Aktualizacja strony została wstrzymana

Akcja Wisła była koniecznością

Za cierpienia Ukraińców odpowiedzialna jest opętańcza ideologia, którą w Polsce realizowali Stepan Bandera i Mirosław Onyszkiewicz.

Zdrada naszych aliantów i oddanie Kresów Wschodnich ZSRS doprowadziła w Polsce do wędrówki ludów. W latach 1944–1946 na tereny zajęte przez Sowietów wyjechało ponad 400 tys. Ukraińców i Łemków. Dla przykładu, do wioski rodzinnej moich dziadków, leżącej pod Buczaczem, na miejsce polskich mieszkańców wypędzonych na Dolny Śląsk przyjechali Łemkowie z okolic Krynicy.

Owe przesiedlenia tylko w niewielkim stopniu osłabiły UPA. Miała ona bowiem liczne bazy we wschodnich częściach województw rzeszowskiego i lubelskiego, czyli w tzw. Zakierzonie, które według planów ruchu banderowskiego miały stać się zalążkiem nowego państwa ukraińskiego. Co więcej, agresja tej formacji nasilała się, gdyż niektóre kurenie i sotnie nadciągały tutaj po przekroczeniu granicy polsko-sowieckiej. Napady na polskie wioski i miasteczka przynosiły krwawe żniwo, nie mniejsze niż dokonane na Wołyniu i Podolu. Zagrożenie to dostrzegało polskie podziemie antykomunistyczne, które nadzwyczaj rzadko zawierało doraźnie sojusze z banderowcami. O wiele częściej zwalczało ich, broniąc Polaków przed eksterminacją. Z kolei władze państwowe, chcąc skrócić gehennę swoich obywateli i zablokować możliwość oderwania znacznego terytorium, podjęło decyzję o kolejnych przesiedleniach. Metoda ta była drastyczna, ale dalsza walka z szaleńcami spod znaku Stepana Bandery i Mirosława Onyszkiewicza ps. Orest, dowódcy UPA w Polsce, mogła przeciągnąć się na długie lata i przynieść zagładę tysiącom nie tylko Polaków, ale też Ukraińców i Łemków.

Plany tych działań opracował gen. Stefan Mossor, oczywiście zabójstwo gen. Karola Świerczewskiego było tylko pretekstem. Akcja pod kryptonimem „Wisła” trwała od kwietnia do lipca 1947 r., choć dodatkowe przesiedlenia miały miejsce jeszcze w latach następnych. Objęła ona 140 tys. Ukraińców, których przeniesiono do ówczesnych województw olsztyńskiego, koszalińskiego, zielonogórskiego i wrocławskiego. Położyła ona ostateczny kres działalności UPA w Polsce.

Najtrafniej wydarzenia te opisała dr Lucyna Kulińska z Krakowa: „Operacja >>Wisła<< miała przyzwolenie moralne i akceptację społeczeństwa polskiego jako jedyny skuteczny środek do zakończenia dalszego przelewu polskiej krwi. Akcję tę należy uznać za realizowanie na tych terenach polskiej racji stanu i działanie konieczne. Odpowiedzialność za to, że do niej doszło, spada na zbrodniczą ideologię OUN-UPA i jej wykonawców (…). Nie wolno mylić przyczyny ze skutkiem. Zrzucanie na Polskę wtedy i dzisiaj winy za to, że wreszcie skutecznie obroniła swoich obywateli i okrojone terytorium, należy uznać za nadużycie”.

I za co sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych (w skład której wchodzą także posłowie opozycji) chce na posiedzeniu 6 grudnia br. przepraszać? Czyżby za obronę polskich obywateli przed niechybną zagładą? A może poseł PO Miron Sycz, szef tej komisji, przeprosiłby najpierw Polaków, Żydów, Ukraińców i Łemków za krwawe zbrodnie dokonywane przez formację, w której służył jego ojciec?

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Gazeta Polska, 5 grudnia 2012 r.

Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski blog (04-12-2012) | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=7093

Skip to content