Aktualizacja strony została wstrzymana

Grzegorz Braun uwolniony

Dziś rano na warszawskich Powązkach podczas ekshumacji jednej z ofiar katastrofy pod Smoleńskiem zatrzymany przez policję został Grzegorz Braun. W rozmowie z Martą Brzezińską reżyser dokładnie opisuje, co się wydarzyło. 

Marta Brzezińska: Został Pan dziś zatrzymany na Starych Powązkach przez policję. Dlaczego?

Grzegorz Braun: Dlatego, że wykonuję swoją pracę, że staram się dokumentować wydarzenia, fakty, rejestrować opinie i poglądy, które uważam za istotne. Sprawa zamachu smoleńskiego 2010 jest sprawą kluczową dla polskiej racji stanu. W związku z tym, naturalnym jest to, że interesuje mnie prawda o śmierci Anny Walentynowicz. Działania prokuratury wojskowej w ostatnich dniach to przecież kolejne ogniwo w łańcuchu manipulacji i przemilczeń, których od kwietnia 2010 roku dopuścili się funkcjonariusze i urzędnicy polskich służb i urzędów. Mamy całą paradę publicznych kłamców, na czele z marszałkiem Sejmu, premierem rządu, dowódcami służb mundurowych i cywilinych. Jest zatem ewidentne, że prokuratura wojskowa próbuje sobie uzurpować rolę sędziego we własnej sprawie, w dodatku żądając takiego luksusu, by swoje czynności wykonywać poza polem widzenia opinii publicznej. Prokuratura wojskowa doprowadziła przecież do wyeliminowania z tej konkretnej procedury jakichkolwiek specjalistów, którzy gwarantowaliby rękojmię obiektywizmu i fachowości. Najbliżsi ofiary, panowie Walentynowiczowie i ich pełnomocnik Stefan Hambura są tolerowani z konieczności, a prokuratura wojskowa działa, nie mając względu nie tylko na poczucie rzetelności, ale także ludzkiej wrażliwości.

Co się konkretnie wydarzyło dziś rano na warszawskich Powązkach?

Tak, jak w dniu wczorajszym, starałem się (i to z dobrym skutkiem) być tak blisko, jak to tylko możliwe, miejsca akcji. W poniedziałek udało mi się razem z koleżanką Ewą Stankiewicz dotrzeć w pobliże miejsca ekshumacji na cmentarzu w Gdańsku. Oczywiście, w żaden sposób nie zakłócaliśmy czynności, które były tam prowadzone. Staliśmy przy terenie wydzielonym przez policyjne taśmy, ale żadną miarą nie usiłowaliśmy tej granicy przekraczać. Wczoraj udało nam się zarejestrować kilka ujęć, nagrać wypowiedzi panów Walentynowiczów, którzy są prawdziwymi bohaterami tych dni, przejawiają niespotykaną dzielność w sytuacji, w której deptana i poniewierana jest ich fizyczna odporność (dziesiątki godzin uczestniczą w działaniach prokuratury, która się spóźnia, bez snu i jedzenia). Dziś próbowaliśmy zrobić to samo.

I co się wydarzyło? Może Pan po kolei opisać, jak to wyglądało?

Z intencją zarejestrowania dzisiejszej ekshumacji znaleźliśmy się na cmentarzu na Powązkach. Tutaj spotkaliśmy się ze szturchańcami, popychaniem przez funkcjonariuszy Źandarmerii Wojskowej oraz umundurowanych osobników, którzy później okazali się funkcjonariuszami policji. Mówię „później okazali się”, bo ci ludzie nie mieli żadnych odznak, tzw. „policyjne blachy” pochowali po kieszeniach. Próbowali nas wypchnąć z cmentarza. W pewnym momencie znalazłem się w towarzystwie kilku takich funkcjonariuszy, którzy nie zechcieli się regulaminowo wylegitymować. W ogóle zanegowali sens i potrzebę wylegitymowania się. Następnie, z uwag, które między sobą wymieniali, zorientowałem się, że zostałem posądzony o naruszenie nietykalności osobistej funkcjonariusza policji. Przez blisko dwie godziny byłem przetrzymywany w radiowozie, który nie zdołał opuścić terenu cmentarza, bo zgromadzeni przy bramie ludzie uniemożliwili wyjazd samochodu policyjnego, w którym byłem przetrzymywany. Interwencję podjęli także obecni na Powązkach posłowie państwo Fotyga, Gosiewska i Macierewicz.

Czy został Pan przesłuchany?

Ponieważ policja jest niewątpliwie stroną w tej sprawie, w związku z tym zaczekam, aż przesłuchiwać zechce mnie prokurator lub sąd. Tymczasem bowiem zamierzam skarżyć się formalnie na postępowanie policji i Źandarmerii Wojskowej.

Czyli będzie jeszcze ciąg dalszy tej sprawy.

Sytucja ma jeszcze pewien kontekst – to są te moje wcześniejsze doświadczenia z policją. Akurat tak się składa, że w czwartek 20 września odbędzie się pierwsza rozprawa w nowym, po chyba czterech poprzednich, procesie, w którym występuje jako oskarżony o napaść fizyczną i werbalną na funkcjonariusza. To oczywiście fałszywe oskrażenie, ale sądom wrocławskim nie przeszkadza to nękać mnie procesami już piąty rok. Sprawa jest o tyle związana z tym dzisiejszym kontekstem, że na jednej z rozpraw w 2008 roku, kiedy formowano wobec mnie fałszywe oskarżenie swoją obecnością i troską w tej sprawie zaszczyciła mnie śp. Anna Walentynowicz, tym samym dając mi powody do dozgonnej osobistej wdzięczności.

Jak Pan skomentuje to dzisiejsze zajście?

Mam bardzo istotne zastrzeżenie – koncentrowanie uwagi w tym dniu na mojej osobie i groteskowej przygodzie, jaka mnie spotkała, byłoby błędem. Bohaterami tych dni są panowie Walentynowiczowie i to o nich trzeba pamiętać, i ich wspierać.

Rozmawiała Marta Brzezińska

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/grzegorz_braun_uwolniony._specjalny_wywiad_dla_fronda.pl_24041 | Grzegorz Braun uwolniony. Specjalny wywiad dla Fronda.pl

Skip to content