Aktualizacja strony została wstrzymana

Wolny eter dla satanistów

Czy chrześcijańskie stacje radiowe w USA będą musiały zapraszać do studia złodziei i wrogów religii? Nawet ideę równego traktowania dwóch stron sporu można doprowadzić do absurdu.

Według NRB doktryna równości jest szkodliwa dla wolności słowa.

– W Izbie Reprezentantów może pojawić się inicjatywa, by przywrócić zniesioną dwadzieścia lat temu „Fairness-Doctrine” – ostrzega przewodniczący Narodowego Stowarzyszenia Nadawców Religijnych (NRB), Frank Wright podczas dorocznego kongresu organizacji. To przepis nakazujący stacjom radiowym udostępniania dwóm stronom każdej kontrowersyjnej dyskusji tyle samo czasu antenowego do wypowiedzenia się. Oznaczałoby to, że chrześcijańskie stacje radiowe byłyby zmuszone zapraszać do swojego studia osoby o poglądach sprzecznych z Ewangelią.

Choć inicjatywa nie została jeszcze zgłoszona, to jej zwolenniczką jest m.in. przewodnicząca Izby, Nancy Pelosi. A ta ma spore wpływy w Partii Demokratycznej. – Co prawda doktryna ma dotyczyć głównie dyskusji politycznych, będzie miała też duży wpływ na omawianie spraw religijnych – uważa Wright. – Jedyny nadawca, który stracił licencję na nadawanie w wyniku wykroczenia przeciwko doktrynie, był chrześcijańską stacją z Pennsylvanii – dodaje radiowiec.

NRB sprzeciwia się także państwowej walce z tzw. „mową nienawiści”. Także ją penalizować chcą Demokraci. – W politycznym świecie, w jakim żyjemy, wszelka krytyka homoseksualnego stylu życia jest interpretowana jako nienawistna, lub nawołująca do nienawiści – twierdzi działacz. Religijni radiowcy obawiają się, że takie rozwiązania są sprzeczne z wolnością słowa.

sks/factum/B&C


Za: Fronda.pl


Skip to content