Szokujące statystyki podała Europejska Agencja Kolejowa, do której raportu dotarło RMF FM. Co szósty wypadek kolejowy we wszystkich krajach Wspólnoty ma miejsce w Polsce.
W 2010 roku doszło w Polsce do 449 katastrof. Na drugim miejscu znalazły się Niemcy, ale wypadków kolejowych u naszych zachodnich sąsiadów było znacznie mniej, bo 271.
W 2009 roku w krajach UE doszło do 1265 wypadków kolejowych, w tym w Polsce było ich 283. Dramatyczne jest również to, że w Polsce jest największy procent ofiar śmiertelnych i poważnie rannych.
Minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, poseł Jerzy Polaczek zaapelował do NIK o podjęcie natychmiastowej kontroli Urzędu Transportu Kolejowego: Ostatnia tragiczna katastrofa pod Szczekocinami jest ostatecznym sygnałem konieczności natychmiastowego przywrócenia merytorycznego nadzoru nad bezpieczeństwem ruchu kolejowego.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że w 2010 roku powołano na stanowisko prezesa Urzędu Transportu Kolejowego osobę bez doświadczenia kolejowego i praktycznego.(…) Następnym niedopuszczalnym błędem było odwołanie w jednym czasie wszystkich siedmiu dyrektorów Oddziałów Terenowych UTK, co spowodowało praktyczne wyeliminowanie nadzoru nad inspekcją terenową (de facto inspekcją bezpieczeństwa ruchu kolejowego). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2010 roku nastąpiło ponowne załamanie występującego od 2006 roku trendu poprawy bezpieczeństwa ruchu kolejowego, czego przykładem jest wystąpienie szeregu wypadków kolejowych o bardzo poważnych skutkach – powiedział PAP.
Stanowisko Jerzego Polaczka podzielają przedstawiciele kolejowych związków zawodowych, którzy wczoraj zorganizowali pikietę pod kancelarią premiera,domagając się bezpieczeństwa na kolei. Uważają, że bezpieczeństwo pasażerów i kolejarzy musi być priorytetem rządu.
Związkowcy przed siedzibą rządu odpalali race, trzymali transparenty z napisami: Dość śmierci na kolei, Pasażer chce płacić za podróż pociągiem, a nie karawanem.
Przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność” Henryk Grymel apelował do rządzących o reakcję. Jeśli rząd nie zajmie się bezpieczeństwem na kolei, to my się tym zajmiemy sami za pomocą strajku generalnego – ostrzegał.
Wczoraj minął miesiąc od katastrofy kolejowej w Szczekocinach, w której zginęło 11 pasażerów i pięciu pracowników kolei./hm/