wstrzymana

Komuniści zostają

Lewicowy prezydent Dąbrowy Górniczej nie zgadza się na usunięcie tablicy upamiętniającej dwóch bojówkarzy KPP zabitych podczas pościgu przez policję. Napis na tablicy głosi, że „towarzysze” walczyli z „faszyzmem polskim”

Komunistyczna Partia Polski była całkowicie podporządkowana Związkowi Sowieckiemu. Z Moskwy otrzymywała wytyczne i środki finansowe na działalność. Była przeciwna niepodległości Polski.

Spór toczy się o tablicę na obelisku na ul. Chopina 3 w Dąbrowie Górniczej, upamiętniającą bojówkarzy KPP Mieczysława Hejczyka i Franciszka Pilarczyka, którzy zginęli 6 marca 1925 roku. Na pomniku odsłoniętym w 1960 r. jest napisane, że polegli oni „w walce z faszyzmem polskim”.

W tej sprawie Śląski Urząd Wojewódzki wsparł starania Instytutu Pamięci Narodowej o eliminację z przestrzeni publicznej nazw ulic i tablic z okresu PRL sprzecznych z prawdą historyczną. – Po rozpatrzeniu sprawy przez Wydział Spraw Obywatelskich Urzędu do prezydenta Dąbrowy Górniczej wysłano pismo popierające prośbę prezesa IPN, w którym zwrócono uwagę, że działania osób wymienionych na tablicy nie zasługują na upamiętnienie – informuje Ksymena Zawada, rzecznik prasowy wojewody śląskiego. – Zdaniem prezesa IPN, inskrypcja zamieszczona na obelisku narusza porządek prawny Rzeczypospolitej Polskiej – zauważa.

Sformułowanie „polegli w walce z faszyzmem polskim” jest na wskroś fałszywe. – W tym mieście funkcjonuje wciąż tablica, która jest nieprawdziwa w każdym sensie, w każdym zawartym słowie, a jednocześnie ma funkcję propagandową dla nieistniejącego reżimu – podkreśla prezes IPN dr Łukasz Kamiński.

Jak podaje biuro prasowe wojewody śląskiego, w piśmie do prezydenta Dąbrowy Górniczej jednoznacznie wskazano, że „napis umieszczony na tablicy odpowiada interpretacji wydarzeń opracowanej zgodnie z wytycznymi władz komunistycznych”. Hejczyka i Pilarczyka opisano „jako ofiary masowych aresztowań wśród młodzieży komunistycznej Zagłębia Dąbrowskiego”. Według publikacji pt. „Upamiętnione miejsca walk o społeczne i narodowe wyzwolenie w województwie katowickim” z 1986 r. Hejczyk i Pilarczyk mieli być „osaczeni w mieszkaniu przy ulicy Miejskiej, gdzie bronili się do ostatniego naboju”.

– Ci „faszyści” byli funkcjonariuszami policji państwowej, a ci „towarzysze” członkami bojówki komunistycznej, którzy wcześniej zastrzelili działacza PPS i którzy zginęli w obławie policji na nich – podkreśla prezes Kamiński.

„Zgodnie z faktami historycznymi – przedstawionymi w piśmie Prezesa IPN – osoby wymienione na tablicy nie poległy w obronie wartości czy osób zagrożonych, natomiast były ścigane za zamach terrorystyczny, jako podejrzani o udział w morderstwie robotnika Huty Bankowa” – zwraca uwagę w piśmie do prezydenta Dąbrowy Górniczej Zbigniewa Podrazy urząd wojewódzki. „Podczas próby ujęcia zostali otoczeni, obaj byli uzbrojeni i podjęli walkę przeciw funkcjonariuszom Policji Państwowej (Hejczyk najprawdopodobniej zginął w czasie wymiany strzałów, a Pilarczyk na widok policjantów popełnił samobójstwo)”.

Te argumenty nie przekonały prezydenta Podrazy, który tłumaczy się, że Zagłębie Dąbrowskie to „specyficzny region”, i on, prowadząc politykę historyczną, stara się „pamiętać o skomplikowanych dziejach Dąbrowy Górniczej”. Jak zaznacza, podczas transformacji ustrojowej Dąbrowa Górnicza „została objęta akcją niszczenia pomników świadectw minionej epoki (np. pomnik Aleksandra Zawadzkiego)”. Dodaje, że ważne jest, „aby edukować i przybliżać wydarzenia z naszej historii, nie zapominając o tym, że były wcześniej inaczej postrzegane i to też jest część naszej historii”.

W konsekwencji Podraza chce umieścić przy obelisku informacje dotyczące powstania tablicy „w oparciu o fakty historyczne”. Ma się tam znaleźć stwierdzenie, że w okresie PRL „często stosowane było nieprawdziwe określenie ’faszyzm polski’, które miało za zadanie przedstawiać Polskę przedwojenną jako państwo bezprawia, hołdujące ideologii nazistowskiej”. A także informacje na temat Komunistycznej Partii Polski i krótkie biogramy Hejczyka i Pilarczyka.

Urząd wojewódzki jeszcze nie otrzymał stanowiska prezydenta Dąbrowy. – Dlatego nie możemy odnieść się do jego treści – zastrzega Zawada.

– Napis na tej tablicy jest kłamliwy. To karygodne, że takie jest stanowisko władzy samorządowej – uważa Grzegorz Jaszczura, były radny klubu PiS-UPR w Dąbrowie Górniczej. Podkreśla, że w poprzedniej kadencji domagał się dezubekizacji ulic i placów Dąbrowy Górniczej. – Już kilka lat minęło od mojego wystąpienia na sesji rady miasta, kiedy wzywałem do dezubekizacji naszego miasta i zerwania z propagowaniem ideologii totalitarnej. Efekt zerowy – ubolewa.

Jaszczura przypomina, że odczytał wówczas oświadczenie wzywające „wszystkie Kluby Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej niezależnie od orientacji politycznej do podjęcia prac nad uchwałą zmierzającą do usunięcia ww. symboli totalitaryzmu komunistycznego i wkroczenia przez nasze miasto do wolnej zarówno Polski, jak i Europy”. – Wyrażamy nadzieję, że XXI wiek nie będzie czasem propagowania zbrodniczych i kłamliwych systemów totalitarnych, a wynikiem ich działań była właśnie śmierć milionów ludzi w wieku minionym – podkreśla. – Bezspornym faktem jest, że pomniki „przyozdobione” symbolami totalitarnymi nie powinny w naszym mieście istnieć. Zresztą historia to jednoznacznie ocenia – podsumowuje. Jaszczura dodaje, że w poprzedniej kadencji zablokował pomysły odbudowy pomnika urodzonego w tym mieście Aleksandra Zawadzkiego (kierownika Centralnego Wydziału Wojskowego KPP, szefa Centralnego Biura Komunistów Polskich w ZSRS, przewodniczącego Rady Państwa PRL), do czego teraz wraca Podraza. – Ta władza jest skrajnie lewicowa, promuje symbole totalitarne na pochodzie pierwszomajowym, poszło już zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury – informuje Jaszczura. Chodzi o symbole Lenina na chorągwi, co były radny opisał na swoim blogu.

Za poprzedniego prezesa prof. Janusza Kurtyki IPN rozpoczął akcję eliminacji nazw ulic, upamiętnień pozostałych po komunizmie. – W latach 2007-2009 IPN występował do samorządów w sprawie nazw propagujących komunizm, powołując się na art. 13 Konstytucji RP. Wystosowano wówczas do ok. 150 jednostek samorządowych pisma wzywające do zmiany ok. pół tysiąca nazw obiektów propagujących komunizm. Zaledwie w kilku przypadkach nastąpiła pożądana zmiana nazwy – mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN.

Obecny prezes IPN wstrzemięźliwie przyznaje, że nie jest to efekt, o jaki chodziło Instytutowi. – Na podstawie ówczesnych szacunków dotyczących tego typu nazw w ocenie IPN jest to rząd wielkości 1200-1400 nazw w całym kraju. Podanie ostatecznej i dokładnej liczby jest niemożliwe, przede wszystkim w związku z dokonywanymi w samorządach zmianami, które nie zostały umieszczone w udostępnionych nam bazach GUS. Powyższy szacunek jest wynikiem dotychczasowych prac związanych z analizą nazw na terenie województw i powiatów, gdzie dokonywano weryfikacji poprzez bezpośrednie kontakty z urzędami poszczególnych gmin – zaznacza Arseniuk.

Łukasz Kamiński podkreśla, że cały czas są odkrywane nowe tablice czy upamiętnienia, które powinny być usunięte. W Senacie co prawda znajduje się projekt ustawy, który kompleksowo miał zająć się eliminacją tego typu nazw, ale prace nad nim ugrzęzły w komisji.

Zenon Baranowski

Za: Nasz Dziennik, Wtorek, 11 czerwca 2013, Nr 134 (4673) | http://www.naszdziennik.pl/wp/35366,komunisci-zostaja.html

Skip to content