Nowelizacja prawa lotniczego może zamknąć drogę do upublicznienia zapisów z czarnych skrzynek tupolewa – podaje RMF FM.
Wciąż nie znamy stenogramów odczytanych przez biegłych z krakowskiego Instytutu Sehna, którzy przygotowują opinię dla prokuratury wojskowej, badającej przyczyny tragedii smoleńskiej.
Zgodnie z nową ustawą prokurator nie może decydować o ujawnieniu zapisów. Decyzję wydawać będzie tylko sąd.
Chodzi o ustawę z czerwca tego roku. „Zmieniła przepisy i teraz wyniki badań komisji lotniczych mogą być przekazane wyłącznie na potrzeby postępowań przygotowawczych, czyli śledztw, a także procesów sądowych”, zauważa rozgłośnia.
Krakowski instytut kończy sporządzać opinię na temat wydarzeń na pokładzie Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku.
„Jednak tym razem, aby pokazać wyniki, śledczy będą musieli zwrócić się o zgodę do sądu. Ten został z kolei zobowiązany przez ustawodawcę do wzięcia pod uwagę kilku przesłanek przy podejmowaniu decyzji. Będzie musiał rozważyć, czy upublicznienie zapisów nie wywoła negatywnych skutków dla kraju, a także dla przyszłych badań nad wypadkami lotniczymi”, podaje radio.
Jeśli sąd się nie zgodzi, stenogramy mogą pozostać tajne. Nowa ustawa zabrania także przesłuchiwania członków komisji lotniczych, zadając im pytania o wyniki badań. Problem może pojawić się, gdy dojdzie do kolejnych wypadków.
RMF FM, DO