Unia Europejska domaga się, aby Izrael zaprzestał niszczenia palestyńskich wiosek i wstrzymał żydowskie osadnictwo na palestyńskim terytorium. Takie oświadczenie wydało kilkunastu wysokich rangą unijnych dyplomatów. Jak podkreślają eksperci, wspomniany problem to jedna z największych obecnie przeszkód na drodze do pokoju na Bliskim Wschodzie.
Szacuje się, że na Zachodnim Brzegu znajduje się obecnie około 300 izraelskich osiedli. W świetle międzynarodowego prawa są one nielegalne, ale Izrael nie uznaje takiej interpretacji, dlatego powstaja nowe osiedla, co spotyka się z krytyką społeczności międzynarodowej, również Unii Europejskiej.
– Jest jasne, że osadnictwo jest nielegalne. Unia nie popiera tego, ani też zmian, jakie osadnictwo powoduje – powiedział przedstawiciel Brukseli w Autonomii Palestyńskiej John Gatt-Rutter.
Również ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner podkreśla, że rozwiązanie bliskowschodniego konfliktu nie jest łatwe. – Konflikt ma blisko sto lat. Nie można oczekiwać, że załatwimy wszystko w kilka tygodni – tłumaczy dyplomata.
Polskie Radio na potwierdzenie tych doniesień, wyemitowało rozmowę z Palestynką Shireen Hanun, która wraz z całą rodziną została 2 lata temu wyrzucona z domu we wschodniej Jerozolimie. – Izraelscy policjanci przyszli o 5. rano. Wyrzucili nas na zewnątrz razem z meblami. Nie mieli szacunku nawet dla małych dzieci – opowiada zszokowana kobieta.
AM/Onet.pl/IAR