Aktualizacja strony została wstrzymana

Wysoka frekwencja wśród Polonii w USA

Piękna słoneczna pogoda sprawiła, że frekwencja w Waszyngtonie w wyborach do sejmu wydaje się – w ocenie organizujących głosowanie konsulów – wyższa niż w poprzednich latach.

Również Polacy mieszkający w Chicago licznie biorą udział w wyborach parlamentarnych. Z uwagi na różnicę czasową głosowanie w Stanach Zjednoczonych odbywa się dzień wcześniej niż w Polsce.

Przewodniczący komisji nr 186 w Konsulacie Generalnym RP w Chicago, Andrzej Maczek ocenia, że frekwencja jak do tej pory jest zadowalająca.

– Do południa około 40% zarejestrowanych wyborców już zagłosowało. Mamy także osoby, które przyjechały z Polski i głosują na podstawie zaświadczenia do głosowania wydanego w kraju – stwierdził Maczek.

– Przyleciałem z Polski tutaj na wypoczynek i jako polski obywatel wypełniam swój obowiązek. Wolałbym głosować na swoich tam, gdzie mieszkam, a w Chicago muszę głosować na Warszawę. Miałem jednak dobrego kandydata z Warszawy, więc zagłosowałem z przyjemnością – powiedział 65-letni Janusz Gil z Brzegu na Podkarpaciu.

Konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia, który od samego rana odwiedzał obwodowe komisje wyborcze, ocenił, że głosowanie w jego okręgu wyborczym przebiega spokojnie i cieszy się dużym zainteresowaniem.

– Zainteresowanie jest spore, w kilku punktach, w których byłem ustawiają się nawet kolejki. Szczęśliwie pogoda nam sprzyja, ludzie są w dobrych nastrojach, a komisje świetnie sobie radzą – powiedział Matynia.

Do głosowania w Chicago zarejestrowało się prawie 12 800 osób. To najwięcej z wszystkich okręgów w całych Stanach Zjednoczonych, ale mniej niż wyborach parlamentarnych cztery lata temu i ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.

W okręgu konsularnym konsulatu RP w Chicago (stan Illinois) utworzonych zostało 9 obwodowych komisji wyborczych, w tym jedna w stanie Michigan.

– Tradycyjnie największą popularnością cieszą się lokale wyborcze przy parafii św. Konstancji, Św. Ferdynanda i w siedzibie Związku Podhalan w Ameryce Północnej w Chicago. Do tych komisji zarejestrowało się najwięcej wyborców. Średnio od 2,5 tys. do ok. 3 tys. – ocenił konsul Matynia.

Konsul generalny RP w Chicago był nieco zaskoczony małą popularnością przeprowadzanego po raz pierwszy głosowania korespondencyjnego. Tym bardziej, że jego okręg wyborczy obejmuje 13 amerykańskich stanów.

– Myślę, że podczas każdych kolejnych wyborów ta forma głosowania będzie się cieszyła większym powodzeniem, dlatego że jest to duże ułatwienie dla tych, którzy mieszkają poza dużymi skupiskami Polonii i jest im trudno dojechać do komisji. Natomiast w Chicago jesteśmy przyzwyczajeni do osobistego głosowania i nie dziwię się, że większość wyborców wybrała ten sposób udziału w wyborach – powiedział Zygmunt Matynia.

Głosowanie w Waszyngtonie

Piękna słoneczna pogoda sprawiła, że frekwencja w Waszyngtonie w wyborach do sejmu wydaje się – w ocenie organizujących głosowanie konsulów – wyższa niż w poprzednich latach.

Wyborczy okręg konsularny Waszyngton obejmuje 12 stanów wschodniego wybrzeża i południa USA, od Maryland po Florydę, a także Portoryko – „wspólnotę stowarzyszoną” z USA, gdzie również mieszkają Polacy.

W całym okręgu zarejestrowało się do głosowania 1250 osób, w tym w Waszyngtonie 879. Około 350 z nich głosowało korespondencyjnie.

Lokale wyborcze otwarto o godz. 7.00 rano (czasu miejscowego). Do godz. 14.00, w ambasadzie RP w Waszyngtonie – jedynym lokalu wyborczym w stolicy USA – zagłosowało około 250 osób, a więc ok. połowy zarejestrowanych (nie licząc głosujących listownie).

Nowojorskie Ridgewood głosuje

Po raz pierwszy w swoim lokalu wyborczym będą głosowali mieszkańcy dzielnicy Ridgewood w Nowym Jorku. Ridgewood miało już swój lokal wyborczy w minionym roku podczas wyborów prezydenckich. W parlamentarnych uczestniczy po raz pierwszy. Do tej dzielnicy szybko napływają Polacy. Wielu z nich przeprowadza się z tradycyjnie polskiego Greenpointu, ponieważ bliskość Manhattanu sprawia, że rosną tam ceny nieruchomości.

– Kiedy przyjechałem tu przed 23 laty, na naszej ulicy mieszkały dwie polskie rodziny. W tej chwili 70% to Polacy, którzy kupili domy i uratowali tę dzielnicę, która chyliła się ku upadkowi – mówi Bogdan Śpiegowski, który jest przewodniczącym komisji wyborczej w Ridgewood. Jak dodaje, w jego komisji zarejestrowało się do wyborów ponad 750 osób, a do godz. 13.00 zagłosowało ok. 300.

Za: PrawyProsty.net - Niezależny Magazyn Informacyjny (09 października 2011) | http://www.prawyprosty.net/index.php/polska/220-wysoka-frekwencja-wrod-polonii-w-usa.html

Skip to content