Aktualizacja strony została wstrzymana

Kilka słów prawdy o naszych austriackich przyjaciołach – Ignacy Nowopolski

Niedawne obniżenie ranking Austrii z najwyższego możliwego poziomu AAA zaskoczyło wielu obserwatorów. Austria jest jednym z najbogatszych krajów UE, cieszącym się na dodatek najniższą stopą bezrobocia wynoszącą obecnie tylko 4%.

Czemu więc ten mały kraj z kwitnącą gospodarką oraz „pracowitą i pokojową ludnością” zawdzięcza takie traktowanie ze strony finansistów? Wydaje się, że w tym wypadku względy jakimi kierował się Standard& Poor’s były natury czysto pragmatycznej.

Od wieków kraj ten prowadził swą imperialną politykę w zupełnie inny sposób niż bratnie Niemcy. Mieszkańcom tego państwa udało się nawet wmówić sąsiadom, że w rzeczywistości nie są oni Niemcami tylko „Austriakami”. Fakt, że Hitler pochodził z tego właśnie pięknego kraju nie wpłynął zbytnio na jego wizerunek.

W czasie gdy Cesarstwo Niemieckie siało postrach wśród swych sąsiadów, podbite narody, a w szczególności Polacy, gnębieni byli w bezwzględny sposób, Imperium Austro-Węgierskie było przykładem harmonii w jakiej mogą żyć różnorodne narody, rasy i religie. Do dziś mieszkańcy Krakowa z rozrzewnieniem wspominają „złote” czasy Galicji nie mogąc się doczekać powrotu swych ówczesnych władców.

Prawdą jest, że Austria starała się nie uciekać do fizycznej przemocy wobec podbitych narodów, unikając też kulturkampfu bezwzględnie stosowanego przez Niemcy. Zaległości w tej dziedzinie nadrabiała ona z nawiązką dzięki swej przebiegłej polityce gospodarczej.

Pozbawiona zamorskich kolonii Austria traktowała poszczególne części swego rozległego imperium jako obszar kolonialnej eksploatacji. Wyjątek z tej reguły stanowiły Czechy, które Wiedeń traktował jako niezbywalną część swego państwa. Dzięki takiemu paradygmatowi udało się małym Czechom uzyskać zasłużony status jednej z pierwszych potęg przemysłowych Europy. Wiedeń uznał bowiem za zasadne lokalizowanie swych mocy produkcyjnych na terenie tego kraju. Inaczej traktowane były inne prowincje, które poddawano bezlitosnemu wyzyskowi kolonialnemu. Galicja osiągnęła dzięki takiej polityce poziom najbardziej zacofanego regionu Europy z ogromną nędzą i wynikającą z niej emigracją.

Pomimo ogromnych zmian społeczno-politycznych jakie zaszły na naszym kontynencie od momentu upadku Austro-Węgier, polityka tego sympatycznego państwa nie uległa zmianie. Austriacy cały czas potrafili umiejętnie wykorzystywać sympatię i wpływy, którymi cieszyli się na obszarze swego byłego imperium. Upadek bloku sowieckiego zintensyfikował ich ekspansję na wspomnianym kierunku. Nastąpiły co prawda pewne korekty w sferach wpływu, ale nie były one zbyt istotne. Zachodnia część Galicji, będąca obecnie w składzie III RP ze zrozumiałych względów została oddana w pacht Niemcom. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której część II Generalnej Guberni (III RP) znajduje się w sferze austriackiej dominacji. Pozostałe obszary byłego imperium pozostały za to we wspomnianej sferze.

Zgodnie z nowoczesnymi zasadami walki, głównym orężem używanym w kolonialnych podbojach są finanse. Tą też bronią „zawojowali” nasi austriaccy „przyjaciele” Węgry, Słowację, wschodnią Galicję (obecna Ukraina), Rumunię, a także Bałkany. Nie są to sprawy marginalne. Co prawda Austria kojarzy się większości jako producent płodów rolnych i posiadacz znacznego przemysłu turystycznego, to faktem jest że około 75% PKB stanowią dochody uzyskiwane przez austriackie banki w krajach Europy środkowej i wschodniej. Wyrażając się bardziej kolokwialnie, trzy czwarte tego co konsumują nasi pracowici i mili Austriacy pochodzi z lichwy uprawianej w biednych i słabych krajach europejskich. W tym właśnie „cudzie gospodarczym” zawiera się cała wyższość tego germańskiego plemienia nad nami Słowianami. Warto o tym pamiętać zanim wpadnie się w nadmierny podziw dla tych naszych sąsiadów, a samemu popadnie w jeszcze głębszy kompleks niższości.

Tak więc w sytuacji gdy unijne kolonie na wschodzie Europy popadają w coraz to większą ruinę, nasila się brutalny atak na usiłujące się uwolnić z zależności Węgry, zaczynają się społeczne niepokoje w Rumunii, a sytuacją na Bałkanach jest co najmniej „płynna”, trzy czwarte austriackiego „produktu narodowego” może się w każdej chwili zdematerializować. Taka perspektywa musi napawać niepokojem międzynarodowych finansistów, czego wyrazem jest ostatni downgrade.

Trzeba przyznać, że w porównaniu z Niemcami, Austriacy darzeni są nadal sympatią w Europie i nie muszą się jeszcze maskować ze swą narodowością. Stosunek do Niemców zmienia się gwałtownie. We wczorajszym anglojęzycznym programie CNN, młoda korespondentka uskarżała się na sposób w jakim traktują Niemców Grecy. Legitymująca się anglosaskim nazwiskiem i władająca bezbłędną angielszczyzną, jadąc w Atenach taksówką nieopatrznie przyznała się kierowcy do swej niemieckiej narodowości, w reakcji na co taksówkarz chciał ją po prostu wyrzucić z pojazdu.

Kończąc swe rozważania na „ksenofobiczną” nutę, pragnę tylko wyrazić nadzieję, że również Austriaków spotka w najbliższej przyszłości traktowanie na jakie zasługują.

Ignacy Nowopolski

Za: Ignacy Nowopolski blog | http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/382688,kilka-slow-prawdy-o-naszych-austriackich-przyjaciolach

Skip to content