Aktualizacja strony została wstrzymana

Kościół a kremacja – Harmon Johnson

Dodano: 2011-10-31 10:09 pm

Kościół Chrystusowy, mimo że jest atakowany, wykorzystywany i zdradzany przez swych kapłanów, nie może nigdy zapomnieć o Tradycji.

Od samych swoich początków Kościół katolicki potępiał kremowanie zwłok i uznawał jeden tylko obrzęd pogrzebowy – pochówek. Potępienie to oparte było na przesłankach religijnych i pozostawało w sprzeczności ze zwyczajami świata pogańskiego. Nawet wówczas, kiedy poganie – demonstrując swą pogardę dla chrześcijańskich obrzędów – palili ciała męczenników i niszczyli groby na chrześcijańskich cmentarzach, Kościół uparcie trwał przy praktyce grzebania ciał swych wiernych i propagował ten zwyczaj na wszystkich terenach, na których się rozprzestrzeniał. W ten sposób pod koniec IV wieku na obszarze całego Cesarstwa Rzymskiego pochówek wyparł i zastąpił zwyczaj palenia zwłok.

Kiedy na początku drugiego tysiąclecia w Europie pojawiła się praktyka nosząca pewne cechy podobieństwa do kremacji, papież Benedykt VIII w liście Detestandae feritatis abusum (1299) potępił ten zwyczaj jako obrzydliwy dla Boga oraz ludzi i zagroził automatyczną ekskomuniką (latae sententiae) wszystkim, którzy go praktykowali, nakazując odmawiać katolickiego pochówku zwłokom, które zostały w ten sposób potraktowane.

W kolejnych stuleciach nie pojawiały się już podobne nadużycia, Kościół nie miał więc potrzeby zabierania głosu w tej kwestii.

Kampania na rzecz kremacji została rozpętana na samym początku rewolucji francuskiej. Była ona wspierana – o ile nie planowana i kierowana – przez masonerię, która kierowała się w tym otwarcie antykatolickimi przesłankami: otóż kremacja prowadzi do całkowitego zniszczenia ciała ludzkiego, co miało „wyzwolić” lud od tradycyjnego katolickiego nauczania o zmartwychwstaniu ciał i życiu wiecznym.

Kościół zareagował natychmiast i zdecydowanie, broniąc tradycyjnej formy katolickiego pogrzebu. Święte Oficjum ogłosiło serię potępień: 19 maja 1886 r., 15 grudnia 1886 r., 27 lipca 1892 r. oraz 3 sierpnia 1897 r. – określających kremację jako „obrzydliwe nadużycie”. Na wszystkich, którzy rozporządzili taką formę swego pogrzebu, oraz na wykonawców ich woli nałożono surowe kary, wzbraniając im przystępowania do sakramentów i odmawiając chrześcijańskiego pogrzebu.

Kodeks prawa kanonicznego promulgowany przez Benedykta XV w 1917 r. skodyfikował formę katolickiego pogrzebu i potwierdził surowe sankcje nakładane na tych, którzy chcieliby zerwać z tą tradycją. Kodeks nakazywał pochówek, zabraniał kremacji i orzekał, że życzenie chrześcijanina, który wyrazi wolę, by jego ciało skremowano, nie ma żadnego znaczenia (kan. 1203. par. 1). Pozbawiał też osoby takie katolickiego pogrzebu oraz zabraniał odprawiania Mszy za spokój ich duszy, nawet w rocznicę ich śmierci (kan. 1241).

W roku 1926 Święte Oficjum opublikowało instrukcję przestrzegającą przed powrotem do praktyki palenia zwłok, potwierdzając naukę Kościoła dotyczącą pochówku i ważność dekretów z roku 1886. Jedno z tych rozporządzeń – z 9 maja 1886 r. – określało zwyczaj grzebania ciał jako „stałą praktykę, uświęconą uroczystymi obrzędami Kościoła”.

Pierwsze zerwanie z tą nieprzerwaną tradycją, której Kościół bronił przez wieki, używając surowych sankcji, dokonało się za pontyfikatu Pawła VI – był to w istocie jeden z pierwszych aktów tego pontyfikatu. 15 lipca 1963 r. ukazała się instrukcja Świętego Oficjum, która podtrzymała „te potępienia w przypadkach, kiedy kremacja inspirowana jest pobudkami antykatolickimi lub antyreligijnymi. Nie mają one jednak zastosowania w innych przypadkach, kiedy domniemywać można, że decyzję o kremacji podjęto ze słusznych powodów, nie mających nic wspólnego z nastawieniem antydogmatycznym czy antychrześcijańskim”.

Jednakże śledząc historię tego zagadnienia widzimy wyraźnie, że „antydogmatyczne” czy „antychrześcijańskie” przesłanki kremacji były jedynie drugorzędnym powodem nakładania kar kościelnych. W czasie, kiedy Benedykt VIII interweniował, ogłaszając list Detestandae feritatis, praktyka przypominająca kremację, której poddane zostało ciało św. Ludwika, nie wynikała bynajmniej z przesłanek antychrześcijańskich. Przesłanki te można by pozornie określić jako słuszne – chodziło po prostu o znalezienie praktyczniejszego sposobu transportowania doczesnych szczątków ważnych osobistości. Pomimo to Kościół interweniował, surowo przypominając o swym potępieniu zwyczaju kremowania zwłok. Ponadto trzeci dekret Świętego Oficjum z 7 lipca 1892 r., będący reakcją na rozpętaną przez masonerię kampanię na rzecz kremacji, ogłaszał za „niegodnych sakramentów ostatniego namaszczenia tych, którzy zarządzają spalenie swego ciała powodowani bezbożnością, podobnie jak tych, którzy czynią to z jakichkolwiek innych powodów”.

A oto zasadnicze i zarazem niezmienne powody, dla których Kościół zawsze potępiał kremację.

Powody dogmatyczne

Pogrzebanie zwłok bardziej odpowiada dogmatowi o zmartwychwstaniu ciała niż kremacja. Praktyka Kościoła wyraża prawdę, że śmierć jest jedynie doczesnym zniszczeniem ciała, a cmentarz jest miejscem świętym, na którym złożone są ciała wiernych zmarłych, na podobieństwo śmiertelnych nasion, które wzrastać mają do nieśmiertelności. „Wsiewa się w skazitelności, powstanie w nieskazitelności” (1 Kor 15, 42).

Pogrzebanie zwłok w przeciwieństwie do kremacji wyraża mistyczne zjednoczenie chrześcijanina z Chrystusem, czyniąc go podobnym do Zbawiciela nawet w grobie – gdyż ciało Jego zostało złożone w grobowcu, a nie skremowane.

Poprzez pogrzebanie okazuje się większy szacunek ludzkiemu ciału, niż niszcząc je przy użyciu ognia. Kościół uczy, że szacunek taki należy się ludzkiemu ciału, które stworzone zostało przez Boga w bardzo szczególny sposób (Rdz 1, 26), stanowi zasadniczy składnik osoby ludzkiej i przyjęte zostało przez Słowo, aby dokonać dzieła odkupienia i zasiąść po prawicy Ojca; ciało to zostało uświęcone przez chrzest, było karmione Najświętszym Sakramentem, ożywiane przez duszę i przeznaczone do zmartwychwstania.

Powody moralne

Pogrzebanie zwłok, które pozwala naturze na dokonanie powolnego i ukrytego dzieła zniszczenia, czy to w ziemi, czy w grobowcu, jest wyrazem większego niż w przypadku kremacji szacunku dla wyższych uczuć człowieka. Kremacja jest przejawem praktycznego utylitaryzmu, podczas gdy pogrzebanie ciała bierze pod uwagę uczucia, jakie ludzie żywią względem doczesnych szczątek swych bliskich, ich naturalną skłonność do okazywania szacunku zmarłemu i wynikającą z tego odrazę, jaką odczuwają do kremacji.

Kremacja, w przeciwieństwie do pogrzebania ciała, uniemożliwia udowodnienie popełnienia przestępstwa lub – co gorsza – oczyszczenie niewinnej osoby z fałszywych zarzutów.

Powody wynikające z Tradycji

Wszędzie, gdzie chrześcijaństwo zapuściło korzenie, zakorzeniła się też praktyka grzebania zwłok. Trudno wyjaśnić ten fakt – biorąc pod uwagę, że w wielu miejscach praktyka sprzeczna była z lokalnymi zwyczajami (co często skutkowało prześladowaniami chrześcijan i profanowaniem ich grobów) – inaczej, jak tylko formalnym prawem Kościoła. Możemy jedynie, podobnie jak św. Augustyn, dojść do wniosku, że ta powszechna praktyka była prawem sięgającym czasów Apostołów, którzy sami pozostawili ją Kościołowi.

To prawda, że forma pogrzebu nie jest przepisana przez prawo Boże, tylko przez prawo kościelne. Prawdą jest też, że wbrew temu, co twierdził Paweł VI, nie jest ona jedynie decyzją czysto administracyjną, dyktowaną przez zmien­ne okoliczności, i że od grzebania zwłok można odstąpić, kiedy wydaje się to nieodpowiednie. Przeciwnie, zwyczaj grzebania ciała jest obrzędem liturgicznym uświęconym przez starodawny zwyczaj i opartym o przesłanki natury dogmatycznej i moralnej, które pozostają ważne niezależnie od okoliczności i przyczyn, z jakich dokonywana jest kremacja.

Instrukcja dotycząca kremacji była jednym z pierwszych aktów Pawła VI i wyrażała dobrze ducha oraz pogardę dla Tradycji, jaka cechowała cały jego pontyfikat. Po zburzeniu tego pierwszego bastionu upadną również inne, wzniesione przez Kościół w celu obrony Boskiej Tradycji (…).

Co powinniśmy w tej sytuacji uczynić? W obliczu niszczącej Kościół burzy, sprowokowanej – niestety – przez ludzi zajmujących w nim kierownicze stanowiska, konieczne jest, by każdy katolik poznał świętą Tradycję Kościoła, a zwłaszcza natchnioną Tradycję apostolską, aby ją pokochał, bronił i niezachwianie się jej trzymał.

Kościół Chrystusowy – nadprzyrodzony w swym pochodzeniu i chroniony przez Bożą Opatrzność – mimo że jest atakowany, wykorzystywany i zdradzany przez swych kapłanów, nie może nigdy zapomnieć o Tradycji. Prędzej czy później – taka jest nasza wiara – potwierdzi swe prawa i wyzwoli się z jarzma tego, co zostało mu narzucone przez Jego niewierne sługi.

Chcąc przyspieszyć nadejście tego szczęśliwego dnia, jak również w trosce o swoje zbawienie, wszyscy wierni Kościoła oraz ci, którzy pragną takimi być, muszą udać się do źródeł Tradycji, tj. do nauczania Magisterium przedsoborowego (encyklik, liturgii, katechizmów, żywotów i pism świętych etc.) i tam karmić swe umysły oraz dusze. (…) Ω

Harmon Johnson

Za „The Remnant” tłumaczył Tomasz Maszczyk.

Za: Zawsze wierni nr 9/2007 (100) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1108

Skip to content