Aktualizacja strony została wstrzymana

Serial Katarzyny Wiśniewskiej – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Praktycznie nie ma już dnia, aby red. Katarzyna Wiśniewska z „Gazety Wyborczej”, uważająca się za specjalistkę od spraw Kościoła Katolickiego, nie pisała na temat mojej skromnej osoby. Oby tylko nie zafiksowała się na tym punkcie, jak to swego czasu zdarzyło się to pewnemu arcybiskupowi, któremu – jak twierdzą jego współpracownicy – co noc w strasznych koszmarach śnił się ksiądz z czarną brodą.

Pani redaktor m.in. ustawicznie tropi, skąd mam dokumenty, których nie miała komisja. Odpowiem krótko. Do prawdy historycznej dochodzi się nie poprzez dyskusję przy kawiarnianym stoliku, ale poprzez ciężką pracę przy prowadzeniu wielomiesięcznej kwerendy. Fragmenty dokumentów, a zwłaszcza mikrofilmy, dotyczące danej osoby są bowiem porozrzucane po przeróżnych innych miejscach. Doraźna komisja powołana przy sprawie akt nuncjusza nie zadała sobie takiego trudu, więc jej efekty są takie jakie są.

Nawiasem mówiąc, przynajmniej dwie ważne osoby związane z tą komisją wiedziały, że posiadam dokumenty w tej sprawie, ale nawet mnie o to nie zapytano. Dla niektórych bowiem duma jest nieraz ważniejsza od obowiązku poszukiwania prawdy.

Poniżej dwa teksty w tej sprawie:

Stanisław Michalkiewicz: Zimny prysznic
Męczeństwo arcybiskupa Kowalczyka




Jeszcze jeden arcybiskup został zarejestrowany przez SB – tym razem jako tzw. kontakt informacyjny – oczywiście bez swojej wiedzy i zgody, bo jakżeby inaczej? Chodzi o JE abp. Józefa Kowalczyka, nuncjusza Stolicy Apostolskiej w Polsce, który został bezecnie wykorzystany przez PRL-owska razwiedkę, podlegającą „człowiekowi honoru”.

Wprawdzie kościelna komisja stwierdziła, że nic nie było, ale okazało się, że nie dotarła do wszystkich dokumentów. Co jeden człowiek ukrył, to drugi odkryje, więc do tych dokumentów dotarli inni, m.in. „Rzeczpospolita” i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Ks. Isakowicza-Zaleskiego za tę dociekliwość skarciła już red. Katarzyna Wiśniewska, rzucona przez kierownictwo „Gazety Wyborczej” na religijny odcinek frontu ideologicznego, ale być może wszystko dopiero przed nim. Można się tego spodziewać, tym bardziej że deklarację solidarności z JE abp. Kowalczykiem podpisali liczni biskupi z diecezji południowych. Tylko patrzeć, jak do grona sygnatariuszów dołączy JE abp Józef Źyciński – i słusznie, bo im więcej podpisów, tym nuncjusz Kowalczyk niewinniejszy, to oczywiste. Z drugiej jednak strony, jeśli jakaś dociekliwa Schwein zacznie odnajdywać kolejne dokumenty, to do zatarcia nieprzyjemnego wrażenia podpisy mogą nie wystarczyć i na znak solidarności z Jego Ekscelencją trzeba będzie mu tupać.

Dziennik Polski, 10 stycznia 2008



Gazeta Wyborcza: Rozmowa z Andrzejem Arseniukiem, rzecznikiem IPN

Katarzyna Wiśniewska: Komisja historyczna prosiła IPN o komplet dokumentów abp. Kowalczyka. Dostała go?


Andrzej Arseniuk: Tak, dostała komplet.

Skąd w takim razie dodatkowy dokument, na który powołuje się „Rzeczpospolita”?

– Nie wiem. Dotarli do niego.

Przecież ktoś, kto ten dokument otrzymał, też musiał złożyć wniosek do IPN. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” przyznają zresztą, że taki wniosek złożyli.

– Komisja kościelna i dziennikarz „Rzeczpospolitej” dostali ten sam komplet dokumentów.

Ks. Andrzej Szostek z komisji mówi, że jest zdziwiony, bo o szyfrogramie słyszy po raz pierwszy. Dlaczego komisja go w IPN nie dostała?

– Dokumentów w całym IPN jest masa. Trzeba robić rozległe, długie kwerendy i te dokumenty odszukiwać.

Czyli tego szyfrogramu pracownicy IPN nie odnaleźli?

– IPN udostępnia dokumenty badaczom, m.in. z kościelnej komisji historycznej, te dokumenty, o które oni poproszą.

Członkowie komisji poprosili o wszystkie. Nie wiedzieli przecież, jakie są.

– I dostali wszystkie.

Jak dostali, skoro nie dostali?!

– Dyskutujemy o jednym szyfrogramie, a dokumenty mogą być jeszcze w innych sprawach, niedotyczących bezpośrednio nuncjusza Kowalczyka, np. sprawach rozpracowywania kurii rzymskiej.

Trzeba przyjść do katalogów, usiąść i wytypować, gdzie mogą się znajdować informacje. I szukać na podstawie dokumentów dotyczących chociażby innych biskupów z tego okresu.

IPN teraz sam udostępni kościelnej komisji nowe materiały czy sprawa jest zamknięta?

– Sprawa nigdy nie jest zamknięta. IPN współpracuje z komisją, współpraca układa się bardzo dobrze i to, o co komisja prosi, IPN jej udostępni.

A ksiądz Isakowicz-Zaleski szukał ostatnio dokumentów dotyczących abp. Kowalczyka?

– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ks. Zaleski prosił o ogromną ilość materiałów. Spisu praktycznie nie da się dokonać, bo to jakieś 200, 300 teczek.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego


ZOB. RÓWNIEŻ:

Wyrazy solidarności z opinią kościelnej Komisji nt. materiałów zgromadzonych w IPN a dotyczących abp. Józefa Kowalczyka złożyli biskupi metropolii krakowskiej.[…]:

Kard. Stanisław Dziwisz, Kard. Franciszek Macharski, Bp Tadeusz Rakoczy, Bp Kazimierz Ryczan, Bp Wiktor Skworc, Bp Albin Małysiak, Bp Tadeusz Pieronek, Bp Władysław Bobowski, Bp Stanisław Budzik, Bp Marian Florczyk, Bp Kazimierz Gurda, Bp Józef Guzdek, Bp Wiesław Lechowicz, Bp Jan Szkodoń, Bp Jan Zając, Bp Janusz Zimniak

Kraków, 7 stycznia 2009 r.


Skip to content