W szwedzkim parlamencie twają prace nad zmianą prawa, które pozwoli samotnym kobietom na wspomagany rozród. Singielki będą mogły poddać się inseminacji lub sztucznemu zapłodnieniu, jeśli tylko „będą miały ochotę na dziecko”.

Od kilku lat środowiska liberalne i feministyczne wzniecają dyskusję o tym, czy o rodzicielstwie ma decydować zasada posiadania partnera. Trzy partie rządzącej koalicji: Umiarkowana Partia Koalicyjna, Ludowa Partia Liberałów i Partia Centrum chcą zmienić prawo i umożliwić samotnym kobietom inseminację.

„Jesteśmy przekonani, że faktu, czy jest się odpowiednim kandydatem na rodzica, nie rozstrzyga wytyczna życia w relacji z kimś lub nie”  – orzekli posłowie z parlamentarnej komisji polityki społecznej. W Riksdagu (parlament) złożono już wniosek o rozpoczęcie w trybie przyspieszonym zmian legislacyjnych, które umożliwią samotnym kobietom poczęcie dziecka metodą wspomaganego rozrodu.

W kwietniu ubiegłego roku Chrześcijańscy Demokraci nie wyrazili zgody na legalizację inseminacji kobiet żyjących samotnie. Wówczas też inne rządowe partie zagłosowały przeciwko propozycjom „wspomaganego rozrodu dla wszystkich”. Po roku jedynym ugrupowaniem, które się temu przeciwstawia pozostało ugrupowanie chadeków.

Przewodniczący partii oraz minister zdrowia i spraw społecznych Göran Hägglund, ocenił umożliwienie samotnym kobietom prawa do inseminacji jako „prawdziwie złą propozycję”. „Wszystkie dzieci mają prawo do rodziców, a nie dorośli do dzieci. Dziecko to nie jest prawo człowieka. (…) Podczas, gdy w społeczeństwie dyskutuje się potrzebę zwiększenia obecności ojca w życiu dziecka, niektóre dzieci pozbawia się prawa do ojca” – podkreślił Hägglund.

W szwedzkim parlamencie zdecydowana większość deputowanych opowiada się za przegłosowaniem wniosku.

[Opracowano na podstawie materiałów „Rzeczpospolita” (A.Nowacka-Isaksson) – 29.02.2012 r.]