Dwóch błaznów parodiuje w telewizji okrzyk Witolda Waszczykowskiego: „Nie zabijajcie nas!”. Tych dramatycznych słów polityk użył w Łodzi w dzień po brutalnym zabójstwie pracownika biura PiS Marka Rosiaka; drugi pracownik ledwie uszedł z życiem. Jakże to śmieszy satyryków. Przedtem wiceszef klubu parlamentarnego rządzącej Platformy Obywatelskiej wytrwale życzył śmierci prezydentowi. Poprzedniemu, naturalnie. Czy żyjemy wśród dzikich ludzi? Oswajanie publiczności ze złymi zamiarami nie ustaje. Cezary Michalski, niegdyś publicysta przepełniony szacunkiem dla życia, dziś wyraża nienawiść i mordercze zamiary wobec znanego ekonomisty. Tęskni za bandytami z grupy Baader-Meinhof, symbolem przemocy i zbrodni lat 70. Wsadziłby znienawidzonych „do bagażnika”. I to wszystko objawia w piśmie dotowanym z publicznych pieniędzy, za pieniądze podatnika. Głównie katolickiego, bo w Polsce to większość. Tego, co powtarza Boże przykazanie „Nie zabijaj!”. Co na to prokuratura? Nic. Znowu umorzą śledztwo.
Teresa Bochwic