Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” poinformował, że Izrael dozbraja się w Niemczech w rakiety samosterujące, posiadające głowice nuklearne.

Choć niemiecki rząd wielokrotnie zaprzeczał takim doniesieniom, „Der Spiegel” informuje o kontrakcie na sześć okrętów podwodnych, który został już zrealizowany w połowie, zaś ma zakończyć się ostatecznie w 2017 roku, a Izrael może nawet rozszerzyć zamówienie. Dodatkowo informacji o dozbrajaniu Izraela przez Niemcy, nie kryją główni zainteresowani o czym bez skrupułów mówi minister obrony państwa żydowskiego Ehud Barak mówiąc wprost, że Niemcy mogą być dumni z tego, że zabezpieczają egzystencję państwa Izrael na wiele lat. O dostarczaniu broni atomowej dla Izraela, mówią również byli wysocy rangą pracownicy niemieckiego ministerstwa obrony.

Publicysta jednego z najbardziej znanych tygodników na świecie Jakob Augstein, w świetle przytoczonych doniesień przyznaje rację nobliście Gunterowi Grassowi, który wywołał na początku kwietnia bieżącego roku prawdziwą burzę, publikując wiersz zarzucający Niemcom ewentualny współudział w wojnie na Bliskim Wschodzie. Augstein nazywa absurdem niemiecko-izraelską historię, w której Niemcy rehabilitując się za swoje zbrodnie na Żydach, same dostarczają broń mogącą posłużyć do wywołania wojny jądrowej. Podkreśla także, iż deklaracja z 2002 roku, ówczesnego kancelarza Gerharda Schrödera, iż Izrael dostaje to, czego potrzebuje, aby zachować bezpieczeństwo przestała obowiązywać bowiem Izrael obecnie nie dostaje od rządu chadeków i liberałów tego czego potrzebuje, lecz to co chce.

Kanclerz Angela Merkel dofinansowuje również zamówienie syjonistycznego premiera Benjamina Netanjahu, kwotą 135 milionów euro oraz odroczeniem części finansowych zobowiązań Izraela do 2015 roku. W zamian syjoniści mieli zakończyć politykę osadnictwa na terenie Palestyny oraz pozwolić na dokończenie budowy oczyszczalni ścieków w Strefie Gazy. Netanjahu do dzisiaj nie spełnił żadnego z tych żądań.

Źródło: Der Spiegel

MM