Aktualizacja strony została wstrzymana

Ostatniego szefa SB w Olsztynie pochowano z honorami

Środowisko osób represjonowanych w stanie wojennym z Olsztyna od soboty, 1 września, jest w szoku. Tego dnia pochowano gen. Kazimierza Dudka, ostatniego szefa SB w byłym woj. olsztyńskim z asystą honorową: udziałem kompanii honorowej, która oddała salwę i sztandarem Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W pogrzebie uczestniczył komendant KWP, nadinsp. Józef Gdański.

– On był siepaczem a nie milicjantem mówi wzburzony mec. Józef Lubieniecki, internowany 13 grudnia 1981 roku z nakazu Kazimierza Dudka, wówczas szefa SB w Olsztynie. Józef Lubieniecki został internowany pomimo tego, że chronił go immunitet sędziowski (był sędzią sądu pracy).

– Ten człowiek złamał wielu ludziom życie, bezprawnie pozamykał w więzieniu. Niszczył wszelkie wolnościowe, demokratycznie działania opozycji. To skandal, że takim ludziom daje się asystę honorową. To nie był człowiek honoru!

Potwierdza tę opinię historyk IPN Renata Gieszczyńska, autorka pracy o Solidarności olsztyńskiej i współautorka informatora „Twarze olsztyńskiej bezpieki”: – Skala represji w stanie wojennym w b. woj. olsztyńskim, a więc internowań, aresztowań, zatrzymań, przesłuchań, inwigilacji, prześladowań w stosunku do liczby członków Solidarności, była jedna z najwyższych w kraju – mówi Gieszczyńska.

W Informatorze „Twarze olsztyńskiej bezpieki” czytamy, iż Kazimierz Dudek, ur. 28 lutego 1927 roku, swoją karierę w UB zaczął w 1952 roku, jako wykładowca i starszy wykładowca w szkole przy Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu, następnie przeniesiony jako wykładowca do Gdańska. Tam w 1957 roku z teoretyka staje się praktykiem i błyskawicznie awansuje. W styczniu jest starszym oficerem śledczym samodzielnej Sekcji Śledczej SB KW MO, w marcu – kierownikiem, a w lutym 58 roku – zastępcą naczelnika. Po przeszkoleniu, od 1965 roku był naczelnikiem Wydziału Kontroli Ruchu Granicznego SB KW MO.

Od 16 stycznia 1970 do 15 września 1972, a więc w okresie masakry stoczniowców na Wybrzeżu, był zastępcą komendanta wojewódzkiego MO ds. SB, następnie został przeniesiony do Olsztyna na stanowisko I zastępcy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB i jako szef SB przygotowywał listy działaczy Solidarności do internowania, a od 1 stycznia 1981 roku kontynuował represje jako komendant wojewódzki aż do 5 lutego 1990 roku, do czasu zwolnienia ze służby.

Szlify generalskie za represje

W sierpniu 1982 roku olsztyńska SB aresztuje kilku pracowników OZGrafu, a sąd wymierza im drakońskie wyroki. Danuta Gulko, u której znaleziono 1 ulotkę skazano na 3,5 roku więzienia, Irenę Michalską i Romana Brysiaka na 3 lata więzienia, Agata Sidor i Barbara Pietkiewicz oraz ich koleżanka Barbara Nowak (w zaawansowanej ciąży), zostały internowane. Sąsiadka Danuty Gulko po przesłuchaniach popełniła samobójstwo.

W 1985 roku, w I rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, na rozkaz komendanta Dudka Olsztyn był pełen patroli ZOMO. Jeden z nich zatrzymał 19-letniego Marcina Antonowicza, tylko dlatego, że miał przy sobie legitymację studenta I roku Politechniki Gdańskiej. Niedługo po zatrzymaniu wezwano karetkę pogotowia do leżącego na jezdni, nieprzytomnego Marcina. Ten olimpijczyk z chemii wkrótce potem zmarł. Nikt za jego śmierć nie poniósł odpowiedzialności. Po pogrzebie dziesiątki mieszkańców Olsztyna, którzy wzięli w nim udział było wzywanych na przesłuchania w związku udziałem „w nielegalnym pochodzie”. Przesłuchano wszystkie osoby, które miały jakikolwiek związek z pogrzebem: grabarza, kwiaciarki, które przygotowały wieniec itd. Za ostatnie słowo nad trumną Marcina stracił stanowisko rektor Politechniki Gdańskiej, Prof. Karol Taylor.

17 września 1987 roku, za zasługi w tępieniu działaczy podziemia i pacyfikacji społeczeństwa województwa komendant Kazimierz Dudek został awansowany na stopień generała brygady. Osiągnął niewątpliwy sukces

Po wyborach 4 czerwca 1989 roku nie chciał ustąpić ze stanowiska. Dopiero na skutek żądań posłów OKP z Olsztyna i związku zawodowego funkcjonariuszy policji został zwolniony ze służby 5 lutego 1990 roku. Nie poddał się weryfikacji.

– Nawet gdyby się poddał, zostałby negatywnie zweryfikowany – powiedział mi mec. Konrad Urbanowicz, przewodniczący komisji ds weryfikacji funkcjonariuszy SB. – To logiczne, skoro negatywnie zweryfikowaliśmy dziesiątki jego podwładnych, co prawda wielu z nich później przywrócił do pracy wiceminister Kozłowski…

Panie komendancie, czy gen. Dudek był człowiekiem honoru?

W poniedziałek 3 września, trzy dni po honorowym pogrzebie gen. Kazimierza Dudka, Wojciech Kozioł poprosił o spotkanie komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie, nadinsp. Józefa Gdańskiego (przeszedł do Olsztyna z Rzeszowa w lutym 2012 roku). Wojciech Kozioł został aresztowany 13 maja 1982 roku i uwięziony w ZK w Iławie na rozkaz wówczas jeszcze płk Dudka, za spacer w porze Dziennika Telewizyjnego na Starym Mieście w Olsztynie. Był wówczas ojcem dwójki dzieci w wieku 9 miesięcy i 3 lata. Jego ojciec poszedł do komendanta Dudka prosić o zwolnienie. Usłyszał, że jego syn jest niebezpiecznym przestępcą, członkiem KOR i KPN. „To są straszni ludzie – opowiadał później synowi Wojciechowi, co przeżył. – A ten Dudek, strasznie cyniczny, wyprany z ludzkich uczuć”.

Towarzyszem Wojtkowi Koziołowi w rozmowie z komendantem, nadinsp. Józefem Gdańskim. Oto jej zapis:

Wojciech Kozioł: – W sobotę dowiedziałem się od prezesa Fundacji „Debata” Bogdana Bachmury (też aresztowany w l. 80), że pogrzeb generała Dudko odbył się w asyście kompanii honorowej. Najpierw myślałem, że to jakiś ponury żart, ale niestety, to prawda. Profesor Tomasz Strzembosz powiedział, że trzy rodzaje pracy hańbiły w PRL: w UB/SB, cenzurze i wydziale ds. wyznań. Taką hańbiącą pracy w UB/SB wykonywał Kazimierz Dudek. Po 22 latach istnienia wolnej Polski z ceremoniałem chowany jest człowiek, który robił wszystko, żeby tej wolnej Polski nie było.

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Do niedawna nie było jednolitej podstawy prawnej dla uroczystości policyjnych. Natomiast od 25 maja 2012 roku weszło w życie zarządzenie nr 122 Komendanta Głównego Policji w sprawie ceremoniału policyjnego. Czytamy w nim: Uroczystości pogrzebowe dzielą się na świeckie oraz religijne. Policyjna asysta honorowa przysługuje podczas pogrzebów: „1. policjantów, którzy ponieśli śmierć w ochronie życia i zdrowia ludzi oraz mienia albo w ochronie bez[bezpieczeństwa i porządku publicznego (…). 2. generalnych inspektorów i nadinspektorów Policji”. Zatelefonował do mnie przewodniczący stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych, pan Jerzy Kowalczewski i poprosił o taki splendor. Potwierdził, że takie jest życzenie rodziny zmarłego. Zmarły był generałem brygady, co odpowiada stopniowi nadinspektora, a więc przysługiwała rodzinie pełna asysta honorowa. Jeśli był na pogrzebie sztandar jednostki i kompania honorowa, a to jest najwyższe wyróżnienie, to obecność komendanta była bezwzględnie obowiązkowa. Uważam, że każdego człowieka, który coś robił, powinna rozliczać historia, jeśli jest to osoba publiczna. Jeśli uzyskaliśmy wiedzę, że postępowanie prowadzone przez IPN niczego nie dało, nie był postawiony pod zarzutem, nie był podejrzany czy skazany, więc nie było przeciwwskazań, że przestępcy dajemy asystę honorową.

Wojciech Kozioł: – I pan po rozmowie telefonicznej uznał, że zmarły Kazimierz Dudek zasługuje na ceremoniał przysługujący policjantom, a zmarły był esbekiem.

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Służył w milicji, skoro był komendantem wojewódzkim MO, a jakie były jego wcześniejsze losy, nie wnikałem w to. Było pytanie do naszych komórek zajmujących się archiwum, jaki jest stan, skoro nie ma zarzutu, skazania, to nie można mówić o bandycie czy przestępcy. Gdyby osoba była skazana czy pod zarzutem, mocno byśmy się zastanawiali, a tak nie mogliśmy odmówić prośbie stowarzyszenia i rodzinie. Odmawianie rodzinie ostatniej ziemskiej posługi jest co najmniej nie po chrześcijańsku. Nie był pod zarzutem, więc jest osobą czystą, dopóki nie jest się skazanym wyrokiem sądowym. Osoby publiczne powinny być poddane kontroli historycznej. Niektóre państwa zamykają archiwa na 50 lat, to warto się zastanowić, czy oceniać człowieka już teraz, czy już następnego dnia po pogrzebie strzelać do tego człowiek.

Adam Socha: – W PRL strzelano do ludzi na ulicach, nikt do generała Dudka nie strzelał.

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – No nie wiadomo, może kamieniami rzucali. Za bardzo chcemy subiektywnie rozliczać, a żyjemy w państwie demokratycznym, w państwie prawa i dajmy prokuratorom, sądom, IPN, żeby się wykazali, jeśli znajdą atrybuty, udowodnią niecne czyny, to ukłony, ale trudno żebyśmy my, czynni policjanci, wyciągali sami wnioski. Po to mamy instytucje wymiaru sprawiedliwości. Pozostawmy to im.

Wojciech Kozioł: – Przyszedłem do pana generała, jako oburzony. Pan ma ambiwalentny stosunek do tej przeszłości. Chciałbym wiedzieć, czy w wolnym państwie, w III RP przewidziano honorową asystę na pogrzebach funkcjonariuszy SB. Podkreślam, że nie ma nic do milicji. Pytam tylko: czy oficer policji politycznej w państwie totalitarnym zasługiwał na taki honorowy pogrzeb w wolnym państwie?

Adam Socha: – Źyjemy w rzeczywistości schizofrenicznej. Na kim mają się wzorować młodzi ludzie, młodzi policjanci, kto ma być dla nich bohaterem, gorliwy funkcjonariusz SB, stojący na straży totalitarnej, narzuconej władzy, czy ludzie, którzy z tym systemem zniewolenia i kłamstwa walczyli? Wynika z tego, że dla młodych pokoleń wzorem do naśladowania, bohaterem winien być szef SB?!

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Ci funkcjonariusze SB, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani, mieli prawo dalej pracy.

Wojciech Kozioł: – Zapewniam pana, że generał Dudek nie przeszedłby nawet tej koślawej weryfikacji, z jaką mieliśmy do czynienia.

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Były takie uwagi, jakie panowie przedstawiacie, nie mogę tego dyskredytować,. Z drugiej strony, jako szef policji nie miałem podstaw odmówić: osoba nie było z wyrokiem czy zarzutami. Ocena należy do konstytucyjnych organów. Ja szanuje panów, to nie było wbrew woli tych, którzy narażali się wtedy, żebyśmy dzisiaj mieli swobodę wypowiadania się. Mimo wszystko trzeba szanować wolę osób ze stowarzyszenia policjantów, którzy bliżej znali zmarłego. Na pogrzebie były też osoby, które w 2005 sprawowały funkcje publiczne.

Wojciech Kozioł: – Sprawował min. szef cenzury, który zajmował się hańbiącą pracą, demokratyczna wola mieszkańców wybrała go na prezydenta i również ta sama władza ludu go zdjęła go z tego stanowiska. Zasłanianie się literą czy duchem prawa w sprawie generała Dudka ma krótkie nogi, sprawiedliwość nierychliwa go nie dosięgła, bo wiemy z jaką prędkością pracują prokuratorzy IPN. Nie przypominam sobie, żeby jakiś zbrodniarz komunistyczny został skazany w wolnej Polsce.
Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Jeśli chodzi o pracę prokuratorów IPN, to w Rzeszowie postępowania do czegoś tam doprowadzały, ale łatwiej prowadzi się postępowania kryminalne niż gdy trzeba bazować na dokumentacji. Dajmy spokojnie popracować prokuratorom IPN. Nie sądzę, żeby to postępowanie nie zostało umorzone.

Adam Socha: – Zostanie, bo gen. Dudek zmarł.

Komendant nadinsp. Józef Gdański: – Nie powinno być umorzone, gdyż nie było prowadzone przeciwko tylko w sprawie, więc może obejmować więcej osób.

Sprawca zmarł, śledztwo będzie umorzone

Prokurator Andrzej Dziuba z oddziałowej Komisji ds Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Olsztynie potwierdził, że na decyzjach o internowaniu widniał podpis Kazimierza D., szefa olsztyńskiej SB.

– W tutejszej delegaturze prowadzimy od kilku lat śledztwo dotyczące zbrodni komunistycznej polegającej na dokonaniu w dniach 13-17 grudnia 1081 roku na terenie Olsztyna i b. woj. olsztyńskiego bezprawnych pozbawień wolności szeregu osób na mocy decyzji o internowaniu. Zebraliśmy większość dowodów w sprawie, w postaci materiałów archiwalnych i zeznań osób pokrzywdzonych, uzyskano szereg odpisów decyzji o internowaniu. Na wszystkich tych decyzjach znajdował się podpis komendanta Kazimierza D. Z uzyskanych informacji prasowych wynika, że ta osoba zmarła. W tej sytuacji, jeśli pojawia się nowe okoliczności ewentualnego popełnienia zbrodni komunistycznej, będących przedmiotem tego śledztwa, w którym brały udział inne osoby, śledztwo zostanie przedłużone. Jeśli nie – zostanie zakończone z powodu śmierci sprawcy. W śledztwie zostały wyłączone do odrębnego postępowań sprawy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy dokonujących zatrzymań, którzy używali przemocy. Z tym, że z powodu przedawnienia (decyzją Sądu Najwyższego) sprawy te też zakończyły się umorzeniem.

A generał Dudek gra w tenisa…

Gen. Kazimierz Dudek po zwolnieniu z pracy w 1990 roku wiódł pogodne życie emeryta w willi przy jednej z najpiękniej położonych uliczek starego Olsztyna, przy ścianie Lasu Miejskiego, 2-3 razy w tygodniu grał w tenisa na kortach przy ul. Radiowej i opowiadał ordynarne dowcipy o ks. Jerzym Popiełuszce. Część prześladowanych przez niego działacze, internowanych i więzionych z jego rozkazu dzisiaj żyje w nędzy. Uwięziona za roznoszenie ulotek Barbara N., w zaawansowanej ciąży, niedawno została eksmitowana wraz z trójką dzieci. Kancelaria premiera odmówiła przyznania Jej renty specjalnej.

Adam Socha

PS. Represjonowani w stanie wojennym zapowiedzieli wystosowanie listu w sprawie asysty honorowej na pogrzebie gen. K. Dudka do wojewody warmińsko-mazurskiego i ministra spraw wewnętrznych.

Pod tymi linkiem moje audycje na temat gen. Kazimierz Dudka:
A generał Dudek gra w tenisa…

Za: Debata (04 Wrzesień 2012) | http://www.debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2412:ostatniego-szefa-sb-w-olsztynie-pochowano-w-asycie-kompanii-honorowej-policji&catid=46:adam-jerzy-socha&Itemid=97

Skip to content