Coroczny raport rządowy brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Foreign and Commonwealth Office, opublikowany 13 października br., zawierający wykaz naruszeń praw człowieka na całym świecie, w podejrzany sposób zupełnie pominął zbrodniczą napaść i akcje militarne armii izraelskiej w Libanie mające miejsce w lipcu i sierpniu br.
Pomijając działania izraelskie Raport nie omieszkał jednak skrytykować działań libańskiego Hezbolachu. Na zapytania dziennikarzy, minister spraw zagranicznych Margaret Beckett nie zauważając niczego złego w wydanym raporcie, odmówiła zdystansowania się czy dodatkowych wyjaśnień. Chris Doyle, dyrektor ośrodka porozumienia arabsko-brytyjskiego Council for the Advancement of Arab-British Understanding (CAABU) uznał iż „Dzisiejszy raport wydany w stylu sowieckiej Pravdy, celowo pomija naruszenia praw człowieka przez Izrael w Libanie. W najmniejszym nawet stopni nie wspomina o tym, że masowe naloty powietrzne na Liban były naruszeniem praw człowieka, że 1191 Libańczyków zostało zabitych, że milion stało się uciekinierami. Czy oznacza to, że brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych uważa za słuszne zbiorową odpowiedzialność stosowaną wobec ludności libańskiej poprzez nielegalne blokowanie dostępu do swoich miejsc zamieszkania, czy uważa za słuszne i usprawiedliwione bombardowanie cywilnych obiektów, jak na przykład stacji elektrycznych? Czy popiera powszechne stosowanie bomb odpryskowych w miejscach zamieszkałych przez cywilów?”.
Przez wydanie tak kompromitującego i jednostronnego Raportu, dotychczasowa niska reputacja Wielkiej Brytanii w świecie arabskim będzie dodatkowo pomniejszona i może stać się zarzewiem dodatkowych konfliktów.