Aktualizacja strony została wstrzymana

Mielizna – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Katolicka Agencja Informacyjna znowu niebezpiecznie dryfuje na mieliznę, na której dawno już osiadł „Tygodnik Powszechny”

Od kilku lat prenumeruję Internetowy Dziennik Katolicki, wydawany przez Katolicką Agencję Informacyjną. W ramach tej prenumeraty na skrzynki e-mailowe odbiorców każdego dnia wysyłane są dwa serwisy. Pierwszy z nich, poranny, jest przeglądem polskich mediów gazetowych. Tuż pod swoim tytułem zawiera on wyjaśnienie: „Zamieszczone informacje dokumentują obraz Kościoła w mediach”. Niestety, stwierdzenie to nie do końca jest prawdziwe. Dosyć długo bowiem redaktorzy przeglądu kompletnie pomijali „Gazetę Polską”, choć na jej łamach zawsze ukazuje się wiele ważnych informacji i opinii dotyczących spraw kościelnych. Redaktorzy ci faworyzowali przy tym „Gazetę Wyborczą” oraz inne media liberalne, choć znaczna ich część ustawicznie szarga wartości katolickie, jak tylko może. Selekcja ta miała miejsce głównie wtedy, gdy szefem rady programowej KAI był abp. Józef Źyciński, człowiek bardzo apodyktyczny, przekonany o swojej nieomylności. Tajemnicą poliszynela było wówczas to, że metropolita lubelski osobiście ingerował w wiele spraw, wydzwaniając nieustannie do niektórych dziennikarzy. Traktował przy tym podległe mu media jako swoją prywatną tubę, za pomocą której nagłaśniał swoje poglądy, zwłaszcza polityczne.

Po nagłej śmierci Źycińskiego wydawało się, że sprawa ulegnie poprawie. Rzeczywiście, trochę się zmieniło na lepsze, gdyż przegląd prasy zaczął wreszcie uwzględniać „GP”. Niestety, od pewnego czasu zaczęło wracać stare. Jak bowiem łatwo da się zauważyć, w przeglądzie prasy znowu pomijane są niektóre artykuły ukazujące się w „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie”, choć dotyczą one spraw stricte kościelnych. Na przykład, jeden z najnowszych serwisów (chodzi o ten wydany 11 bm.) pomija mój felieton pt. „Problemy lubelskie”, w którym poruszyłem m.in. sprawę protestu środowisk patriotycznych pod Katolickim Uniwersytetem Katolickim. Jest to działanie jak za czasów nieświętej pamięci Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, kiedy to istniały tzw. zapisy zarówno na poszczególne sprawy, jak i na nazwiska konkretnych autorów. Oczywiście rozumiem powody, dla których mój felieton może być niewygodny dla obecnego metropolity lubelskiego, abp. Stanisława Budzika, który jako wychowanek abp. Źycińskiego zastąpił go nie tylko na urzędzie kanclerza wielkiego KUL, ale jest także szefem rady programowej KAI. Nie powinno to jednak być powodem do stosowania cenzury, bo takie działanie jest sprzeczne z etyką dziennikarską.

Co do drugiego serwisu KAI, wieczornego, to jest on przeglądem najważniejszych wydarzeń, które w danym dniu miały miejsce w Kościele polskim. Niestety, tu także widać złą selekcję. Na przykład w serwisie z 1 bm. pominięto wspominany protest w Lublinie, choć media lubelskie go relacjonowały. Podobnie jest z innymi wydarzeniami, które są niewygodne dla niektórych przedstawicieli władz kościelnych. A szkoda, bo to sprawia wrażenie, że Kościół polski ma wiele do ukrycia. Poza tym w dobie internetu wiara, że coś da się ukryć, jest iluzją. Ignacy Krasicki, który przecież był biskupem katolickim, pisał: „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Słowa te dedykuję radzie programowej KAI.

W tym kontekście wyrażam słowa solidarności z ks. dr. hab. Dariuszem Oko z uniwersytetu papieskiego w Krakowie, który za swój tekst o homoherezji jest poddany ostracyzmowi ze strony niektórych środowisk określających się jako „prawdziwie katolickie”. Naruszane jest też jego dobre imię, a jeden z jezuitów, polemizując z nim, nazwał go nawet „piątą kolumną w Kościele”. Oczywiście KAI, jak i władze archidiecezji krakowskiej, starają się to przemilczeć, choć np. Radio Watykańskie, oficjalny głos Stolicy Apostolskiej, w serwisie w języku czeskim podaje cały tekst artykułu krakowskiego duchownego. I to w tym samym miejscu co nauczanie Benedykta XVI. Wyrażam również solidarność z red. Romanem Graczykiem, który nawet w czasie wakacji włóczony jest po sądach za swoją książkę opisującą na podstawie dokumentów relacje „Tygodnika Powszechnego” z SB. Ten proces, będący kneblowaniem wolności słowa, to kompromitacja całego środowiska.

Na koniec pragnę serdecznie podziękować organizatorom spotkań autorskich, które w drugiej połowie czerwca odbyły się w Kanadzie. Szczególnie dziękuję Edwardowi Olszówce, TV Niezależna Polonia i klubowi „GP” w Ottawie oraz parafiom polskim w Ottawie, Guelph i London, PKTWP Grupa X w Montrealu i Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów w Ottawie, grupie „Patron” w Toronto, państwu Jakubowskim w Hamilton, Grzegorzowi Waśniewskiemu w Guelph i Romanowi Baranieckiemu w London. Była to trudna podróż, bo w dziewięć dni miałem spotkania aż w sześciu miastach. Dlatego też cenię sobie okazaną mi pomoc i życzliwość. W imieniu podopiecznych Fundacji im. Brata Alberta dziękuję także za ofiary złożone w ramach kwesty przeprowadzonej na rzecz remontu ośrodków dla niepełnosprawnych w Radwanowicach (Małopolska) i Lubinie (Dolny Śląsk). Ten drugi ma nosić imię Dzieci Kresów dla upamiętnienia polskich dzieci, które zginęły na Wschodzie.

Do Kanady wraz z przedstawicielami fundacji wybieram się ponownie w drugiej połowie października, aby zaprezentować wystawę prac plastycznych osób niepełnosprawnych intelektualnie. Jeżeli ktoś z kanadyjskich czytelników „GP” chciałby włączyć się w sprawy organizacyjne, to niech napisze na stronie: www.isakowicz.pl.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Gazeta Polska, 18 lipca 2012 r

Katolicka Agencja Informacyjna przeprosiła mnie

Wczoraj w specjalnym oświadczeniu Katolicka Agencja Informacyjna przeprosiła mnie za pominięcie w przegladzie prasy moich felietonów publikowanych w „Gazecie Polskiej”, a dotyczących sytuacji w Kościele polskim, w tym też sprawy protestu pod Katolickim Uniwersytetem Lubelskim w dniu 1 lipca 2012 r.

W oświadczeniu czytamy m.in.

„Redakcja Internetowego Dziennika Katolickiego oświadcza, iż artykuł „Problemy lubelskie” zamieszczony w zeszłotygodniowym wydaniu „Gazety Polskiej” nie został omówiony wyłącznie z powodu nieuwagi redakcji spowodowanej problemami technicznymi związanymi z dostępem do elektronicznego wydania tygodnika. Chcemy przeprosić za nieuwagę – omówienie artykułu zamieszczamy poniżej.”

Wprawdzie powody przemilczeń były chyba inne, bo wczesniej pominięto szereg innych felietonów w „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskie Codziennie”, ale przeprosiny traktuję jako krok w kierunku zmiany na lepsze w KAI.

Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski blog (19-07-2012)

Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski blog (18-07-2012) | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=6463

Skip to content