Aktualizacja strony została wstrzymana

Źarówki oporu – Rafał A. Ziemkiewicz

Z prawdziwym wzruszeniem przyjąłem fakt, że w sklepach znowu można kupić normalne żarówki.

Nie jakieś rzekomo ekologiczne i bandycko drogie świetlówki, od których oczy chowają się za uszami, tylko takie, jak Pan Bóg przykazał szklana bańka z wolframowym żarnikiem. A więc, jak na to wszyscy liczyliśmy, zdrowy polski instynkt przekory zatriumfował nad dyktatem unijnych biurokratów. Polak pokombinował i wykombinował gdyby kto pytał, to wcale nie jest zakazana przez Unię tradycyjna żarówka domowa. To jest żarówka specjalistyczna: wstrząsoodporna, z certyfikatem, przeznaczona do ulicznych instalacji świetlnych. Ma nawet, gdyby się jakiś eurourzędas czepiał, na opakowaniu stosowną adnotację, że nie nadaje się do użytku domowego.  I sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Ha, ha!

I co teraz wykombinuje Unia? Zaczną nam chodzić po mieszkaniach kontrole sprawdzające, czy aby zbrodniczo nie niszczymy sobie oczu i planety, używając oświetlenia ulicznego? Pewnie tak. Ale zanim zaczną, zanim odpowiednia dyrektywa przejdzie drogę służbową przez europejskie instancje, my zdążymy wykombinować coś nowego. Jesteśmy w tym wyćwiczeni od dwóch stuleci, nie tacy już próbowali nam różnych rzeczy zakazywać. Jak mawia nasz lud, przeżyli my Ruska, przeżyjem i Tuska.

W tej radości jest odrobina smutku. Te żarówki w polskich sklepach są importowane z Chin. Trudno dziś ustalić, czy unijny prikaz był dziełem ideologicznego nawiedzenia obłąkanych ekooszołomów, czy skokiem na kasę cwaniaków produkujących ekologiczne badziewie, w każdym razie jakiś skutek on wywarł. Zamiast polskiego producenta zarabia Chińczyk może też polski importer, który znalazł i kreatywnie potraktował odpowiednie przepisy, zlecając mu tę produkcję. A gdyby tak odrobina zdrowego rozsądku?

Rafał A. Ziemkiewicz

Autor jest publicystą Uważam Rze

Za: Rafał A. Ziemkiewicz – Les bleus sont là (18 mar 2012) | http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2012/03/18/zarowki-oporu/