Aktualizacja strony została wstrzymana

Czego nie wolno mówić w Hollywood?

Gary Graham, hollydoodzki aktor, znany m. in., z filmu „Star Trek: Enterprise”, na swoim blogu zamieścił odważny tekst na temat aborcji.

Redakcja Frondy.pl zamieściła w swoim portalu tłumaczenie fragmentu ostatniego wpisu na blogu Gary Grahama, hollywoodzkiego aktora. Jest to niezwykłe wprost, ze strony przedstawiciela show businessu, świadectwo własnej postawy i refleksji na temat zakłamanego życia wielu zwolenników aborcji.

Gary Graham, znany m.in. jako odtwórca roli ambasadora Sovala w „Star Trek: Enterprise” pisze na swoim blogu o faktach całkowicie ignorowanych przez establishment Hollywood. – Wierzcie mi, wiem, że za to co napiszę będą mnie nienawidzić ludzie, którzy mnie nawet nie znają, którzy nigdy ze mną nie pracowali, którzy ze mną nie grali w golfa, ani nie poszli na drinka.

Aktor, w dość brutalnych sformułowaniach, opisuje nieodpowiedzialność swej młodości. Stwierdza, że dla uprawiającego „wolną miłość”, napędzanego narkotykami młodego aktora bardzo wygodną opcją była aborcja. Wyznaje, że zapłacił za szereg aborcji swoich dziewczyn, dzięki czemu nie czuł się zobligowany do brania za nie odpowiedzialności. Najłatwiej było wcale o „problemie ciąży” nie myśleć – zapłacić za skrobankę i mieć to z głowy.

Jednak w pewnym momencie przyszło otrzeźwienie, czego rezultatem jest następujące wyznanie:

– Mówi się nam, że mamy prawo do seksu, gdy tylko przyjdzie nam na to ochota. W szkole wręcza się nam prezerwatywy. Rozwiązłość seksualna jest nie tyle wybaczana, co pochwalana. Jeśli zajdziesz w ciążę, a jest ci to niewygodne, nie martw się, dostępne są usługi Planowanego Rodzicielstwa. Niewygodny płód może zostać chirurgicznie wyrwany z macicy, zmielony i wywalony do kosza jak śmieć. Problem rozwiązany, a matka może podjąć swój egocentryczny styl życia. Jednak blizny na jej duszy nigdy się do końca nie zagoją. Jestem mężczyzną, lecz na mojej duszy są te blizny…

Nawołujecie, by „aborcja była legalna lecz rzadka”. Dlaczego rzadka? Co takiego jest złego z aborcją, że uważacie, że powinno jej być mniej? Usuwano mi pieprzyki ze skóry. Źaden lekarz mi nigdy nie powiedział, że powinno się rzadziej usuwać pieprzyki. O co z tym chodzi? A może to nieme przyznanie, że aborcja jest… po prostu zła? Wypróbuj taką rzecz – za każdym razem gdy usłyszysz frazę „Kobieta ma prawo wyboru” dodaj „zabicia swego dziecka”. O to chodzi. O prawo kobiety do wyboru zabicia swego dziecka.

Mam zamiar powiedzieć to, co świadomie rozumieją miliony ludzi, co wiele kolejnych milionów czuje w głębi swoich serc, lecz nie pozwala sobie, by o tym myśleć czy naprawdę to poczuć. I wierzcie mi, wiem, że za to co napiszę będą mnie nienawidzić ludzie, którzy mnie nawet nie znają, którzy nigdy ze mną nie pracowali, którzy ze mną nie grali w golfa, ani nie poszli na drinka. Powiem to mimo wszystko: Aborcja jest morderstwem!

Aby przeczytać całość (po angielsku) wejdź na blog Grahama. (Uwaga, brutalny język).


CHR za Fronda.pl,BB

Za: Christianitas
„„Fronda”: Czego nie wolno mówić w Hollywood?


Skip to content