Aktualizacja strony została wstrzymana

Amerykańska prasa o katastrofie smoleńskiej

 29 kwietnia w ukazującej się w Cleveland w USA gazecie „The Plain Dealer” opublikowano rzetelny materiał na temat katastrofy smoleńskiej oraz rezultatów badań profesora Wiesława Biniendy i jego emigracyjnych kolegów.John Mangels, autor artykułu, zatytułowanego „Profesor Uniwersytetu w Akron poddaje w wątpliwość przyczyny katastrofy, która zabiła polskiego Prezydenta”. informując o ustaleniach oficjalnych raportów, spreparowanych przez MAK i Jerzego Millera, konfrontuje je z opiniami Wiesława Biniendy, Kazimierza Nowaczyka i Grzegorza Szuladzińskiego. Tekst wzbogacony jest przejrzystym, graficznym porównaniem dwóch wersji tragedii smoleńskiej.

Warto także odnotować podanie na ogół nieznanych poza granicami Polski informacji o zbrodni katyńskiej i towarzyszącej jej do dzisiaj zmowie milczenia i propagandy.

Oczywiście, osobom interesującym się na bieżąco postępami w dochodzeniu do prawdy o 10 kwietnia, tekst nie objawia żadnych rewelacji. Starania, by obiektywnie zaprezentować racje obu stron, są nawet nieco denerwujące, gdyż autor nie analizuje szczegółów udowodnionych już manipulacji oficjalnego śledztwa, ani nie odsłania metod medialnego przemysłu kłamstwa smoleńskiego.

W sumie artykuł jest pozytywnym kontrastem do publikowanych wcześniej w zachodniej prasie materiałów, bezkrytycznie powtarzających haniebną wersję o pijanym generale, zmuszającym pilotów do lądowania.
Jednym z przykładów takiej bezmyślności, albo świadomego działania na szkodę Polski był tekst w codziennej prasie kanadyjskiej. Po opublikowaniu raportu MAK, „Toronto Star” (gazeta dumna ze współpracy z Ernestem Hemingwayem) ograniczyła się do opublikowania wysmarowanego w Rosji, wołającego o grom z jasnego nieba, komunikatu prasowego.

Cieszmy się z wszelkich uczciwych materiałów publicystycznych, takich jak artykuł Johna Mangelsa, nie poprzestając jednak na tych optymistycznych sygnałach, bo droga do prawdy i rozpowszechnienia jej w świecie jest jeszcze daleka.

Artykuł można znaleźć i przeczytać w sieci:

Rezultatem publikacji w „Cleveland Plain Dealer” jest także dzisiejszy artykuł na stronie „Homeland Security News Wire”

Nessun Dorma 

Prestiżowa nagroda dla prof. Biniendy

Nagrodą ASCE w kategorii „za wybitny wkład techniczny” m.in. w dziedzinie rozwoju najnowocześniejszych konstrukcji kosmicznych z zastosowaniami w inżynierii lądowej został uhonorowany w Pasadenie prof. Wiesław Binienda

Profesor Wiesław Binienda podczas wysłuchania publicznego w sprawie katastrofy smoleńskiej w Parlamencie Europejskim

W Pasadenie 18 kwietnia zakończyła się czterodniowa międzynarodowa konferencja „Earth and Space” (Ziemia i Kosmos) organizowana przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierii Lądowej ASCE. Tematem odbywającego się co dwa lata najważniejszego na świecie spotkania naukowców zajmujących się technologią lotniczą i kosmiczną była „inżynieria środowiska ekstremalnego”. Jedną z czołowych postaci podczas obrad był amerykański uczony polskiego pochodzenia prof. Wiesław Binienda.

Wybitnego inżyniera uhonorowano też prestiżową nagrodą ASCE za 2011 rok w kategorii „za wybitny wkład techniczny”. Została ona przyznana za istotny wkład w rozwój najnowocześniejszej wiedzy z zakresu inżynierii i technologii lotniczej, badań kosmicznych oraz konstrukcji kosmicznych z zastosowaniami w inżynierii lądowej. Profesor Binienda otrzymał także nagrodę za poprzedni rok w kategorii „za wybitne usługi profesjonalne”. Uzasadniono ją istotnym wkładem poprzez obiektywne i trwałe osiągnięcia w poprawę warunków, w jakich dokonuje się postęp nauki i technologii w zakresie badań kosmicznych oraz konstrukcji lotniczych i kosmicznych.

Profesor Wiesław Binienda stał się szerzej znany w Polsce, gdy zaangażował się w badanie katastrofy smoleńskiej. Wykonał symulacje komputerowe, dowodzące, że nie jest możliwe oderwanie części skrzydła samolotu przez rosnącą brzozę. Wykorzystał doświadczenie w analizie wytrzymałościowej materiałów poddawanych ekstremalnym obciążeniom, jakie zdobył, pracując m.in. dla NASA. Inne symulacje, tym razem aerodynamiczne, wskazywały, że nawet gdyby skrzydło zostało urwane przez drzewo, to nie mogłoby ono z powodu oporu powietrza przelecieć tak daleko. Obliczenia wskazują na zupełnie inne miejsce oderwania skrzydła, zgodne z niezależnymi badaniami trajektorii lotu wykonanymi przez dr. Kazimierza Nowaczyka z Baltimore.

Wykład kluczowy o Smoleńsku

We wrześniu na łamach „Naszego Dziennika” profesor zaproponował wszystkim polskim specjalistom i naukowcom zainteresowanym tematem uczestniczenie w konferencji pod warunkiem zgłoszenia wcześniej streszczenia wyników własnych badań. Nikt na tę propozycję nie odpowiedział. Jednak badania prof. Biniendy zainspirowały kilka grup polskich naukowców do podjęcia próby dokładnego zbadania ostatniej fazy lotu Tu-154M. Takie inicjatywy powstały m.in. na Politechnice Gdańskiej i w Instytucie Maszyn Przepływowych PAN oraz niezależnie w Wojskowej Akademii Technicznej. Krakowskie środowisko techniczne planuje organizację w październiku konferencji naukowej na temat technicznych aspektów katastrofy.
Jednocześnie z publikacją symulacji prof. Biniendy rozpoczęła się jednak także kampania wyśmiewania zaproponowanej przez niego metody, a nawet ogólnego podważania dorobku naukowego profesora. Włączyli się do niej także członkowie komisji Jerzego Millera, której raport podważają ustalenia niezależnych ekspertów.

Mimo wszystko prof. Binienda dotrzymał słowa. Wykorzystał powierzone mu przez organizatorów konferencji zadanie wygłoszenia tzw. wykładu kluczowego i zaprezentował swoje wyniki symulacji katastrofy smoleńskiej. Takie wykłady adresowane do wszystkich uczestników konferencji były tylko trzy, po jednym na początku każdego dnia obrad. Potem uczestnicy pracowali oddzielnie w pięciu grupach tematycznych. Binienda przewodniczył także jednej z tych grup (zajmującej się problematyką odporności materiałów używanych w lotnictwie i kosmonautyce na uderzenia i oddziaływania balistyczne). Był również współautorem kilku innych prezentacji przedstawianych podczas konferencji.

Współpraca z NASA

Wiesław Binienda ukończył studia wyższe na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej w 1980 roku. Rozpoczął tam studia doktoranckie, ale z powodu działalności w „Solidarności” został zmuszony do emigracji i ostatecznie doktoryzował się na amerykańskim uniwersytecie Drexel w Filadelfii. Obecnie pracuje na Uniwersytecie w Akron (stan Ohio) i jest dziekanem Wydziału Inżynierii Lądowej. Specjalizuje się w inżynierii materiałowej, metodach obliczeniowych w fizyce ciała stałego i ich zastosowaniach w lotnictwie i astronautyce. Jest autorem kilku książek i ponad stu artykułów naukowych oraz redaktorem naczelnym pisma „Journal of Aerospace Engineering”, kwartalnika naukowego ASCE. Należy do kilku innych prestiżowych amerykańskich organizacji technicznych. Jest także laureatem kilkunastu nagród przyznawanych za osiągnięcia naukowe. W 2008 r. Amerykańsko-Polskie Towarzystwo Techniczne uznało go za jednego z najbardziej zasłużonych naukowców amerykańskich polskiego pochodzenia. Binienda współpracuje z NASA, głównie z ośrodkiem Glenn w Cleveland. Jego modele komputerowe zderzeń wysokich prędkości były wykorzystywane przez NASA podczas badania przyczyn katastrofy promu Columbia.

Podczas konferencji wygłoszono łącznie 243 referaty prezentujące najważniejsze osiągnięcia w inżynierii materiałów używanych w technice lotniczej i kosmicznej. Miejsce spotkania także jest nieprzypadkowe. Położona obok Los Angeles Pasadena jest siedzibą Instytutu Technicznego Kalifornii (California Institute of Technology) oraz Laboratorium Napędów Odrzutowych (Jet Propulsion Laboratory) NASA. Obie instytucje są czołowymi ośrodkami badań nad technologiami kosmicznymi. Laureaci 32 Nagród Nobla pracują w którymś z nich.

Piotr Falkowski

Za: Nasz Dziennik, Środa, 25 kwietnia 2012, Nr 97 (4332)

Za: Katastrofa smoleńska (02.05.2012) | http://lubczasopismo.salon24.pl/katastrofa/post/413917,amerykanska-prasa-o-katastrofie-smolenskiej

Skip to content