Zakłady Tytoniowe w Lublinie znalazły się według plantatorów tytoniu i związkowców, nad krawędzią przepaści. Spółka przed prywatyzacją przynosiła zysk, zaś obecnie ma duże długi.
Lubelskie Zakłady Tytoniowe zostały sprzedane w lutym ubiegłego roku francuskiej spółce Biosyntec, która zapłaciła 32 miliony złotych za 70% akcji Zakładów. Jeszcze trzy lata temu przynosiły one roczny, czysty zysk na poziomie 3,6 miliona złotych. Obecnie spółka ma zablokowane konta w związku z niewykupieniem weksli wystawionych na kwotę 6 milionów dolarów, a także ma 10 milionów złotych zobowiązań publicznych. Francuzi przy podpisywaniu umowy kupna, zapowiadali zainwestowanie 100 milionów złotych w ciągu czterech lat i tym samym stworzenie tysiąca miejsc pracy, oraz rozpoczęcie produkcji filtrów do papierosów, ograniczających możliwość zachorowania na raka.
Tymczasem nowe władze spółki nie wywiązały się z żadnej z obietnic, chcąc zmienić plan zagospodarowania terenu i zamiast rozwijać produkcję, budować na terenie Zakładów akademiki. Na najbliższym posiedzeniu zarządu spółki, ma być podjęta uchwała w sprawie ewentualnego dalszego działania ZTL, a także założenia na jej bazie kolejnych kilku spółek i ewentualnego wydzierżawienia lub sprzedaży części akcji Zakładów, co według związkowców mogłoby oznaczać koniec ZTL.
Obecnie spółka daje pracę 400 osobom i współpracuje z 6 tysiącami plantatorów tytoniu z Lubelszczyzny.
Źródła: Kurier Lubelski / Farmer.pl / Nowy Obywatel
MM