Aktualizacja strony została wstrzymana

Wzięta do Nieba

Dodano: 2012-08-14 9:31 pm

W podniosłej homilii na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny św. Jan Damasceński, żyjący na przełomie VII i VIII wieku, wołał: „Dziś skarb życia, głębina łaski – nie wiem, jak mogę o tym odważnie i śmiało mówić – wchodzi w cień ożywczej śmierci; bez bojaźni przystępuje do niej Ta, która zrodziła jej Zwycięzcę, jeśli wolno nazwać śmiercią Jej pełne świętości i życia odejście. Jak bowiem mogła Ta, która była dla wszystkich źródłem prawdziwego życia, podlegać śmierci? Słucha ustanowionego przez Syna swego prawa i jako córka samego Adama poddaje się ojcowskiemu wyrokowi, skoro będący życiem Jej Syn nie uchylił się od niej. Ale jako Matka żywego Boga słusznie zostaje do Niego przeniesiona”.

Zaśnięcie czy Wniebowzięcie Maryi?

Aczkolwiek dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny został ostatecznie sformułowany i ogłoszony przez Papieża Piusa XII w encyklice „Ad coeli Reginam” z 11 października 1954 r., jednak tradycja wczesnochrześcijańska wyznająca, że los Maryi po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa różnił się od losu wszystkich innych matek, które przeżyły śmierć swoich dzieci, sięga pierwszych soborów powszechnych.

Udokumentowany wzgląd na koniec życia Maryi pojawia się już w drugiej połowie IV w. w pismach Epifaniusza. Wkrótce rozwinęły się i okrzepły dwie tradycje: jedna łączy Wniebowzięcie Matki Jezusa z Jerozolimą, a druga z Efezem. Obie trwają do dzisiaj jako ważne filary kultu maryjnego, niezwykle żywego w Kościele katolickim i prawosławnym. Paradoksalnie, istnienie i trwałość obu odmiennych tradycji potwierdza prawdę, że nigdzie na ziemi nie ma grobu Maryi ani Jej ciała. Wiara w Jej Wniebowzięcie stanowi jeden z podstawowych składników pobożności maryjnej oraz mariologii katolickiej.

Prawdę o absolutnie wyjątkowym końcu doczesnego życia Maryi uzasadnia fakt, że Jezus, prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg, sprawił, iż Jego Matka jako pierwsza z ludzi dostąpiła współuczestniczenia w życiu wiecznym, które On wysłużył swoją męczeńską śmiercią i chwalebnym zmartwychwstaniem. Kościół zawsze łączył tę prawdę z wyznaniem, iż Maryja jest Rodzicielką Syna Bożego. Ciało Tej, z której narodził się Jezus Chrystus, nie mogło dostąpić skażenia ani zniszczenia.

Zostało uchronione od zmazy i skutków grzechu zarówno w początkach (Niepokalane Poczęcie Maryi, wolne od powszechności grzechu pierworodnego), jak i u kresu doczesności (Jej chwalebne Wniebowzięcie, wolne od śmierci jako skutku grzechu pierworodnego). To przeświadczenie zawsze nasuwało pytanie o koniec ziemskiego życia Maryi, a zatem również o Jej los po śmierci.

Wiara chrześcijańska odpowiada na to pytanie na dwa, wzajemnie uzupełniające się, nie zaś wykluczające, sposoby. W tradycji greckiej, czyli w tradycji Kościołów chrześcijańskiego Wschodu, dominuje pamięć o Zaśnięciu Maryi. W pismach greckich Ojców Kościoła i pisarzy wczesnochrześcijańskich natrafiamy na barwne opisy zakończenia doczesnego życia przez Maryję i niezwykle uroczystego pogrzebu, w którym uczestniczyli aniołowie.

Według tych przekazów, doczesne życie Maryi dopełniło się na Syjonie, po czym Jej ciało zostało przeniesione do podnóża Góry Oliwnej, w pobliżu Getsemani, czyli Ogrójca. Jan Damasceński utrwalił następującą czcigodną tradycję: „Znów pocałunki i uściski, pochwały i święte hymny, łzy i westchnienia. Tak najświętsze ciało złożono w chwalebnym i cennym grobie. Stąd po trzech dniach zostało przeniesione do nieba!”.

Tradycja zachodnia, czyli Kościoła łacińskiego, wyznaje prawdę o Wniebowzięciu Maryi. Nie uwypukla szczegółów obecnych w przekazach wschodnich, lecz kładzie nacisk na ostateczne przeznaczenie i wieczny los Matki Syna Bożego. Treścią tej prawdy wiary jest, że Maryja umarła, czyli – tak samo jak Jej Syn – przeszła przez bramę śmierci (łac. „transitus Mariae”, „przejście Maryi”), w czym podzieliła los wszystkich potomków Adama, ale ponieważ ostatnie słowo zawsze należy do Boga, który jest Panem życia, z duszą oraz ciałem została wzięta do Nieba. Zatem śmierć nie ma nad Nią władzy.

Nigdzie też na ziemi nie ma Jej grobu ani doczesnych szczątków. Prawda o Wniebowzięciu przypomina prawdę o Zmartwychwstaniu: do Grobu Jezusa pielgrzymujemy zupełnie inaczej niż do wszystkich innych grobów. Odwiedziny cmentarzy uzasadnia fakt, że są tam szczątki naszych bliskich; grób Jezusa w Jerozolimie jest pusty i właśnie dlatego go odwiedzamy.

Wyznając wiarę we Wniebowzięcie Maryi, zdajemy sobie sprawę, że przynależy Ona do rzeczywistości życia z Bogiem, radykalnie odmiennej od doczesności. Wzięta do Nieba, pozostaje naszą duchową Matką, zapowiadając zarazem wieczny los wszystkich odkupionych i zbawionych. W Jerozolimie żywa jest pamięć obydwu tradycji: wschodniej i zachodniej. U podnóża Góry Oliwnej znajduje się prawosławny kościół Zaśnięcia Maryi, którego początki sięgają V w., natomiast nad Syjonem dominuje katolicka świątynia pod tym samym wezwaniem, w której czci się pamięć Wniebowzięcia Matki Syna Bożego.

Historia świątyni na Syjonie

Kościół Zaśnięcia Maryi Panny na Syjonie ma długą i piękną historię. Wznosi się na górze znanej jako Syjon, nieopodal Wieczernika, gdzie – zgodnie z pamięcią utrwaloną na kartach Dziejów Apostolskich (1, 12-14) – Apostołowie wraz z Maryją spotykali się po zmartwychwstaniu Jezusa na wspólnej modlitwie. Razem oczekiwali zesłania Ducha Świętego, które zapoczątkowało istnienie i działalność Kościoła.

Wieczernik, „Matka wszystkich kościołów”, był miejscem, w którym gromadzili się chrześcijanie jerozolimscy na sprawowanie Eucharystii. Przebywała z nimi również Maryja, która znalazła tu schronienie i gościnę do końca swego ziemskiego życia, czyli do dnia „Zaśnięcia” bądź „Przejścia”, sprawionego przez Boga. Tę tradycję potwierdza Sofroniusz, żyjący w pierwszej połowie VII w. patriarcha Jerozolimy. Uczynił to w kontekście najazdu arabskich muzułmanów, którzy przez kilkanaście następnych stuleci zawładnęli Ziemią Świętą. Wobec groźby zniszczenia chrześcijańskich sanktuariów pojawiła się pilna potrzeba, by dołożyć wszelkich starań w celu ustrzeżenia i przetrwania założycielskiej pamięci. W pięknym hymnie opiewającym mistyczną rolę i wielkość „Świętego Syjonu” patriarcha Sofroniusz wzmiankuje kamień, na którym przed śmiercią spoczywała Matka Jezusa.

Z początkiem XII w., gdy w rezultacie wypraw krzyżowych Ziemia Święta została na pewien czas odzyskana przez chrześcijan, w sąsiedztwie Wieczernika wzniesiono bazylikę, w której czczono pamięć Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. W jej północnej nawie mieściła się kaplica z wyznaniem wiary nawiązującym do dawnych i czcigodnych tradycji: „Exaltata est Santa Dei Genitrix super choros Angelorum” – „Święta Boża Rodzicielka została wyniesiona ponad chóry Aniołów”. Dobrze widać, że przywileje Maryi są łączone z Jej godnością Matki Syna Bożego.

Od XIII w. przegrana krzyżowców oznaczała wielowiekowe rządy muzułmanów, podczas których bazylika i kaplica popadły w ruinę i nie mogły zostać odbudowane. Po 1516 r. Ziemia Święta znalazła się pod panowaniem tureckim.

Pamięć Zaśnięcia Matki Bożej krzewiono i czczono w prawosławnej świątyni u stóp Góry Oliwnej. W 1898 r. przybył do Jerozolimy niemiecki cesarz Wilhelm II. Będąc gościem sułtana Abdul Hamida, został zaproszony na uroczystą ucztę, podczas której dokonano wzajemnej wymiany darów. Sułtan, zgodnie z życzeniem cesarza, podarował mu kawałek gruntu na Syjonie, natomiast cesarz odwzajemnił ową hojność fontanną, która została umieszczona w pobliżu Hagia Sofia w Stambule.

Wilhelm II od razu przekazał cenny grunt katolikom. Jego zagospodarowaniem zajęło się stowarzyszenie „Pro Palaestina”, mające swoją siedzibę w Kolonii, którego statutowy cel stanowiła ochrona chrześcijańskiego dziedzictwa religijnego i kulturowego na terenie Ziemi Świętej. Natychmiast przystąpiono do dzieła i już w 1900 r. położono kamień węgielny pod okazałą świątynię.

W krótkim czasie zebrano fundusze i przygotowano niezbędne projekty. Wystarczyło pięć lat, by bazylika była gotowa. Opiekę nad budowlą powierzono benedyktynom z Beuron, którzy objęli ją w posiadanie kilka dni przed uroczystością Zwiastowania Pańskiego w 1906 roku. Konsekracja świątyni miała miejsce 10 kwietnia 1910 r., a 16 lat później klasztor został podniesiony do godności opactwa.

Przez cały czas trwały intensywne prace nad wyposażaniem i ozdabianiem ważnego sanktuarium. Po utworzeniu państwa Izrael w maju 1948 r. na Syjonie przebiegała granica między Izraelem a Jordanią. Podczas wojny żydowsko-arabskiej kościół Zaśnięcia Matki Bożej został w 1949 r. zbombardowany i uległ poważnym zniszczeniom. W obawie o jego przyszłość dwa lata później, w 1951 r., Stolica Apostolska przejęła nad nim bezpośrednią jurysdykcję.

Prace renowacyjne zostały przerwane, gdy w 1967 r. wybuchł kolejny konflikt między Izraelem i jego sąsiadami. Świątynia została ponownie zbombardowana i ucierpiała jeszcze bardziej niż podczas poprzednich nalotów. Znowu podjęto prace naprawcze i renowacyjne, starannie przywracając kościołowi dawną świetność i bogato go wyposażając. W ostatnich latach, ponownie odbudowany i upiększony, jest celem niezliczonych pielgrzymek, których uczestnicy odwiedzają Ziemię Świętą.

Wygląd sanktuarium

Kościół Zaśnięcia Matki Bożej jest widoczny niemal z każdego miejsca w Jerozolimie. Stanowi więc doskonale rozpoznawalny punkt w panoramie Miasta Świętego, swoisty drogowskaz, który pomaga zlokalizować inne ważne miejsca święte i pamiątki.

Patrząc z Góry Oliwnej, Syjon z okazałym kościołem wzniesionym na terenie podarowanym Wilhelmowi II, znajduje się na lewo od Wzgórza Świątynnego, na którym dominuje Kopuła Skały (znana jako tzw. Meczet Omara), zbudowana na miejscu dawnej świątyni jerozolimskiej.

Obok kościoła widać wieżę minaretu zbudowanego kilka stuleci temu, która przetrwała do naszych czasów jako świadectwo rywalizacji i konfrontacji ze strony islamu. Trzeba nadmienić, że również Żydzi zaznaczają tam swoją obecność, co widać przede wszystkim w umiejscowieniu pod Wieczernikiem symbolicznego grobu Dawida, czczonego zwłaszcza przez wyznawców judaizmu ortodoksyjnego.

Kościół Zaśnięcia Matki Bożej ma kształt rotundy wzniesionej w stylu romańskim. Zwieńczony potężną stożkowatą wieżą, nawiązuje do kształtu i wyglądu bazyliki w Akwizgranie, w której przez stulecia odbywały się uroczystości koronacyjne władców z dynastii Karolingów oraz ich następców.

Surowa romańska architektura jest dziełem H. Renarda z Kolonii, który odwzorowywał w ten sposób potrójną funkcję najstarszych chrześcijańskich budowli sakralnych w Ziemi Świętej: były to sanktuaria, a zarazem twierdze i hospicja dla przybywających pielgrzymów. Przed kościołem jest niewielki dziedziniec, prowadzący do świątyni oraz do opactwa. Wszystko jest utrzymane w sposób przypominający budowle sakralne na terenie Niemiec, co wzmacniają liczne akcenty w wystroju, a także panujący klimat duchowy i nastrój modlitewny.

Monumentalna budowla posiada dwa poziomy. Posadzka, absyda i boczne kaplice kościoła górnego są ozdobione mozaikami, a także dekoracjami z brązu. Najpiękniejsza mozaika, a jednocześnie największa pod względem powierzchni w całej Ziemi Świętej, przedstawia Maryję jako Bogarodzicę. Czyni to według standardów typowych dla tradycji greckiej, pokazując Maryję z Jezusem na ręku, z dodaniem greckich liter skrótu urobionego od Mater Theou (Matka Boża). W ten sposób podkreśla się to, co stanowi fundament wiary we wniebowzięcie Maryi, uwypuklając Boże Macierzyństwo jako najbardziej zasadniczy rys Jej godności.

Mozaiki posadzki w kościele górnym przedstawiają symbole Trójcy Świętej i wyznanie wiary wyrażone w alfabecie greckim i łacińskim, znaki zodiaku i nazwy miesięcy, a także imiona biblijnych proroków większych i mniejszych oraz Apostołów. Całość eksponuje i podkreśla jedność Bożego dzieła stworzenia i zbawienia świata oraz porządku naturalnego i nadprzyrodzonego, która znalazła potwierdzenie w życiu i losie Maryi.

Boczne kaplice nawiązują do świętych patronów Niemiec, między innymi do Brunona z Kwerfurtu, a także do Mojżesza, czołowego bohatera wiary Starego Testamentu. Wąskie schody po lewej stronie prowadzą w dół, do koncentrycznej krypty. Stale panuje w niej półmrok sprzyjający skupieniu i modlitwie. Na środku, pod symbolicznym baldachimem, znajduje się naturalnych rozmiarów figura Matki Bożej zapadającej w sen. Twarz Maryi jest przepełniona błogim spokojem, w którym widać obecność nowego, nieprzemijającego życia. Nad figurą, po wewnętrznej stronie baldachimu, umieszczono wyobrażenia kilku kobiet biblijnego Izraela, stanowiących starotestamentową prefigurację Matki Syna Bożego: Ewa, Miriam, Jael, Debora, Rut, Estera i Judyta.

Przewodnicy objaśniają pielgrzymom miejsce i rolę tych kobiet w historii zbawienia. Figurę otacza balustrada z klęcznikami przeznaczonymi do modlitwy i medytacji, zarówno zbiorowej, jak i indywidualnej.

Na ścianach krypty znajdują się niewielkie ołtarze nawiązujące do sanktuariów maryjnych w krajach niemieckiego obszaru językowego. Jest wśród nich ołtarz austriacki i węgierski, a także egzotyczny ołtarz Wybrzeża Kości Słoniowej, które niegdyś było niemiecką kolonią.

Od Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 serca i oczy Polaków raduje ołtarz polski z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej oraz świętych patronów Polski. Zatrzymują się przed nim ze wzruszeniem i na modlitwę liczni pielgrzymi, dla których jest to wymowny znak łączności z Jasną Górą i Ojczyzną.

Na prawo od „naszego” ołtarza od kilku lat została urządzona niewielka, lecz piękna i nastrojowa kaplica. Bliskość Wieczernika, w którym wciąż nie można, niestety, sprawować Eucharystii, i wzgląd na wyznawane z głęboką wiarą Wniebowzięcie Maryi sprawiają, że ta nowa kaplica stała się ulubionym miejscem ufnej i żarliwej modlitwy.

***

Pielgrzymowanie do Ziemi Świętej śladami Jezusa Chrystusa, Maryi i Apostołów jest potrzebne i ważne, służy bowiem ocaleniu bezcennych składników historii i geografii zbawienia. Warto jednak i trzeba pamiętać o tym, co w swej homilii na Wniebowzięcie Matki Bożej powiedział św. Jan Damasceński: „Cóż powiemy przy grobie? Twa łaska jest niewyczerpana i wieczna, lecz moc Boska i dobrodziejstwa Bożej Matki nie są ograniczone miejscem. Gdyby bowiem ograniczały się tylko do grobu, niewielu mogłoby się cieszyć Bożym darem. Tymczasem rozlewa się on szeroko we wszystkich miejscach świata. Wybiegajmy więc często swą myślą do Bogarodzicy”.

Ks. prof. Waldemar Chrostowski
biblista, Uniwersytet Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Za: Nasz Dziennik, Wtorek, 14 sierpnia 2012 | http://www.naszdziennik.pl/mysl/7301,wzieta-do-nieba.html

Skip to content