Aktualizacja strony została wstrzymana

Wiosenny wiatr w Kościele – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Dokument społeczny ogłoszony przez Episkopat Polski jest jasnym stanowiskiem, na które od lat czekali nie tylko katolicy.

W zeszłym tygodniu miało miejsce kilka wydarzeń, które są zapowiedzią dobrych zmian w polskim Kościele. Czyżby szło nowe, a raczej wracało stare, które było za czasów kardynałów Stefana Wyszyńskiego i Karola Wojtyły oraz biskupów Ignacego Tokarczuka i Herberta Bednorza, czyli za czasów tych pasterzy rzymskokatolickich, którzy byli niesłychanie wyczuleni na sprawy sprawiedliwości społecznej? Miejmy taką nadzieję.

Najważniejszym z ostatnich wydarzeń było ogłoszenie listu społecznego Episkopatu Polski. Nosi on znamienny tytuł. „W trosce o człowieka i dobro wspólne”. Ten bardzo długi i obszerny dokument porządkuje bardzo wiele spraw z zakresu moralności i katolickiej nauki społecznej, a przede wszystkim jest reakcją na wiele negatywnych zjawisk, które mają miejsce w naszym społeczeństwie na początku XXI w., głównie od chwili wejścia Polski do struktur UE. W dokumencie jest mowa o takich zjawiskach jak bezrobocie, tzw. umowy śmieciowe, nierówność społeczna czy emigracja młodych Polaków za granicę. Szczególnie tej ostatniej kwestii poświęcono wiele miejsca. Nie ma się czemu dziwić, bo ostatni spis powszechny wykazał ubytek aż ponad półtora miliona osób, głównie w wieku produkcyjnym, które wyjeżdżając za chlebem, znalazły się w całkiem innej rzeczywistości. Co więcej, pozostała po nich ogromna luka, przez co polskie społeczeństwo stało się zaburzone. I to nie tylko od strony gospodarczej. List porusza także problemy etyczne, jak aborcja, eutanazja i zapłodnienie in vitro. Oczywiście w tych ostatnich sprawach stanowisko władz kościelnych pozostało niezmienne.

Ciasne ramy felietonu w żaden sposób nie pozwalają mi na wnikliwe omówieniu dokumentu. Liczę więc na to, że na łamach „GP” ukażą się szersze analizy i komentarze. Z pewnością list będzie też wstępem do dyskusji w obrębie parafii i ruchów katolickich. Dodam, że jego głównym autorem jest ks. biskup Józef Kupny, sufragan katowicki, wywodzący się z typowej śląskiej rodziny robotniczej z Chorzowa. Mam przyjemność znać go osobiście, gdyż przez dwa lata odbywaliśmy wspólnie służbę wojskową w jednej kompanii w specjalnej jednostce wojskowej dla kleryków w Brzegu. Już wtedy dał się poznać jako człowiek wrażliwy i wyważony.

Innym wydarzeniem było, choć na całkiem inną skalę, posiedzenie Rady Kapłańskiej Archidiecezji Krakowskiej, które odbyło się w kurii metropolitalnej. Zostałem na nie zaproszony z inicjatywy ks. kard. Stanisława Dziwisza. Na spotkaniu był obecny metropolita krakowski i wszyscy czterej jego biskupi pomocniczy oraz trzydziestu duchownych (diecezjalnych i zakonnych), którzy wchodzą w skład tego gremium bądź z wyboru, bądź z racji piastowanego urzędu. Nie ma co ukrywać, że głównym tematem tego spotkania była moja najnowsza publikacja. Odpowiadałem najpierw na pytania ks. biskupa Grzegorza Rysia, a później na pytania z sali. Sam też poruszyłem kilka innych spraw, nieraz bardzo trudnych, ale ważnych dla Kościoła. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie szczera i życzliwa atmosfera. O ile czasami jestem krytyczny wobec niektórych poczynań władz kościelnych, o tyle muszę przyznać, że w tym wypadku postąpiły one bardzo dobrze. Może na przyszłość będzie to właściwy wzór do rozwiązywania innych trudnych spraw, które przecież zawsze będą się pojawiały.

Dodam, że już po wyjściu z kurii zorientowałem się, iż spotkanie odbyło się dokładnie w dziesiątą rocznicę złożenia dymisji przez arcybiskupa poznańskiego Juliusza Paetza, który odszedł 28 marca 2002 r., w dzień Wielkiego Czwartku. Gdyby wtedy obrano taką drogę, jaką obecnie podjęła kuria krakowska, to z pewnością nie doszłoby do skandalu, który wstrząsnął wówczas polskim Kościołem i sprawił wielu bólu Janowi Pawłowi II. Może wreszcie zostaną z tego wyciągnięte wnioski. Spodziewam się, że w przyszłości władze kościelne będą odróżniać tych, co atakują Kościół, bo go nienawidzą, od tych, co go krytykują, bo chcą jego dobra. Najlepiej na jednym z portali internetowych napisała o tym siostra zakonna Bruna od Maryi, która recenzując wspomnianą publikację, napisała, że każda krytyka moja czy Tomasza Terlikowskiego jest kanwą do duszpasterskiej refleksji.

Dobrym posunięciem kard. Stanisława Dziwisza było również odwiedzenie głodujących działaczy dawnej opozycji demokratycznej, którzy w kościele księży salezjanów na krakowskich Dębnikach protestowali przez dwanaście dni. Wizyta ta była bardzo ważnym sygnałem dla wszystkich tych, którzy walczą o kształt polskiego szkolnictwa. Była również sygnałem dla całego społeczeństwa, że katoliccy duchowni, w myśl zasady „z ludu wzięci i dla ludu ustanowieni”, w decydujących momentach są zawsze po stronie skrzywdzonych i tych, którzy się za nimi ujmują. Wszystko to pozwoliło głodującym, wśród których było kilku moich dobrych przyjaciół, zakończyć strajk honorowo. Inna sprawa, że była to tylko jednak bitwa, bo batalia wciąż będzie trwała. Przy okazji pragnę wyrazić słowa wdzięczności po adresem moich przyjaciół biorących udział w tym proteście. Drodzy Grzesiu, Ryśku, Adasiu, Leszku i wszyscy pozostali! Dokonaliście wspaniałej sprawy! Wszyscy ci, którzy posyłają swoje dzieci do polskich szkół, też powinni Wam być za to wdzięczni.

W tym kontekście pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Triduum Paschalnego i uroczystości Wielkiej Niedzieli. Chrystus zmartwychwstał – zmartwychwstał prawdziwie! Błogosławione Zmartwychwstanie Chrystusa!

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Gazeta Polska, 4 kwietnia 2012 r. 

Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski blog (04-04-2012) | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=5955

Skip to content