W Wilnie odbywa się dziś spotkanie sekretarzy stanu Ministerstw Transportu Polski i Litwy (stronę Polską będzie reprezentować wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz) w trakcie którego uzgodnione ma być porozumienie polsko-litewskie w ramach powoływanej transgranicznej strefy w przestrzeni powietrznej naszych krajów – fachowe określenie to tak zwany BALTIC FAB (Functional Airspace Block).
O sprawie pisał wczoraj w serwisie wpolityce.pl były minister transportu Jerzy Polaczek:
„Z moich ustaleń wynika, iż podczas tego spotkania w Wilnie ma zostać parafowane porozumienie oddające szacunkowo 1/5 polskiej przestrzeni powietrznej, W TYM PRZESTRZEŃ NAD STOLICĄ KRAJU – WARSZAWĄ, w zarządzanie litewskie.
Południowa granica tego sektora (na mapie – sektor zaznaczony na czerwono) to obszar sięgający na północ od Radomia, a zachodnia granica tego obszaru dochodzi prawie do Łodzi!
Idea powoływania tak zwanych FAB-ów, pozostawia państwom członkowskim swobodę odnośnie kształtu wprowadzonych rozwiązań. Chcę z naciskiem podkreślić, iż Komisja Europejska nie narzuca na kraje obowiązku przekazywania zarządzania częścią ich przestrzeni powietrznej innym krajom. Źadne z państw europejskich nie zastosowało takich rozwiązań – rząd Donalda Tuska byłby pierwszym europejskim rządem „frajerów”.
Istota tworzenia Functional Airspace Block, to tworzenie wartości dodanej w ramach sąsiadujących stref, a nie oddawanie części suwerenności państwa.
Jeśli rząd Donalda Tuska i jego Minister Transportu Sławomir Nowak podpiszą takie porozumienie, naruszą podstawowe interesy naszego państwa. Jedynie rządy zajmujące się tylko „grą w piłkę nożną” mogą akceptować przekazanie innemu państwu zarządzania przestrzenią powietrzną nad własną stolicą.Źeby było bardziej groteskowo w strefie która miałaby zostać oddana Litwie jest również strefa lotów wojskowych polskich F16, których operacje lotnicze w konsekwencji tej decyzji obsługiwane byłyby przez kontrolerów z Litwy(litewski odpowiednik Polskiej Agencji Źeglugi Powietrznej zatrudnia około 70 osób, w tym w tak zwanej kontroli obszaru powietrznego 32 kontrolerów z których więcej niż połowa to Rosjanie). W Polskiej Agencji Źeglugi Powietrznej pracuje ponad 450 z tego w tak zwanej kontroli obszaru powietrznego to około 150 kontrolerów.
Pomijając nawet podstawowe kwestie suwerenności Polski w rozumieniu państwowym, pozostaje elementarna kwestia – bezpieczeństwa osób poruszających się w polskiej przestrzeni powietrznej i zagrożenie potencjalną katastrofa lotniczą, którą można spowodować z uwagi na szereg problemów i procedur technicznych, wynikających z różnych systemów używanych przez Polskę i Litwę.
Aby dopełnić obraz absurdu tej sytuacji i działań Rządu Donalda Tuska, chcę zwrócić uwagę na aspekt ekonomiczny tej decyzji, polegający na prawie 30% wyższej stawce litewskiej od tej którą płacą linie lotnicze w Polsce.
Reasumując lapidarnie – Jeżeli ta umowa w tym kształcie zostanie podpisana, rząd Donalda Tuska skompromituje się i na lądzie i w powietrzu! Wtedy trzeba zadać pytania i podjąć działania już zupełnie innej natury…”
Dziś odpowiedzi na publikację Polaczka udzielił wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz:
„To co pisze Jerzy Polaczek z PiS to absolutna bzdura. W UE jest wymóg tworzenia wspólnych obszarów zarządzania przestrzenią powietrzną. …, Podpisując jutro w Wilnie porozumienie, ja nie przekazuję nikomu polskiej przestrzeni powietrznej. Przekazuję wyłącznie zarządzanie nią. Tak samo Polska już od dłuższego czasu zarządza przestrzenią niemiecką, czeską, szwedzką. …To jest stare jak świat, nie ma tu nic nowego.”
Jerzy Polaczek na zarzuty odpowiedział jednoznacznie i rzeczowo:
„1. Prawdą jest (pisałem już o tym wczoraj) , że UE nakazała stworzyć tzw. FAB’y (Functional Airspace Block), ale nie jest nigdzie nakazane, że jakakolwiek część polskiej przestrzeni powietrznej ma przejść w zarządzanie innego kraju! … chyba że mamy do czynienia z pierwszym europejskim rządem „frajerów”!
2. FAB’y powołano po to, aby zmniejszyć ilość koordynacji pomiędzy poszczególnymi państwami a także aby „wyprostować” drogi lotnicze (skrócić czas lotu)
3. Minister odpowiedzialny za lotnictwo tego nie wie, więc trzeba mu to powiedzieć, że Polska granica nie jest idealnie prosta w kilku miejscach. Aby samoloty nie musiały zmieniać częstotliwości co minutę, oraz aby nie tworzyć bezsensownych procedur; stosuje się tzw. delegację przestrzeni powietrznej . Dzieje się tak m.in. nad Kotliną Kłodzką; ale jest to przekazanie 1/10 obszaru tej kotliny a nie 1/5 obszaru Polski!
4. Powtarzam raz jeszcze: w Europie żaden kraj nie oddał swojej przestrzeni powietrznej w ramach FAB’u.
5. W załączeniu, aby pokazać ten „rządowy teatr komedii” pokazuję wszystkim mapę Polski z sektorem przestrzeni powietrznej oddawanym w zarządzanie Litwie (1/5 terytorium Polski) i tymi fragmentami, które od dawna są oddelegowane do Niemiec i Czech. Jako ciekawostkę mamy też niewielki kawałek przestrzeni powietrznej pod polską kontrolą, która znajduje się na terenie Czech (okolice Głubczyc zaznaczone na zielono. Na niebiesko zaznaczyłem mikroobszary przekazane z Polski pod kontrolę powietrzną Czech i Niemiec; okolice Świnoujścia, Cedyni, Bogatyni i Międzylesie na płd. od Bystrzycy Kłodzkiej. Niestety na małej mapie trudno je po prostu dostrzec, są one „troszkę” mniejsze niż 1/5 przestrzeni powietrznej Polski, w tym przestrzeń nad stolicą państwa- Warszawą.
Widać natomiast, że tam faktycznie chodzi o prostowanie drogi lotniczej, o czym nie ma mowy w przypadku przekazania w zarząd 1/5 przestrzeni powietrznej kraju naszemu sąsiadowi – Litwie.”
źródło: wpolityce.pl
- http://wpolityce.pl/artykuly/25459-nasz-news-szczelina-poprzeczna-na-polskim-niebie-czy-litwa-bedzie-zarzadzala-15-naszej-przestrzeni-powietrznej
- http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jerzego-polaczka/25516-czy-rzad-tuska-cokolwiek-rozumie-ciag-dalszy-w-sprawie-czy-litwa-bedzie-zarzadzala-15-naszej-przestrzeni-powietrznej