Aktualizacja strony została wstrzymana

Krasnodębski: rodzi się duch obywatelski

Czy uliczne protesty są skuteczne? Nawet jeśli ich efekty nie zawsze widać, to spora część społeczeństwa wierzy, że są jedyną bronią w dialogu z władzą – mówi w rozmowie z nami filozof społeczny prof. Zdzisław Krasnodębski.

Z sondażu przeprowadzonego przez OBOP dla Panoramy TVP wynika, że według 30 proc. badanych protesty uliczne nie dają oczekiwanych skutków. Prawie tyle samo (29 proc.) ankietowanych uważa, że są spontanicznym wyrazem poglądów społeczeństwa, 23 proc. wierzy, że to skuteczna forma nacisku na elity polityczne, a d la 18 proc. to „manipulacja” organizacji i partii politycznych.

– Z jednej strony mamy badanie, które pokazuje pewną niewiarę w skuteczność społecznych protestów, a z drugiej nasilenie tych ulicznych manifestacji. Dawno już albo nawet nigdy w tak krótkim czasie nie mieliśmy tak wielu – dużych, bo często wielotysięcznych – demonstracji. I to nie tylko w Warszawie, ale wielu innych miastach. Zauważa pan taki dysonans?

Tu nie ma sprzeczności, bo z jednej strony obywatele rzeczywiście mają poczucie, że te demonstracje, nawet wielotysięczne – jak np. cała ta potężna akcja w obronie TV Trwam – jakby nie odnosiły skutku. Ta ocena wydaje się trafna, że nie ma bezpośredniego oddziaływania. Ale z drugiej strony coraz więcej Polaków ma przekonanie, że to jedyna droga, aby cokolwiek na władzy jeszcze wymusić, czy coś powstrzymać. To jest proces, który narasta. Jest poczucie, że to ostatni środek, jaki pozostaje do wywierania nacisku na rząd. A wiemy, że propozycje rządowe są odrzucane. Pokazują to np. badania ws. podwyższenia wieku emerytalnego.

– Co bardziej napędza narastanie tego procesu? Jakość rządów, to, jak bardzo w krótkim czasie władza – na różnych płaszczyznach, czy to ekonomicznej czy wolnościowej – dała obywatelom w kość, czy też bardziej chodzi o zmiany w społeczeństwie – o coraz większą skłonność do aktywności, również ulicznej?

Charakterystyczne jest, że najpierw przez lata mieliśmy okres wielkiego poparcia dla rządów. Społeczeństwo zdawało sobie sprawę, że nie wszystko jest w porządku, ale to, co nazywamy „neogierkizmem” było dosyć wyraźne. Był to czas, kiedy wpompowywano w gospodarkę, ale też w konsumenta ogromne ilości pieniędzy, ludzie się wycofali z polityki, bo byli zadowolenia i gotowi różne rzeczy zaakceptować. Protestowała nieliczna część. Teraz jesteśmy w trochę innej fazie politycznej. Zniknęła zielona wyspa i nagle wystawiono społeczeństwu rachunek. Na razie dotyczy on emerytur, ale rosnące ceny też są coraz bardziej zauważalne. Mamy efekt rozczarowanej miłości. Oczywiście ci najbardziej aktywni ludzie protestowali już wcześniej. Z drugiej strony wiąże się to z innym funkcjonowaniem mediów. One pełniły kiedyś taką funkcję wentyla. Pojawiały się w nich różne poglądy. W czasie dyskusji, debat, polemik prasowych, w wiadomościach ludzie mieli poczucie, że są jakoś reprezentowani w sferze publicznej. Dziś jest tak, że takie wydarzenia jak mord polityczny, strajk głodowy czy wielotysięczne demonstracje można przemilczeć albo tak zmiksować materiał, że wychodzi zupełna odwrotność rzeczywistości. Rodzi się więc duch obywatelski. Społeczeństwo ma poczucie, że inne formy wyrazu politycznego w ogóle nie są zauważalne. Wychodzi więc na ulice. To są te dwie główne przyczyny, dla których protesty są i prawdopodobnie będą się nasilać.

Kolejne już w kwietniu – być może nawet stutysięczny marsz w stolicy w obronie telewizji Trwam.

To też fascynujące, że tu już nie chodzi tylko o telewizję. W tej sprawie protestują ludzie niewierzący, którzy z tych mediów nie korzystali. To staje się obroną wolności słowa. Interesuje mnie to z socjologicznego punktu widzenia, gdy obserwuję – oczywiście w internecie, bo przecież nie ma tego w tradycyjnych mediach – te demonstracje np. w Gdańsku, gdzie starsze panie, tzw. moherowe berety noszą transparenty domagające się demokracji, wolności słowa itd. To jest niezwykle ciekawe zjawisko.

ruk

Za: Stefczyk,info (25.03.2012 ) | http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/krasnodebski-rodzi-sie-duch-obywatelski

Skip to content