Aktualizacja strony została wstrzymana

Jak Lwów stał się „ukraiński”

Powojenna radziecka modernizacja spowodowała urbanizację mieszkańców Galicji Wschodniej. „Polskie”, a w II połowie lat 40-tych „rosyjskie” miasta od drugiej połowy lat 50-tych zasiedlili galicyjscy chłopi.

We Lwowie Ukraińcy zaczęli przeważać pod względem liczebności właśnie za czasów władzy radzieckiej. Dalej sprawą dyskusyjną pozostaje fakt czy migracja mieszkańców wsi do miasta była dla Lwowa bardziej korzystna czy bardziej negatywna.

Urbanizacja

W latach powojennych zwiększyło się zaludnienie miast Galicji, początkowo obwodowych (Lwów – dwukrotnie, Tarnopol – trzykrotnie) oraz miast przemysłowych, mniej natomiast centrów rejonowych. W 1959 roku przedwojenna liczba ludności zachowała się i wzrosła jedynie w stolicach obwodów i miastach o rozwiniętym przemyśle (Lwów, Drohobycz, Stryj, Tarnopol, Stanisławów (Iwano-Frankiwsk), a w innych zmniejszyła się nawet o 50% (Borysław, Brody, Złoczów i inne). W czasach radzieckich najbardziej wzrosła liczba ludności miast przemysłowych, takich jak Czerwonogród (dawny Krystynopol – red.) i Kałusz (ponad 500%). Gwałtownie rosła też liczba mieszkańców mniejszych przemysłowych centrów: do lat 60-tych ludność Nowego Rozdołu wzrosła sześciokrotnie.

Od połowy lat 50-tych zauważa się spadek mechanicznego przyrostu ludności centrów obwodowych, zmniejszenie skali; z ogólnopaństwowej i republikańskiej migracja zmieniła się w wewnętrzną, zachodnio-ukraińską. Do uprzednio polskich i żydowskich miast Galicji, zasiedlonych w okresie powojennym przyjeżdżającymi ze Wschodu (Rosji, południowo-wschodnich obwodów Ukrainy i innych republik Związku Radzieckiego) Rosjanami, Żydami i Ukraińcami, pod koniec lat 50 i 60-tych masowo przyjeżdżać zaczęli mieszkańcy zachodnio-ukraińskich wsi.

W latach 60-tych obwód lwowski wyróżniał się w zachodnio-ukraińskim regionie wysokim wskaźnikiem ludności miejskiej i wchodził do dziesiątki najbardziej zurbanizowanych obwodów. Galicja miała większe od średniego tempo urbanizacji na Ukrainie (7,3%), (lwowski i iwano-frankowski obwód – 8%, tarnopolski – 6%). Jednak do końca lat 80-tych na poziomie ogólno-ukraińskim zachód pozostawał najmniej zurbanizowany – z największym odsetkiem ludności wiejskiej. Wg spisu ludności z 1989 roku w miastach obwodu lwowskiego żyło 59% ludności , iwano-frankowskiego – 42%, tarnopolskiego – 41%, natomiast donieckiego – 90%, dniepropietrowskiego – 83%.

Migracja mieszkańców wsi do Lwowa

Decydującą rolę we wzroście liczby mieszkańców Lwowa w II połowie XX wieku miała migracja. W 1945 roku w mieście żyło około 185,8 tysięcy osób, a w 1959 roku już 410,7 tys. Dane statystyczne dotyczące mechanicznego ruchu ludności dostępne są od 1945 roku. Największy wzrost ludności we Lwowie zanotowano w 1945 r. (78,1 tys. osób) i w 1946 r. (97,4 tys. osób). Mniejszy w latach 1947-1948, 50-70 tys. na rok. Jednocześnie co roku w ciągu pięciu powojennych lat (1945-1950) ze Lwowa wyjechało ponad 40 tys. osób. Intensywna powojenna migracja do miasta widocznie zaczęła się zmniejszać od 1949 roku wynosząc średnio 30 tys. osób na rok. W latach 1949-1950 więcej ludzi wyjechało z miasta, niż do niego przybyło. Dalej, w latach 1960-80-tych procesy migracyjne ustabilizowały się i charakteryzują się pozytywnym saldem. Co roku do miasta przyjeżdżało 30-35 tys. osób i wyjeżdżało 25-30 tys., zostawało w ten sposób około 5-10 tys. osób. Wysokim poziomem wzrostu ludności charakteryzowały się lata 1962-1963, 1972, 1983, 1988.

Dane statystyczne administracji nie obrazowały realnego stanu migracji ze wsi do miasta – migrantów w miastach było znacznie więcej niż naliczono. Nie wszyscy mieszkańcy prowincji byli w mieście zameldowani, stało się to obowiązkiem dopiero w latach 60-tych. Mniej lub bardziej dokładną liczbę mieszkańców miasta podawały oficjalne spisy ludności. Po zakończeniu każdego ze spisów (w latach 1959, 1970, 1979, 1989)  okazywało się, iż we Lwowie mieszka znacznie więcej ludzi niż „planowano”. Ciągłym źródłem wzrostu ludności miast była wahadłowa migracja ludzi ze wsi. Mieszkańcy okolicznych wsi dojeżdżali do miasta, do pracy i szkoły. Była to ogólno-ukraińska tendencja –  miasta charakteryzowały się szybkim tempem wahadłowej migracji ludności wiejskiej  (wśród republik Związku Radzieckiego Ukraina zajmowała drugie tuż po Estonii miejsce), a migracja wahadłowa zachodnio-ukraińskich chłopów była intensywniejsza niż w innych regionach Ukrainy (obwód lwowski – 177 osób na tysiąc mieszkańców wsi, iwano-frankowski – 160 osób,  podczas gdy w obwodzie charkowskim było to -136, kijowskim – 121, ługańskim – 116, donieckim – 98 osób).

Na rozmiar i kierunek mechanicznego ruchu mieszkańców Galicji w okresie powojennym wpływała również zorganizowana migracja: „zorganizowany nabór siły roboczej”, „rolnicze przesiedlenia rodzin”, skierowania młodzieży po zakończeniu szkoły na obowiązkowe prace. Od obowiązkowego odpracowywania zwalniał tak zwany wolny dyplom, nauka zaoczna, skreślenie z ewidencji miejsca przeznaczenia, co dawało szerokie możliwości dla układów i łapówek.  

W 1989 roku ludność Lwowa osiągnęła 786,9 tys. osób i wzrosła od 1945 roku o 600 tys. osób, tj. czterokrotnie. Jeśli wliczyć w to wahadłową migrację, to pod koniec lat 80-tych we Lwowie było blisko miliona osób (z których 200-250 tys. dojeżdżało). Przyrost kosztem migracji w latach 1950-1989 stanowił blisko 230 tys. osób (ponad 60% całego przyrostu). Najwięcej migrantów przybywało do Lwowa z obwodu lwowskiego – rocznie kilka tysięcy osób; z innych zachodnio-ukraińskich obwodów blisko tysiąca rocznie. Drugim pod względem liczby migrantów do Lwowa był obwód tarnopolski, następnie iwano-frankowski, wołyński, chmielnicki. Obwody czerniowiecki i zakarpacki miały niewielki procent migracji do Lwowa, w poszczególnych latach wskaźnik był nawet ujemny. Migrowali ludzie młodzi w wieku 16-24 lat, bez rodzin, przedstawiciele obu płci, przenoszący się do miasta po raz pierwszy.

Wyjazd ze wsi

Przyczynami przeprowadzki do miasta były z jednej strony: – niesatysfakcjonujące warunki mieszkaniowe w kolektywizowanych wsiach, brak pensji w rolnictwie, z drugiej natomiast, – rozwój przemysłu w miastach, możliwość zatrudnienia i otrzymania mieszkania. W latach 50-tych pośród przyczyn migracji przeważało poszukiwanie pracy, natomiast w 60-70-tych latach – zdobycie wykształcenia.

Brak perspektyw na wsi wiódł ludzi do Lwowa. Zachowane z opowieści rodziców wspomnienia o własnej ziemi za czasów polskiej władzy i narzekania na życie za władzy radzieckiej formowało w młodzieży negatywny obraz kołchozów. Ludzie musieli przepracować określoną liczbę dni, wynagrodzenie za wykonaną pracę opłacano nie pieniędzmi, a produktami rolniczymi. Po odpracowaniu danych dni (często normę jednego dnia pracy trzeba było odpracowywać w ciągu kilku dni) i opłaceniu wszystkich podatków, chłopi pod koniec roku orientowali się, że nie tylko nic nie zarobili, a na dodatek zostali dłużnikami państwa. Warunki życia i pracy na wsi były bardzo trudne, zarobek w kołchozie niski, dlatego też nikt nie pragnął tam pracować.

Począwszy od lat 60-tych praktycznie cała młodzież wyjeżdżała ze wsi po wykształcenie – jeśli nie na wyższe uczelnie, to przynajmniej na uczelnie dające prawo do zatrudnienia. Na pytania o przyczyny migracji, ludzie opuszczający wieś, zwłaszcza ci z wyższym wykształceniem, odpowiadali, że przyjechali do Lwowa w celu kształcenia się: „Jednych wabiła praca, innych – perspektywa zameldowania w mieście i otrzymania mieszkania we Lwowie, większość jednak nauka. Jechali się kształcić, chcieli się kształcić. Marzyli o statusie lwowskiego studenta. Wszyscy ze wsi wyjeżdżali, wszyscy rwali się do nauki. Oświata dawała nowe możliwości – nie odrabiania dni pracy w kołchozie”.

Podjęciu decyzji o przeprowadzce do miasta sprzyjało również ówczesne wyobrażenie o prestiżu – modnym było opuszczenie wsi, a przyjazd na weekend wywyższał migranta spomiędzy rówieśników z prowincji. O masowości migracji świadczy jednostkowość lub w ogóle niepozostawanie młodzieży na wsiach. Sami migranci stwierdzali: „Tylko pojedyncze osoby pozostawały na wsi”. Miasto było celem, który pragnęli osiągnąć już od ostatnich lat szkoły.

W latach 50-tych praktycznie nie było przeszkód w migracji do Lwowa. W kolejnej dekadzie wyjechać było ciężko – ludzi nie chciano wypuszczać ze wsi. Łatwiej było wyjechać na naukę niż do pracy. Paszporty wydawano zazwyczaj zdolnym absolwentom szkół, pozostali zmuszeni byli pozostać w kołchozie. Jeśli mieli wątpliwości czy dostaną się na uczelnię wyższą, to przestawali nawet próbować i zdobywali jedynie średnie wykształcenie, byle tylko wyrwać się ze wsi. Migranci z okolicznych wsi celowo uczyli się w starszych klasach lwowskich szkół, ponieważ w mieście zdecydowanie łatwiej było otrzymać paszport [dzięki któremu można był podróżować – red.].

Mieszkańcy wsi we Lwowie

Po przeprowadzce człowiek ze wsi stawał przed potrzebą zabezpieczenia materialnego oraz  społeczno-psychologicznej adaptacji w mieście. Nierzadko w drodze ze wsi do miasta nie zwracano uwagi na problemy materialne, a o istnieniu psychologicznej adaptacji nawet się nie domyślano.

Lata studenckie migranci spędzali w akademikach lub w wynajmowanym niedrogim mieszkaniu (tak zwanym „kącie”). Źyli oszczędnie, jedzenie przywozili ze wsi, a za stypendium kupowali odzież i obuwie. Migrowali przez miasto, zmieniając mieszkania, z niewielkimi walizkami, które z powodu braku mebli w akademikach trzymali pod łóżkami. Wolne dni młodzież studencka spędzała na wsi, pomagała rodzicom w gospodarce i zabierała prowiant. Nie było żadnych problemów z przejazdami, bilety były niedrogie, brakowało jedynie środków transportu – autobusy nie mogły pomieścić wszystkich, często więc jechało się „stojąc na jednej nodze” nawet w dalsze trasy.

Młodzież wiejska, pracująca w mieście, która jeszcze nie założyła własnej rodziny żyła jak za studenckich czasów. Odczuwalne problemy materialne pojawiały się wraz z założeniem rodziny – potrzebne było osobne mieszkanie i większy zarobek. Migranci posiadający rodziny częściej zmieniali miejsce pracy, nie tyle z powodu zarobku, co możliwości otrzymania mieszkania. Kolejki mieszkaniowe ciągnęły się dekadami. Częściowo problem mieszkań rozwiązały spółdzielnie mieszkaniowe, choć początkowo odnoszono się do nich z brakiem zaufania.

W mieście ludzie pochodzący ze wsi na każdym kroku stykali się z układami i łapówkami. Nie n wszystkie wyższe uczelnie gwarancją wstępu była wiedza. Działał system korepetycji i wcześniejszych układów. Po zdobyciu wykształcenia wszelkimi możliwymi sposobami (brano urlopy, bądź na ostatnim roku śluby) próbowano uniknąć obowiązkowego skierowania do pracy. Praktycznie niemożliwe było zatrudnienie na lekkiej i dobrze płatnej posadzie bez znajomości. Działała zasada ziomkostwa – w poszczególnych przedsiębiorstwach pracowało do kilkudziesięciu osób z jednej wsi. Migranci skarżyli się na niesprawiedliwy podział mieszkań i przesuwanie kolejek mieszkaniowych. Posuwano się do różnych sposobów by otrzymać lwowskie zameldowanie. W codziennym życiu niemożliwym było obejść się bez łapówek – aby kupić odzież i obuwie, produkty deficytowe.

Zaraz po przyjeździe wielkie miasto budziło lęk, z drugiej jednak strony wabiło nieznanym. Powoli nowi jego mieszkańcy przyzwyczajali się do szumu miasta, komunikacji miejskiej, życia w blokach, które nazywali „ulami”. Musieli dokładać większych starań by urządzić sobie miejskie życie i zazwyczaj osiągali więcej niż miastowi. Jednocześnie nie zrywali związku z wsią, gdzie często jeździli pracować na roli oraz na święta. Na ile to tylko było możliwe wnosili do miasta wiejski sposób życia, zwłaszcza w latach 50-60-tych, gdy nieopodal akademików na skraju Lwowa uprawiali ziemię, a nawet mieli małe gospodarstwa.

Ludzie z prowincji potrzebowali zwykle od roku do pięciu lat by przystosować się do życia miejskiego. Na proces adaptacji miało wpływ kilka różnych czynników, głównym było założenie rodziny i otrzymanie własnego mieszkania, a także zerwanie kontaktu z wsią, przeważnie po śmierci rodziców. Oznaką całkowitej adaptacji byłych migrantów do Lwowa było przyswojenie przez nich samookreślenia siebie jako lwowianina/lwowianki.

Z rezultatów przeprowadzonych wywiadów można wyznaczyć cztery grupy pod względem ich identyfikowania siebie jako lwowian. (Poszerzoną wersję wywiadów przeprowadzono z setką osób mieszkających we Lwowie, pochodzących ze wsi, które przeprowadziły się w II połowie lat 50-tych, i na początku 80-tych):

a) osoby nie uważające się za lwowian;

b) „częściowi” lwowianie, ciągle odwołujący się do swego wiejskiego pochodzenia;

c)  lwowianie;

d) osoby, nie mogące się jednoznacznie określić.

Doświadczenie pokazało przewagę osób uważających się za mieszkańców miasta, ale nie lwowian. Dzieci migrantów (zazwyczaj starsze), które często bywały na wsi i znają życie wiejskie, chętnie tam jeżdżą. Młodsze dzieci w rodzinie, wnuki przybyłych ze wsi osób wyjątkowo uznają się za lwowian.

Podsumowanie

Radziecka industrializacja miast, i kolektywizacja wsi spowodowała urbanizację haliczan. Udawali się oni przede wszystkim do centrów obwodowych, rzadziej rejonowych, najczęściej do niewielkich miasteczek liczących od 3 do 10 tys. mieszkańców. Do końca lat 80-tych zachodnia Ukraina wciąż jednak pozostała najmniej zurbanizowaną częścią kraju – z największą liczbą mieszkańców wsi.

Wyjazd ze wsi wymuszony był ucieczką od szarej codzienności kołchozu i braku pieniędzy. Ludzie przeprowadzający się ze wsi do Lwowa w latach 60-80-tych, borykali się z problemami materialnymi, które często okazywały się bardziej złożone od psychologicznego przystosowania się. Niemal w ogóle nie interesowali się społecznym i kulturalnym życiem Lwowa, w ten sposób nie adaptowali się w pełni do miejskiego życia. Wygodnie było do Lwowa dojeżdżać, mając gospodarstwo na wsi a zarobek w mieście.

Przyjęto, iż Lwów ukrainizował się w latach władzy radzieckiej. Stał się ukraiński tylko dzięki znacznemu napływowi ludności z galicyjskich wsi. W czasach radzieckich wyróżniał się na tle innych miast Ukrainy swoją „zachodniością” poprzez architekturę, przedwojenne tradycje, miejscową mowę, lwowska kawę, kontakty z Zachodem (paczki z odzieżą), nieformalny ruch itp. Galicyjscy chłopi wnosili w miasto ukraińską mowę, religijność, tradycje, uprzedzenie do władzy radzieckiej, jednakże w warunkach radzieckiej rzeczywistości nie dawało to od razu zauważalnego rezultatu. Z drugiej strony, nie warto przyjmować „rosyjskiego” we Lwowie jako miejskie, a „ukraińskiego” jako wiejskie. Niewielu z powojennych Rosjan pochodziło z wielkich miast.  Dlatego też „wiejskie” we Lwowie, które przyjęło się uważać za negatywne, było też i „rosyjskim”.

Halina Bodnar

Tekst ukazał się na lwowskim portalu Zaxid.net:

http://zaxid.net/home/showsinglenews.do?lvivski_selyani&objectid=1249750

Tłumaczenie Karolina Hendrys

Tytuł pochodzi od redakcji portalu Kresy.pl

Za: Kresy.pl (11 lipca 2012) | http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/jak-lwow-stal-sie-ukrainski

Skip to content