Aktualizacja strony została wstrzymana

Zbrodniarze w togach żyją wśród nas

Z Piotrem Andrzejewskim, sędzią Trybunału Stanu, byłym senatorem, rozmawia Zenon Baranowski

Pion śledczy IPN podnosił bardzo poważne zarzuty wobec dwóch oskarżonych stalinowskich śledczych, zarzucając im popełnienie zbrodni komunistycznej i zbrodni ludobójstwa. Natomiast sąd uznał, że były to zwykłe przestępstwa kryminalne i sprawę umorzył jako przedawnioną…

– Wyrok wobec Kazimierza G. i Tadeusza J. nosi wszelkie cechy bardzo liberalnego orzeczenia, które pomija powszechnie znane dzisiaj fakty. Stalinowska Naczelna Prokuratura Wojskowa była organizacją, która współdziałała w zbrodniach sądowych. W okresie stalinowskim ta prokuratura gorliwie i posłusznie uzyskiwała w drodze przymusu fizycznego fałszywe dowody po to, żeby dokonać zbrodni sądowej, a następnie fizycznej eliminacji m.in. przedwojennych oficerów Wojska Polskiego, czyli grupy społecznej ze względu na jej przynależność polityczną i poglądy, co mieści się w kryteriach zbrodni ludobójstwa.

Według sądu, Kazimierz G. nieświadomie popełnił przestępstwo, przedłużając areszt pułkownikowi Biernackiemu.

– Mówienie dzisiaj, że stalinowski prokurator spełniający życzenie zbrodniarzy w mundurach z Informacji Wojskowej, którzy torturowali niewinne osoby, które skazywano później na śmierć, nie wiedział, w czym bierze udział, razi naiwnością ze strony sądu i zbyt daleko idącym przyjmowaniem w dobrej wierze tego, co mówi obrona oskarżonego. Mogą zaistnieć okoliczności łagodzące, które sąd powinien brać pod uwagę, np. działanie pod przymusem. Ale jak wynika z okoliczności towarzyszących, był to prokurator, który nie tylko w tym postępowaniu pełnił podobną funckję i brał nawet udział w wykonywaniu z urzędu zbrodniczych wyroków.

Sprawa Tatara i jej procesy odpryskowe były wówczas bardzo głośne, szeroko nagłaśniane przez propagandę komunistyczną, a ich wydźwięk był jednoznaczny.

– W tej konkretnej sprawie mieliśmy do czynienia z przestępczym działaniem dotyczącym tzw. procesów tatarowskich, gdzie sztucznie stworzono zarzuty, zmuszano torturami zatrzymanych do przyznania się do czynów, których nie popełnili. Przetrzymywanie ich w areszcie zmierzało do tego, żeby nie byli w stanie odwołać swoich wymuszonych zeznań. Gdy przed sądem je odwoływali, sędziowie nie dawali im wiary, że byli torturowani.

Uczestniczył Pan w procesach rehabilitacyjnych ofiar reżimu po 1989 roku.

– Jako pełnomocnik brałem udział w wielu procesach rehabilitacyjnych, m.in. w sprawie dotyczącej rtm. Witolda Pileckiego, reprezentując jego rodzinę. W ich trakcie zetknąłem się z tego typu prokuratorami, którzy po okresie stalinowskim przekształcali się w owieczki, które nie wiedziały, w czym brały udział. Dodatkowo ich współudział w zbrodniach sądowych był wyjątkowo łagodnie traktowany przez sądy. W tej sprawie w moim przekonaniu mamy do czynienia ze zbrodniami komunistycznymi.

Ten ostatni, łagodny wyrok nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o rozliczanie okresu stalinowskiego…

– Wydaje się, że ciągle kontynuujemy to, co przy Okrągłym Stole było gwarancją porozumienia – brak odpowiedzialności zbrodniarzy w togach i zbrodniarzy systemu komunistycznego w nowym ustroju III RP. Brak dekomunizacji, brak rozliczenia zbrodni sądowych w III RP w dalszym ciągu jest problemem do załatwienia, który trwa – dopóki żyją wśród nas ostatni zbrodniarze komunistyczni. Jest to przedmiot słusznych roszczeń społeczeństwa, które chce przywrócić sprawiedliwość historyczną i wiarę, że III RP jest państwem praworządnym. I nie chodzi tutaj o kary wiezienia, ale o stwierdzenie faktu, z czym mieliśmy wówczas do czynienia, że osoby odpowiedzialne za zbrodniczą działalność, która miała charakter zbrodni komunistycznych, dotąd pozostają bezkarne.
Podnoszenie okoliczności łagodzących przez oskarżonych w tych procesach jest ich prawem. Jednak pomijanie notorycznie znanych okoliczności popełnienia tych czynów i ocena zgromadzonych dowodów w procesie jest elementem zatrważającym. Wydaje się, że nawet jak się umarza postępowanie, z różnych względów, to na pewno w uzasadnieniu sądu chciałbym przeczytać, że mieliśmy do czynienia ze zbrodniczą działalnością stalinowskiej prokuratury wojskowej, ze zbrodnią komunistyczną w procesach w sprawie rzekomego spisku w wojsku w tzw. procesach tatarowskich.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dziennik, Wtorek, 20 marca 2012, Nr 67 (4302) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120320&typ=po&id=po31.txt

Skip to content