Władze Kongresu Polonii Amerykańskiej (Polish American Congress), organizacji skupiającej część Polonii w USA, wydały oświadczenie, w którym podkreślają swoje „neutralne” stanowisko w sprawach wyjaśniania katastrofy smoleńskiej i nieprzyznania miejsca na cyfrowym multipleksie dla Telewizji Trwam. Niepodległościowe środowiska polonijne, w tym klub „Gazety Polskiej” w Chicago, zapowiadają już protest.
Oświadczenie – co charakterystyczne: tylko w języku angielskim – zostało zamieszczone wczoraj na stronie internetowej Kongresu.
W komunikacie czytamy m.in.:
W ostatnich tygodniach niektóre osoby poprosiły Kongres Polonii Amerykańskiej o zajęcie stanowiska w sprawach bliskich ich sercu. […] Sprawa strasznej katastrofy lotniczej w Smoleńsku, która pochłonęła życie tak wielu ludzi, nadal jest bliska wielu osobom, a wiele teorii dotyczących przyczyn ”‹”‹tragedii pozostaje tematem żywych dyskusji ciągnących się od czasu katastrofy. Stanowisko Kongresu Polonii Amerykańskiej (PAC) na temat kwestii związanych z katastrofą w Smoleńsku prezydent zostało omówione na posiedzeniu Rady Dyrektorów PAC w październiku 2011 r., kiedy liczne dyskusje doprowadziły do wydania ”‹”‹zalecenia, że ”‹”‹PAC nie powinien bezpośrednio lub pośrednio angażować się w tę sprawę. Kongres Polonii Amerykańskiej zachowuje bezstronność w tej sprawie. Podobnie neutralne stanowisko Kongres Polonii Amerykańskiej zajmuje w sprawach dotyczących wniosku fundacji Lux Veritatis o prawo do nadawania cyfrowego w Polsce.
Trudno nie zauważyć, że oświadczenie Kongresu nastąpiło tuż po wizycie w USA i Kanadzie Antoniego Macierewicza – przewodniczącego sejmowego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Polityk PiS został entuzjastycznie przyjęty przez Polonię, co z pewnością musiało zaniepokoić przedstawicieli rządu RP w Stanach Zjednoczonych i inne osoby, żywo zainteresowane w utrwalaniu rosyjskiej wersji wydarzeń. Niestety – okazało się, że wśród tych ostatnich znalazły się osoby zasiadające we władzach najważniejszej amerykańskiej organizacji polonijnej.
KOMENTARZ BIBUŁY: Niestety, bez przeprowadzenia lustracji – obejmującej również wszystkie organizacje polonijne w USA – dalej będziemy świadkami: albo bierności wobec wydarzeń w Kraju, albo antypolskich działań.
Większość zdrowo myślących Polaków na emigracji już przy pierwszym zetknięciu się z tworem o nazwie „Kongres Polonii Amerykańskiej” otrzymuje lekcję, że chodzi o fasadową organizację skupiającą garstkę klakierów nie mających pojęcia o Polsce i Jej problemach oraz nie interesującą się Polonią. Ten przestarzały i w praktyce nieistniejący twór, zarządzany jest najczęściej przez dziwne a tajemnicze postaci, ludzi spragnionych – nawet tej lokalnej – władzy, chorych społeczników, których działalność nie wychodzi poza obręb swojego klubu oraz wszelkiej maści pożytecznych idiotów. Górę organizacji łączą jeszcze topniejące pieniążki Związku Narodowego Polskiego i ubezpieczalni oraz wartość nieruchomości poszczególnych oddziałów organizacji – w praktyce, upadające i rozwalające się szopy, których świetność oglądali emigranci przed 60 laty.
Wszystkich łączy jednak jedno: uwielbienie do wystawnych kolacji, bali związkowych, zabaw tanecznych oraz spotkań, obrad i kongresów – z których nigdy nic nie wynika.