Aktualizacja strony została wstrzymana

Masowe grzywny za „Tuska matoła”

35 osób na ławie oskarżonych, śledztwo trwające prawie półtora roku – tak policja i sąd zajmowały się sprawą nazwania Donalda Tuska „matołem”. W końcu zapadły wyroki skazujące kibiców na grzywny. – Ja rozumiem, że Białystok był dwa razy zajmowany przez Rosjan, ale nie myślałem, że obyczaje aż tak się utrwaliły – komentuje wyroki poseł PiS Stanisław Pięta.

„Donald matole, twój rząd obalą kibole” i „Precz z komuną” – takie okrzyki wznosili kibice Jagiellonii, zbulwersowani decyzją o zamknięciu stadionu na dwa ostatnie mecze sezonu. Zdarzenie miało miejsce w maju 2011 r. 35 osobom postawiono zarzut z kodeksu wykroczeń, dotyczący tego, że „krzykiem i hałasem zakłócili spokój i porządek publiczny przechodniom oraz interesantom i pracownikom Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku”. Niektórzy usłyszeli także zarzut okazania lekceważenia „konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej poprzez wykrzykiwanie obraźliwego hasła dotyczącego Prezesa Rady Ministrów”.

W końcu Sąd Rejonowy w Białymstoku orzekł wobec 35 oskarżonych kary grzywny. Jak mówi nam mecenas Wojciech Wójcicki, obrońca kibiców, wyroki zaskarżono. Podkreśla, że bardzo ciężko będzie udowodnić, iż konkretne osoby krzyczały „Donald matole”. Za paradoksalny uważa także zarzut zakłócania porządku. – Kibice byli oddzieleni od urzędu ruchliwą ulicą, a całe zdarzenie miało miejsce w okolicach godz. 16, kiedy urząd kończy pracę. Zresztą przed tym urzędem często odbywają się demonstracje. Urzędnicy nigdy wcześniej się nie uskarżali – dodaje.

Były senator PiS Zbigniew Romaszewski, jeden z najwybitniejszych działaczy opozycji w czasach PRL, pytany, co sądzi o całej sprawie, mówi, że przypomina mu się Polska Ludowa. – Tyle że wówczas takie wyroki wydawały kolegia orzekające, dziś robią to sądy. Te wyroki wynikają z tej samej tradycji, jednak chyba należałoby coś z tym fantem zrobić – dodaje.

Głos w sprawie ukaranych kibiców zabrała także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W jej opinii wydarzenia z maja 2011 r. były tzw. zgromadzeniem spontanicznym, chronionym przez Konstytucję RP, więc zarzut zakłócania porządku budzi wątpliwości.

Tymczasem poseł PO Waldy Dzikowski nie widzi w wyroku niczego zaskakującego. – Zostawmy w tle kwestię premiera, choć uważam, że zwracanie się do kogoś per „matole” nie jest językiem dialogu. Pytanie, czy organy ścigania zareagowały zgodnie z prawem? Nie było mnie tam, więc nie potrafię tego ocenić – mówi. Jak twierdzi, nie sądzi jednak, aby służby działały w ramach jakiegoś odwetu. – Wszyscy mamy zastrzeżenia do tego, jak niekiedy zachowują się kibice, którzy potrafią zamienić fajną imprezę sportową w burdę – zauważa.

Opozycja nie ma jednak wątpliwości, że to kompromitacja polskiego wymiaru sprawiedliwości. – Mamy do czynienia z kolejną sytuacją, która ośmiesza nas w oczach Europy, przypomnę skandaliczną ustawę o zgromadzeniach i wyrok, który dostał autor satyrycznej strony o prezydencie. Miała być druga Irlandia, a jest druga Białoruś – mówi Stanisław Pięta.

Autor: Magdalena Michalska, Współpracownicy: jal, | Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Za: niezalezna.pl (12-09-22)

Białe papiery premiera Tuska

Umiłowani Przywódcy przechodzą samych siebie – zwłaszcza ci, których soldateska wzięła na chłopaków do markowania administrowania naszym nieszczęśliwym krajem. Już nie wystarcza im klaka konfidentów poprzebieranych za dziennikarzy niezależnych mediów głównego nurtu. Szczerze mówiąc – trudno im się dziwić, bo sami przecież wiedzą, że ci konfidenci to kupa g… zaś ich komplementy nie są warte funta kłaków. Człowiek jednak potrzebuje uznania, toteż wreszcie doszło do tego, do czego w tej sytuacji dojść musiało. Umiłowani Przywódcy, a zwłaszcza premier Donald Tusk zyskali potwierdzenie sprawności umysłowej za pośrednictwem niezawisłych sądów. Koledzy pana prezesa Milewskiego z niezawisłego Sądu Okręgowego w Gdańsku przywalili piękne wyroki aż 35 osobom za skandowanie „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Najwyraźniej niezawiśli koledzy pana prezesa Milewskiego nabrali głębokiego wewnętrznego przekonania, iż pana premier Donald Tusk żadnym matołem nie jest – skoro za taką sugestię ukarali grzywnami aż 35 osób.

W ten oto sposób pan premier Tusk jako pierwszy z Umiłowanych Przywódców uzyskał sądowe stwierdzenie nie tylko całkowitej poczytalności, ale również – inteligencji, czyli rodzaj białych papierów, w odróżnieniu od tzw. papierów żółtych, które niezawisłe sądy wydają matołom. Pierwszy – ale zarazem – jedyny. No a co z pozostałymi Umiłowanymi Przywódcami? Sytuacja, w której tylko pan premier Tusk ma sądownie stwierdzoną poczytalność i inteligencję, wydaje się głęboko niepokojąca. A contrario bowiem wielu ludzi może dojść do wniosku, że pan premier Tusk jest rodzajem jednookiego w krainie ślepców. Ładny interes! Nie da się ukryć, dobrze to nie wygląda, więc w tej sytuacji soldateska chyba powinna niezwłocznie wydać niezawisłym sądom instrukcje, żeby to niemiłe wrażenie jakoś zatrzeć.

Stanisław Michalkiewicz

Komentarz    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    27 września 2012

Za: michalkiewicz.pl

Skip to content