Aktualizacja strony została wstrzymana

Rynki finansowe kręcą rządami – Wiesława Mazur

Ogon wywija psem, służący stał się panem. Z tego szaleństwa wyjścia na razie nie widać.

– To nie rządy rządzą światem, ale Goldman Sachs – oświadczył makler Alessio Rastini w telewizji BBC, rażąc wielu piorunem. Jego słowa powtórzyły tysiące gazet w różnych językach. Goldman Sachs należy do największych banków inwestycyjnych świata, ma główną siedzibę w Nowym Jorku. Ostatnio właśnie tam, na Manhattanie, rozpoczęły się protesty przeciwko bankierom z Wall Street, które nie tylko nie wygasły, ale rozpalają się w innych amerykańskich miastach. Rastini, mówiąc w przenośni o Goldmanie Sachsie, wyraził swoją opinię na temat działalności rynków finansowych, które się wyrodziły. Doprowadzają całe państwa do krachów. Rastini ma plan, jak na wielomiliardowej pomocy dla tego sektora dobrze zarobić, ale inni – tysiące, a może miliony – pójdą z torbami, takie jest życie! Według ekspertów, rynki finansowe, niegdyś technicznie służebne, sieją spustoszenie w strukturach społeczno-ekonomicznych. Stały się wcieleniem diabła z ogonem, za który nie można bestii uchwycić, bo rozpływa się we mgle.

Nadciąga huragan

W Waszyngtonie prawicowa Tea Party zorganizowała konferencję „Kampania na rzecz przyszłości Ameryki”. Nie w Rosji, ale w Stanach Zjednoczonych głoszone są teraz hasła domagające się sprawiedliwości społecznej. „Precz z rządami wielkich korporacji i bankami” – skandowano w Los Angeles. Ale jak dzisiaj żyć bez banków? Inna sprawa, że w nadciągających trudnych czasach przydałoby się u nas kilka silnych banków państwowych, ale ich nie ma, bo wszystkie sprzedano. – Nadciąga huragan, mamy do czynienia z kontynuacją kryzysu rozpoczętego w 2008 r., choć z nowym jego obliczem. Rynki finansowe nie spełniają pierwotnego zadania – ogon wywija psem, służący stał się panem, a kryzys próbuje się rozwiązać narzędziami z epoki industrialnej. To błąd – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, podczas debaty „Rynki finansowe – szansa czy zagrożenie”. Inni uczestnicy spotkania także twierdzili, że rynki są chore, domagając się natychmiastowej interwencji nie wiadomo kogo, gdyż albo zaraz zrobimy z nimi porządek, albo zagrożenie ich wyizolowaniem od realnej gospodarki wzrośnie i „coś porządnie rąbnie”.

Przekupni politycy w roli pacynek


Usługa rynkowa nie może nas zniewalać, nie możemy stać się jej więźniami. Nie możemy też dać się przez nią okradać. Tymczasem złodziejstwo stało się strategią rynków finansowych, ponieważ uznały one, że okradanie ma sens, nie będzie przecież odwetu, kiedy partner zbankrutował, został pożarty – emocjonowali się dyskutanci. Owszem, trzeba działać, ale jak? Dostaje się werbalnie bankierom i ich pomocnikom, czyli fragmentowi „rynku”. Na portalach internetowych przed wyborami roiło się od wpisów, że Polacy jak frajerzy pójdą do urn z myślą, że mogą coś zmienić, tymczasem oddają się bankowi Goldman Sachs i innym wielkim firmom finansowym, kupującym polityków i trzęsącym nimi potem jak pacynkami. Nie zmieni się nic. Rewolucją pachnie, mości panowie! – powiedziałby Zagłoba. Przez protestujących w Stanach Zjednoczonych sektor bankowy – jak przez bolszewików w Rosji car – został obwiniony za wszystkie plagi, bo ma władzę absolutną: rozwarstwienie społeczne, bieda, życie ponad stan, a także ludzka głupota i naiwność. Coś o tym wiemy – czyż w Polsce sektor bankowy nie namawiał firm na tzw. opcje, czyli spekulowanie na walucie? Głupcy nie przewidzieli, że na spekulacjach częściej można stracić niż zarobić.

Spekulacja jest ich pasją

Tymczasem każdy powinien zdawać sobie sprawę, że spekulując, robi to na własne ryzyko. Strategie lokowania pieniędzy są różne. Mówią, że zależą w połowie od czynników rynkowych, w połowie od psychologicznych. Znaczna część lokat ma charakter spekulacyjny. Ekonomiści twierdzą, iż tylko 10 proc. międzynarodowych transakcji pieniężnych służy przemieszczaniu towarów i inwestycjom, cała reszta jest tylko spekulacją. Nowy instrument finansowy – „derywaty” (rynek kontroli ryzyka) – polega tylko na spekulowaniu. Niczego z tego gospodarce nie przybędzie, najwyżej spekulujący zarobi (rzadko) albo straci (często). „Niezależny trader” Rastini (jak sam siebie określa) przyspieszył burzliwą dyskusję o roli rynków finansowych. Rynki nie mają twarzy, a wszyscy się ich boją. Rządy drżą, jak rynki przyjmą ich decyzje. Rynki mogą ukarać, nie uwierzyć Portugalii czy Irlandii, sparaliżować działania Francji i Niemiec. Dopiero jak spokojnie policzą, odpowiedzą, kiedy i na jakich warunkach może upaść Grecja. Minister finansów Jacek Rostowski głosował w Strasburgu za przyjęciem tzw. sześciopaku (pakietu 6 aktów legislacyjnych), dotyczącego zarządzania gospodarką całej Unii. Bruksela tworzy sobie możliwości utrzymywania państw członkowskich na krótkiej smyczy przy wprowadzaniu środków dyscyplinujących, wpływając na deficyty budżetowe i zadłużenie. Bezpośrednim powodem obostrzeń było tupnięcie nogą rynków finansowych.

Jak to zmienić? Odpowiedź na Nobla!


„Rynki” to nie jest tajna organizacja, ale mechanizm sprzedaży i zakupu papierów wartościowych przez państwa, miliony firm i osób fizycznych. Wszyscy eksperci mówią: ten rynek finansowy stał się za duży, jest zbyt rozbuchany, nie do opanowania. Jak to zmienić? Odpowiedź na Nobla! W łeb biorą debaty i dyskusje oraz obiecanki polityków, że skutecznie wezmą się za rynki. Rynek finansowy podzielony jest na różne segmenty w zależności od aktywów, którymi obraca. Mamy więc rynek akcji, obligacji i bonów, pieniężny, walutowy etc. Operacje na rynku finansowym są ryzykowne. Sprzedający (emitenci różnych papierów) poszukując kapitału tworzą podaż: rządy oferują obligacje i bony, firmy – akcje, banki – instrumenty pochodne (kontrakty terminowe, jednostki indeksowe, opcje), fundusze inwestycyjne – jednostki uczestnictwa. Na rynku finansowym znajdują się fundusze emerytalne, towarzystwa ubezpieczeniowe, domy i biura maklerskie. Sprzedający otrzymują papiery poświadczające, że pożyczyli daną sumę pieniędzy, i obietnicę, że w przyszłości przysługuje im zwrot kapitału oraz odsetki. W przypadku akcji stają się tzw. współwłaścicielami firm.

Goldman Sachs z flagą Rastiniego


Są też na rynkach finansowych inwestorzy, którzy mają nadmiar pieniędzy i planują jeszcze pomnożyć posiadany majątek, lokując je w jakieś przedsięwzięcia. Im większe ryzyko, że pożyczający mógłby nie oddać długu i odsetek, tym pożyczkodawca bierze wyższy procent od pożyczki. Jeżeli jakieś państwo oceniane jest nieźle, obsługa zadłużenia powinna go mniej kosztować. Niewypłacalnej Grecji nikt pożyczać już nie chce. Pieniądze muszą im dawać pod zastaw własnego majątku inni. Polska, w porównaniu z poprzednimi latami, zadłuża się od kilku lat niespotykanie szybko. Siekiera wisi, ale jeszcze znajduje się w pewnej odległości. Na razie nie zostaliśmy nadziani na widelec rynków, tak jak Grecja. Pożyczają nam z ochotą, a ponieważ wyspecjalizowane instytucje oceniające ryzyko – czyli agencje ratingowe – określiły status Polski, w charakterze pożyczkobiorcy, jako stabilny, udzielają nam pożyczek średnio drogo. Przypomnijmy jeszcze, że Goldman Sachs z czarną flagą maklera Rastiniego jest w Polsce znany przynajmniej od kilku lat, kiedy zaczął działać na spadek złotego. Wygrał przetarg na doradzanie przy prywatyzacji koncernu Polska Grupa Energetyczna i w lutym 2009 r. zmienił taktykę – nawet z lekka przeprosił Polskę obiecując, że wycofuje się ze spekulacji na polskiej walucie. Ale był i jest aktywny: ostatnio rekomenduje kupno akcji banków JP Morgan Chase i Bank of America. Trudno uwierzyć, że z pominięciem własnego interesu.

Wiesława Mazur

Artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 41 (832) z 12 października 2011 r.

Za: Nasza Polska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/2595-rynki-finansowe-krc-rzdami

Skip to content