Aktualizacja strony została wstrzymana

Pomnik parawan – Leszek Długosz

Tuż przed obchodami drugiej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem pokazano w różnych stacjach telewizyjnych zwycięski projekt w rozstrzygniętym właśnie konkursie. Szło o wybudowanie tam pomnika upamiętniającego tę tragedię. Jak w dawnej balladzie Jacka Kleyffa – Telewizja pokazała, podobnie pokazała i tym razem. To znaczy nie za wiele o samym projekcie – na czym polega jego siła, jego przewaga nad innym pracami w tej międzynarodowej podobno konkurencji? Owszem przy tej okazji pod dostatkiem „napokazywano” prezydenta Komorowskiego, ministra Zdrojewskiego , pochylających się z głęboką troską. To oczywiste. Ogłoszono nawet, iż w tegorocznych pod Smoleńskiem wspólnych polsko rosyjskich obchodach, odbędzie sie uroczyste położenie kamienia węgielnego pod przyszły ten monument. Nic takiego się nie odbyło. Przy okazji, (czyżby się wymknęło?) można było dostrzec migawkę odsłaniającą wymyty, wypucowany przez Rosjan wrak TU 134. A to przecież dowód i własność polskiej strony? (Własność, jak widać od Rosjan niewydobywalna.) Do wmurowania kamienia, jak wiemy, także nie doszło. Ale obejrzeliśmy reportaż z pobytu oficjalnej naszej delegacji. Również z udziałem ministra Zdrojewskiego. Zobaczyliśmy zaproszonych autorów zwycięskiego projektu, także niektóre rodziny ofiar. Można rzec, tradycyjnie uczestniczące w oficjalnym składaniu zniczów pod wiadomą brzozą. Widzowie w Polsce mogli dowiedzieć się od uczestników tych uroczystości, że zaprezentowano im teren wyznaczony pod przyszły monument. To już coś.

Na próżno jednak oko moje i rozum także, chciałby się nasycić widokiem projektu wspomnianego pomnika. To co zdołałem wyłowić z telewizora, to widok skąpy… Coś w rodzaju ciemnego kamiennego muru (granit? marmur?) ciągnącego się przez ponad sto metrów… Widoczna jest pośrodku przerwa – luka, w której autorzy usytuowali krzyż. Grunt przed owym murem obsadzony ma być „ kwieciem” jak wyraził się jeden z autorów , które w porze kwitnienia będzie się zabarwiać na niebiesko. Podejrzewam, że na murze umieszczone będą stosowne napisy. Proszę mi wierzyć, to nie jest złośliwe relacjonowanie. To nie jest wyraz jakichś niechętnych moich emocji. Czegoś tu kompletnie nie widzę. Przekonany jestem, że tego typu zwłaszcza, pomnik upamiętniający (nie tylko informujący) – powinien mieć prócz określonej swojej estetyki (tu, za mało widzę by się wystarczająco wypowiadać), ale jeszcze i, z grubsza powiedzmy – jakąś „treść”. Czego kompletnie nie dostrzegam. Nie odczytuje jakiegoś stanu emocjonalnego, także przekazu ideowego. W tej kreacji artystycznej w żaden sposób nie mogę doszukać się takiej woli. Ta kompozycja rzeźbiarsko przestrzenna, w moich oczach jest jakimś kompletnym neutrum. Banalna, wyzłośliwiając się, monumentalna „zastawka”, płot… Neutrum, które pod każdym względem nic nie wyraża! Informując o wydarzeniu, co oczywiste, nie jest niczym więcej jak murem! Murem, który co najwyżej odgradza, lub coś zasłania? Wwierca się w mózg myśl. – Ależ tak! Ten projekt spełnia właśnie taką funkcję?.. – W sytuacji, kiedy w śledztwie smoleńskim nic nie jest jasne, przeciwnie, wszystko coraz bardziej staje się niejasne, kiedy nie widać dążenia, starań ze strony obecnego państwa polskiego aby to zmienić, ten pomnik też doskonale problem omija. Nie wyraża żadnej moralnej kwestii. Nie przekazuje żadnego pytania, stanowiska jakiegokolwiek. I czyjegokolwiek. Doprawdy, nie ukazuje, nie pyta, nie oskarża, nie woła. Sorry, nawet nie lamentuje. Można zaryzykować, jak zapewne chcieliby fundatorzy – ten pomnik łączy? Z pewnością nie. Milczy?.. To za mało. W tej sytuacji jest to oczywisty pomnik – parawan. I tylko. Na oficjalne zapotrzebowanie odpowiedział jak należało. Tu postawie kropkę. Funkcja parawanu jest bowiem dostatecznie znana.

Leszek Długosz

Za: Leszek Długosz blog | http://www.leszekdlugosz.pl/index.php/z-brackiej-mainmenu-40/18-z-brackiej/516-pomnik-parawan

Skip to content