Aktualizacja strony została wstrzymana

Nieostrożna ekstrema

Pierwsza informacja, jaka dotarła do widza serwisu TVP Info 13 grudnia o godz. 8.30, to pojawiająca się na pasku nowina o krwotoku z nosa Wojciecha Jaruzelskiego.

Po chwili spikerka rozpoczęła program przypomnieniem, że 31 lat temu wprowadzono stan wojenny. Wiadomość, iż pod domem generała Jaruzelskiego „jak co roku pikietowało kilkaset osób” uzupełniono informacją, że „generała w domu nie było, wcześniej został zabrany do szpitala”. Dopiero z materiału filmowego można się było dowiedzieć, czego pod oknem przywódcy polskich komunistów (którego zresztą nie było, bo był w szpitalu) chcieli zebrani – „domagali się osądzenia osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego, w tym generała”. Nie było jasne, dlaczego akurat uparli się, żeby pod domem Jaruzelskiego wyrażać swoje roszczenia, a nie na przykład Czesława Kiszczaka czy też innej osoby odpowiedzialnej za wprowadzenie czołgów na ulice.

Kolejny serwis (godz. 15.30) podał, że 31 lat temu „wybuchł stan wojenny”. Również tu poinformowano, że Wojciech Jaruzelski leży w szpitalu, natomiast manifestanci pod jego domem domagali się „rozliczeń”. Ale dlaczego akurat pod jego domem? Może dlatego, że był w szpitalu, więc ich nie przegoni?

W trzecim z kolei serwisie o godz. 16.30 wiadomość o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego pojawiła się dopiero w dziesiątej minucie. Powiedziano też o proteście na ulicy Ikara 5, przy której mieszka Wojciech Jaruzelski, ale „przywódcy Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego nie było na miejscu. Kilka godzin wcześniej trafił do szpitala z powodu silnego krwotoku”. Tu również nie wyartykułowano jasno, dlaczego czepiono się „przywódcy”, i to w dodatku wtedy, gdy leży w szpitalu?

Zasadniczy przekaz tzw. państwowej telewizji był oczywisty: z jednej strony stary, schorowany człowiek, generał, przywódca, który w dodatku krwawi z nosa, a z drugiej kilkuset nienawistników domagających się jego osądzenia. Tłum, który manifestuje pod domem „przywódcy WRON”, posługując się przy tym sławetnym „językiem nienawiści”, nie bacząc, że nie ma go w domu, bo jest w szpitalu. I nie bardzo wiadomo, po co ci fanatycy biorą udział w tym seansie nienawiści, skoro stan wojenny został (bezosobowo) wprowadzony, a może nawet, po prostu, wybuchł – być może wskutek nieostrożnego obchodzenia się z nim przez ekstremistów z „Solidarności”.

Krwotok z nosa, szczególnie u osoby starszej, to rzecz poważna. Źyczę hersztowi junty zdrowia, aby mógł stanąć o własnych siłach przed sądem wraz z Czesławem Kiszczakiem i innymi komunistami (również tymi „bezpartyjnymi”), którzy wprowadzili stan wojenny i nim kierowali. Oczywiście obecnie jest to niemożliwe, ale w wolnej Polsce sprawiedliwości musi stać się zadość. Należy się to wszystkim, którzy domagają się ukarania zbrodniarzy mordujących swoich rodaków oraz obudzoną po kilkudziesięciu latach niewoli nadzieję i energię Narodu Polskiego w interesie własnym i kilkusettysięcznej nomenklatury.

dr Robert Kościelny

Autor jest historykiem, specjalizuje się w historii najnowszej.

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 15-16 grudnia 2012, Nr 293 (4528) | http://www.naszdziennik.pl/wp/18180,nieostrozna-ekstrema.html

Skip to content