Od kilkunastu dni gorącą dyskusję czeskiej opinii publicznej wywołuje przypadek nauczycielki w jednej z praskich szkół podstawowych, która w programie dyskusyjno-publicystycznym nadawanym w państwowej telewizji ÄŒT1 negatywnie oceniła program zajęć z wychowania seksualnego, na których dzieci w wieku 12 lat mają zadawać swoim rówieśnikom pytania o praktykowanie masturbacji lub odbywanie stosunków analnych.
Arjana Shametiová |
Arjana Shametiová, mieszkająca od wielu lat w Czechach imigrantka z Albanii, prowadząca lekcje języka francuskiego w szkole na praskim osiedlu Nove Butovice wystąpiła na początku listopada w programie „Macie słowo” jako jedna z przedstawicielek środowiska nauczycielskiego debatując z socjaldemokratycznym politykiem Marcelem Chládkem, będącym „ministrem edukacji” w opozycyjnym gabinecie cieni Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (ÄŒSSD). Dyskusja dotyczyła programu wychowania seksualnego zatwierdzonego przez czeski resort oświaty.
Czeska nauczycielka skrytykowała w programie działania dyrektora swojej szkoły, który jednocześnie jest autorem jednego z rozdziałów podręcznika do wychowania seksualnego. Jej uwagi dotyczyły nie tylko samej metody prowadzenia zajęć z tego przedmiotu, polegającej m. in. na „nieskrępowanej” rozmowie dzieci na temat masturbacji i perwersyjnych technik seksualnych, lecz również faktu, iż rodzice uczniów nie byli w sposób dostateczny informowani przez dyrekcję szkoły o programie i charakterze zajęć.
„Następnego dnia pan dyrektor wezwał mnie na dywanik i stwierdził, że swoimi wypowiedziami godzę w dobre imię szkoły. Stwierdził również, że po moim występie w telewizji nie potrafi sobie wyobrazić naszej dalszej współpracy. Zarzucono mi także samowolne upublicznianie wewnętrznych spraw placówki oświatowej, w której pracuję” – czeskie media przytaczają słowa nauczycielki.
Oburzona postępowaniem dyrekcji jest autorka programu emitowanego na antenie ÄŒT1, Michaela JÃlková. „Zupełnie nie mogę tego zrozumieć, sądziłam, że czasy, w których wyrzucało się ludzi z pracy za poglądy, należą już do przeszłości” – oceniła.
Oprócz wrogich reakcji ze strony dyrekcji szkoły i jej grona pedagogicznego, Arjana Shametiova zaczęła również otrzymywać groźby i uwłaczające komentarze drogą internetową. Jak sama twierdzi, spora ich część miała charakter wyzwisk o charakterze rasistowskim i odwoływała się do jej albańskiego pochodzenia. „Wiele z otrzymanych przeze mnie komentarzy budziło autentyczny strach. Sądzę, że obraźliwe maile z treścią „wracaj do Albanii” nie powinny mieć miejsca w szczycącym się takim poziomem kultury kraju” – oceniła Arjana Shametiova.
Wyrazy solidarności z nauczycielką wyraził z kolei minister oświaty Josef Dobeš z koalicyjnego ugrupowania Sprawy Publiczne (SV), współtworzącego centroprawicowy gabinet premiera Petra NeÄasa. Szef resortu zapowiedział pilne wysłanie do szkoły kontroli i podważył zasadność zarzutów jej dyrektora o złamaniu przez nauczycielkę zasady „nieupubliczniania spraw wewnętrznych szkoły”.
Postawa ministra edukacji stanowiła jednak wyjątek. Zdecydowana większość prawicowych polityków u naszych południowych sąsiadów nie przejawia bowiem jakiejkolwiek aktywności w obronie podstawowych wartości moralnych.
Łukasz Kobeszko
Za: katyd.cz, blesk.cz