Aktualizacja strony została wstrzymana

Lenin wrócił na Stocznię

Pod osłoną nocy firma zatrudniona przez Urząd Miasta Gdańska przywróciła bramie numer 2 Stoczni Gdańskiej jej dawny wygląd. Lenin ponownie przywitał stoczniowców rozpoczynających pracę.

Oprócz im. Lenina nad bramą robotnicy zawiesili replikę 21 postulatów „Sierpnia 1980”, obraz Matki Boskiej a nad bramą na czerwonym płótnie umieścili napis „Proletariusze wszystkich zakładów, łączcie się„. Wymieniono również całą bramę numer 2. Po wewnętrznej stronie bramy przyspawano napis „Dziękujemy za dobrą pracę„. Nie zabrakło też orderu Sztandaru Pracy.

Prace rozpoczęły się dzisiejszej nocy tuż po godzinie 23. O godzinie 6 wszystkie elementy były już prawie gotowe. Zlecenie na przebudowę bramy przyjęła firma Drogomet. Prace jednak wykonuje podwykonawca, który odmówił podania nazwy firmy.

Wymieniono na zupełnie nową bramę numer 2. Przypomnijmy, że oryginalna została zniszczona przez czołg, który staranował ją w grudniu 1981 r. W zakładzie trwał wówczas strajk ogłoszony w odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego. Nowa brama została pomalowana szarą farbą, bo taki właśnie kolor miała konstrukcja z 1980 roku, dotychczasowa była ciemnoniebieska. 

Koszt rekonstrukcji historycznej bramy numer 2 Stoczni Gdańskiej opiewa na 68 tys. złotych.

Napis z Leninem zniknął w latach 90., gdy Stocznia Gdańska stała się spółka akcyjną. Wieczorem pod bramą stoczni spotkaliśmy jednego ze stoczniowców. Powiedział nam, że sam ten napis zdejmował a powrót symbolu komunistycznych represji to zaprzeczenie tego, o co przez tyle lat walczył. Zapowiedział, że jeszcze dzisiaj gdy przyjdzie do pracy ponownie z kolegami ściągnie ten haniebny napis.

Zrekonstruowana na stałe brama ma być wykorzystana na planie filmowym obrazu Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie. Ekipa filmowa będzie przebywać w Gdańsku do końca miesiąca.

Przeciwko odtworzeniu bramy nr 2 w historycznym kształcie protestowali posłowie PiS. Anna Fotyga, Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Gdańska. Ich zdaniem działanie Adamowicza to zakazane przez prawo propagowanie idei komunistycznych.

Prokuratura Rejonowa w Gdańsku-Wrzeszczu odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie. Śledczy uznali, że odtworzenie napisu „imienia Lenina” nie „nosi znamion czynu zabronionego„, a rewitalizacja bramy ma przywrócić jej historyczny wygląd, by mogła służyć celom edukacyjnym.

Powrotowi napisu z Leninem sprzeciwiała się też komisja zakładowa NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańsk. Działacze zagrozili, że jeśli dojdzie do rekonstrukcji bramy, to rozpoczną zbierać podpisy pod referendum o odwołanie prezydenta Pawła Adamowicza.

Autor: Marek Nowicki, | Źródło: niezalezna.pl

Romaszewski: To jakiś absurd

Jeśli prezydent chciałby pokazać historyczną rolę Stoczni, to przecież mógł ustawić przed bramą ekran i wyświetlać tam film, obrazujący, co działo się w tym miejscu kilkadziesiąt lat temu – mówi portalowi Stefczyk.info były wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski.

Stefczyk.info: „Stocznia Gdańska im. Lenina”, „Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się”, „Dziękujemy za dobrą pracę”, komunistyczny Order Sztandaru Pracy to obecny wygląd bramy stoczni w Gdańsku. Prezydent miasta odtworzył bramę zakładu z czasów komuny. Jak Pan to ocenia?

Zbigniew Romaszewski: Ta sprawa wpisuje się w spór dwóch stron. Jedni mówią, że należy odtworzyć atmosferę dawnych czasów, inni, że o tamtych czasach należy jak najszybciej zapomnieć. Ja myślę, że oba te pomysły są złe. Zapomnieć o tamtych czasach nie można, ale takie działania, jak zmiany, o których mówimy, tworzą zamieszanie. Ludzie, którzy urodzili się po 1989 roku, gdy będą odwiedzali Stocznię nie będą wiedzieli, o co chodzi. Jeśli prezydent miasta postanowił zrobić to, co zrobił, powinien odtworzyć całą atmosferę i realia czasów komunizmu. Miasto to nie muzeum.

Prezydent tłumaczy, że chce pokazać historyczną rolę Stoczni…

Decyzja prezydenta miasta jest absurdalna. Jeśli prezydent chciałby pokazać historyczną rolę Stoczni to przecież mógł ustawić przed bramą ekran i wyświetlać tam film, obrazujący co działo się w tym miejscu kilkadziesiąt lat temu. W tym filmie widać byłoby przecież i to, jak wyglądała stocznia w 1980 roku. Pomysł władz miasta jest poroniony. Myślę jednak, że to nie jest największy wyczyn prezydenta Gdańska. Sądzę, że w jego działaniu można znaleźć znacznie więcej zaskakujących rzeczy. Choćby taki, że historią „Solidarności” i jej promowaniem zajmuje się obecnie Niemiec. Oba te pomysły są pomysłami ludzi, którzy działają jakby z „Solidarnością” nie mieli nic wspólnego.

Wielu wskazuje, że decyzja dotycząca Stoczni wpisuje się w rozmywanie polskiej tożsamości historycznej.

Przyznam, że ja osobiście jestem mało wrażliwy na takie symboliczne gesty. Jednak to, co zrobiono w Gdańsku uważam za nieporozumienie. To nie powinno mieć miejsca.

Rozmawiał KL

Za: Stefczyk.info (14.05.2012)

Gwiazda: Lenin znów na bramie? Dlaczego powieszono proletariuszy, a nie bankierów?

– Popatrzmy przez tą nową bramę na co się dzieje w stoczni. Pobojowisko. Po wywaleniu na bruk 16 tysięcy pracowników To jest prawdziwa wizytówka naszej wolności, a nie rekonstrukcja bramy – mówi portalowi Fronda.pl Andrzej Gwiazda.

Urząd Miasta Gdańska za 68 tys zł zrekonstrułował w nocy bramę numer 2 w Stoczni Gdańskiej. Pojawił się napis: im. Lenina i order Sztandaru Pracy. Nad bramą na czerwonym płótnie umieszono napis „Proletariusze wszystkich zakładów, łączcie się”. Po wewnętrznej stronie bramy przyspawano napis „Dziękujemy za dobrą pracę”. Jest też obraz Matki Boskiej i spis sierpniowych postulatów. Niebawem na nowej bramie ma kręcić zdjecia do filmu o Lechu Wałęsie Andrzej Wajda.

– Na nowej bramie zawieszono transparent „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”, a powinno być chyba napisane: „Bankierzy wszystkich krajów łączcie się”. My chcieliśmy usunąć przecież w sierpniu 1980 roku pomnik Lenina z sali BHP, ale był z litego gipsu, strasznie ciężki. Nie mogliśmy go potłuc bo powiedzieliby, że niszczymy mienie stoczni. Potem dorobiliśmy do tego doktrynę Lenina, że jeśli występuje konflikt między klasą a partią robotniczą, to rację ma klasa robotnicza.

Ta rekonstrukcja starej bramy stoczniowej z tymi napisem Lenina i komunistycznym orderem pokazuje, że po zwycięstwie niszczy się symbole wroga. To jest przypieczętowanie zwycięstwa, ale czyjego? Nie wraca się przecież do nazwy Stalinogród jak kiedyś nazywały się Katowice. To dlaczego wraca się do Lenina?

Przypomnę, że oryginalna brama stoczniowa została zniszczona czołgami w stanie wojennym. Teraz stawia się nową, która ma wyglądać jak stara, ale to ta po grudniowej pacyfikacja pokazuje jej prawdziwą historię, ze zniszczył ją Jaruzelski. Ona to przypominała i teraz ją zmieniono.

Popatrzmy jednak przez bramę dalej co się dzieje w stoczni. Pobojowisko, po wywaleniu na bruk 16 tysięcy pracowników stoczni. To jest prawdziwa wizytówka naszej wolności, a nie rekonstrukcja bramy – mówi ze smutkiem Gwiazda.

  Not. Jarosław Wróblewski

Za: Fronda.pl

Za: niezalezna.pl (2012-05-14) | http://niezalezna.pl/28271-lenin-wrocil-na-stocznie

Skip to content