Aktualizacja strony została wstrzymana

Prokuratura: można zakłócać procesję

Łódzka prokuratura ponownie umorzyła postępowanie w sprawie zakłócenia zeszłorocznej procesji Bożego Ciała w Łodzi. Lokalny artysta w przebraniu motyla naigrywał się z uroczystości.

Prokuratura zajęła się sprawą po raz drugi. Śledczy sprawdzali, czy doszło do obrazy uczuć religijnych „poprzez publiczne znieważenie miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędu” oraz czy doszło do „złośliwego zakłócenia publicznego wykonywania aktu religijnego”.

Uznali, że nie, bo „brak jest podstaw do stwierdzenia, że mężczyzna popełnił przestępstwo”.

W czerwcu ub. roku w trakcie procesji Bożego Ciała w pobliżu łódzkiej archikatedry do uczestników uroczystości dołączył mężczyzna, Paweł Hejncl, przebrany za motyla. Przez kilka minut m.in. podskakiwał między wiernymi. Później schował się w bramie.

Doniesienie do prokuratury w sprawie zakłócenia uroczystości złożył wówczas proboszcz łódzkiej katedry, a później jeden z uczestników procesji, który stwierdził, że doszło do obrazy uczuć religijnych.

W sierpniu ub. roku śledczy uznali, że brak jest podstaw do wszczęcia postępowania. Prokuratura nie dopatrzyła się wtedy w zachowaniu mężczyzny przebranego za motyla „złośliwego przeszkadzania w obrzędzie religijnym”. Uznała także, że artysta nie poniżył wiernych.

W uzasadnieniu tej decyzji prokurator napomknął, że zakłócanie i przeszkadzanie w uroczystości religijnej jest sprzeczne z prawem, choć nie każde przeszkadzanie będzie podlegało odpowiedzialności karnej, a tylko takie, które jest umyślne i którego motywem jest „złośliwość” rozumiana jako szczególne nastawienie podmiotowe sprawcy, wyrażające się w chęci dokuczenia, zrobienia komuś przykrości, wyprowadzenia kogoś z równowagi.

Prokurator uwierzył Hejnclowi, który policjantom powiedział, że chciał „dać uciechę dzieciom uczestniczącym w procesji”, jak również „dać wyraz swojej radości z jednego z najbardziej radosnych świąt Kościoła rzymskokatolickiego”.

Tyle, że w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zdradził prawdziwe intencje mówiąc, że „wkurza go wszechobecność Kościoła”.

Mimo to, prokurator postanowił nie zawracać sobie głowy „artystą”, nie wszczynać śledztwa i nie przesłuchiwać Hejncla: – Analiza zgromadzonego materiału nie daje podstaw do uznania, iż zachowanie Pawła Hejncla mogło wyczerpać znamiona czynów karalnych wskazywanych powyżej (…) Jakkolwiek przyznać należy, iż działanie jego miało charakter przemyślany, mający na celu zdobycie przy pomocy towarzyszących mu dziennikarzy oraz fotoreportera rozgłosu oraz uznania go jako artysty poprzez wykonanie „kreacji artystycznej” to oceniając jego zachowanie nie sposób przypisać mu koniecznego dla stwierdzenia (…) przestępstwa szczególnego, ukierunkowanego zamiaru złośliwego dokuczenia uczestnikom procesji, bądź też złośliwego zakłócenia przebiegu tego aktu religijnego.

Dziwny to tok rozumowania prokuratora wobec oczywistego faktu, że Hejncl właśnie po to zjawił się na procesji, aby dokuczyć uczestnikom procesji i złośliwie zakłócić jej przebieg.

W grudniu Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa uznał odwołanie środowisk łódzkich katolików od tej decyzji i nakazał powtórne jej rozpatrzenie. Dzisiejsza decyzja Prokuratury Okręgowej w zasadzie kończy sprawę.

Jej uzasadnienia na razie nie znamy.

ruk

Za: Stefczyk.info (10.02.2012 ) | http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/prokuratura-mozna-zaklocac-procesje | Prokuratura: można zakłócać procesję

Skip to content