Tyle było koko koko, a od dzisiaj – euro spoko. Okazało się, że nasz nieszczęśliwy kraj jak zwykle zorganizował zabawę dla kogoś innego. Ale cóż; taki los wypadł nam. Okazało się, że to Jan Tomaszewski miał rację, a nie ci, co z chęci podlizania się gawiedzi zawiesili go w prawach członka Klubu Parlamentarnego PiS. Ale to nieważne, bo wyszło jak zawsze, więc możemy zająć się sprawami poważniejszymi, do jakich niewątpliwie należy śmierć generała Sławomira Petelickiego. Generał Petelicki wywodzi sie z SB, do której wstąpił, by spełniać dobre uczynki – podobnie jak i generał Gromoslaw Czempiński z ta może różnicą, że generał Czempiński specjalnie sie tym nie chwalił. To znaczy – raz się pochwalił informujac, ile to rozmów i bliskich spotkań III stopnia musiał odbyć, by doszlo do utworzenia Platformy Obywatelskiej. Wyznania generała Czempińskiego były zaprawione nutką goryczy, bo Platforma Obywatelska zaczęła wysługiwać się na zadnich nogach razwiedce wojskowej.
Po katastrofie smoleńskiej wydawało się, że nadszedł dla SB moment dziejowy sprzyjający odwojowaniu obszarów zaanektowanych przez razwiedkę wojskową, która – jak pamiętamy – nie tylko przygotowała sławną „transformację ustrojową”, nie tylko przeszła ją w szyku zwartym, nie tylko – rękoma „pierwszego niekomunistycznego rządu” z udziałem generała Kiszczaka – weryfikowała esbeków i nie tylko nadzoruje funkcjonowanie III RP, za pośrednictwem swojej agentury kontrolując kluczowe segmenty gospodarki i państwa. Właśnie generał Petelicki ujawnił, że Umiłowani Przywódcy z PO natychmiast po katastrofie smoleńskiej otrzymali z centrali SMS-y, jak mają nawijać i – co charakterystyczne – ani jeden się nie wyłamał ze świadomej dyscypliny. Co więcej – w liście otwartym do premiera Tuska generał Petelicki żądał dymisji ministra Klicha i przedstawiał różne propozycje personalne w wojsku i bezpiece. Głuche milczenie było mu wprawdzie odpowiedzią, ale to nie znaczy, że to wystapienie nie zostało zauważone.
Kiedy już raz na zawsze ustaliło, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był sławny „błąd pilota”, razwiedka wojskowa przystapiła do kontrofensywy, której wyrazem i pewnym etapem było zatrzymanie generała Czempińskiego pod zarzutami korupcyjnymi. Generał Petelicki zaś nawet miał początkowo wziąć udział 11 listopada w Marszu Niepodległości, a nawet chyba stanąć na jego czele, „lecz tymczasem na mieście inne były już treście”, bo ani nie stanął na czele, ani nawet sie nie pojawił. No a teraz prokuratura podobno wykluczyła udział „osób trzecich”, ale „nie wykluczyła” samobójstwa, bo stwierdzono u denata „rany postrzałowe”. Widać, że nieboszczyk się starał, bo zwykle samobójcy wystarcza jedna rana postrzałowa, ale widać generał wymaga ich więcej.
Jestem oczywiście pewien, że „młodzi wykształceni z wielkich miast” skwapliwie uwierzą we wszystko, bo jeden taki napisał do mnie właśnie gotową propozycję komentarza, strofując mnie zarazem, że swoimi teoriami „ośmieszam prawicę” i „prawdziwych zwolenników kapitalizmu”. Trochę mnie tym zaskoczył, bo jak wiadomo, jestem bezpartyjny i nikogo nie zmuszam, żeby w moje teorie wierzył, a już zwłaszcza – „prawdziwą prawicę”, bo mówiąc szczerze – sam nie wiem, co to właściwie za towarzystwo – na przykład – ci wszyscy „konserwatyści” w rodzaju pana senatora Libickiego. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, podobnie jak z ateistami, których lubelska przedstawicielka zagroziła mi „podjęciem kroków”. Mój Boże – gdybym sie spodziewał, że będę miał jeszcze jakieś problemy z ateistami, to w ogóle bym się nimi nie zajmował. Niechby się w swoim ateizmie zakałapućkali do czortikow – ale diabeł mnie podkusił, żeby ustosunkować się do ich bezczelnej ankiety, którą mi przysłali: „nie wierzę, nie kradnę, nie zabijam” – po której chciałem im udowodnić że po pierwsze – wierzą, po drugie – kradną, a po trzecie – zabijają a w każdym razie – propagują morderstwa.
Ani chybi niezależna prokuratura skorzysta z okazji, żeby przed niezawisłym sądem wytoczyć mi proces w imieniu „ateistów”, którzy poczuli się urażeni („o film, panie ministrze, obrazili się wachmistrze, o wiersz, panie generale, obrazili sie kaprale”), ale czort z nimi, na pewno doprowadzą do skazania mnie na grzywnę i odsiedzenie, ale przecież zdania o nich od tego nie zmienię („zdania swojego za nic nie zmienię” – mówił Gnom podczas „Rozmowy w kartoflarni” z Tarasem). Pogardzam nimi z całego serca i niech mi wytaczają procesy przed krzywoprzysiężnymi sądami. Mam nadzieję, że będę mógł zapłacić i odsiedzieć, póki starczy mi życia, ale tej swołoczy (słyszy Droga Pani?) nigdy, przenigdy nie przyznam racji na tej samej zasadzie, jak Galileusz, co to po wyjściu z magla, jakiemu poddał go niezawisły sąd, powiedział – „E pur si muove” – co się wykłada, że jednak się porusza.
Zresztą – k’czortu z ateistami. Bo ważniejsze jest „samobójstwo” generała Petelickiego. Nie to, że na złość Zastrańcom z „prawdziwej prawicy”, która jak ognia boi się „ośmieszenia” (co to w ogóle za kałakutasy?) i zwolenników „prawdziwego kapitalizmu” (ciekawe na czym polega kapitalizm fałszywy?) – właśnie uważam, że śmierć generała Petelickiego oznacza, iż bezpieczniackie watahy zaczynają się mordować w ramach rywalizacji o względy strategicznych partnerów – co właśnie dowodzi, że scenariusz rozbiorowy wkracza w decydującą fazę.
Stanisław Michalkiewicz
Komentarz • specjalnie dla www.michalkiewicz.pl • 17 czerwca 2012
KOMENTARZ BIBUŁY: Wobec słów: „nigdy, przenigdy nie przyznam racji na tej samej zasadzie, jak Galileusz, co to po wyjściu z magla, jakiemu poddał go niezawisły sąd, powiedział – „E pur si muove” – co się wykłada, że jednak się porusza” – zmuszeni jesteśmy odnieść się do dwóch kwestii. Po pierwsze, Galileusz nie wyszedł z żadnego „magla”, bo przenigdy nie był – wbrew temu co propagują antykatolickie „oświeceniowe” mity – torturowany, a o obiektywności procedury ówczesnych sądów możemy sobie jedynie pomarzyć patrząc na to co dzisiaj dzieje się przed tymi całymi „niezawisłymi” sędziami. Po drugie, Galileusz nie wypowiedział przypisywanych mu słów, a wręcz odwrotnie: u schyłku życia stwierdził, że błądził w swoich teoriach i że to jego pycha i duma zaprowadziły do postawy wspierającej teorie (tylko teorie!!) kopernikańskie.