Niezależny tygodnik wydawany w Waszyngtonie – American Free Press (AFP) – przeprowadził unikalny i sensacyjny wywiad z policjantem, który we wrześniu 2001 roku dokonał aresztowania pięciu izraelskich Żydów, podejrzanych o terroryzm, a bardziej znanych z wiwatowania, tańczenia i wyrażania radości podczas oglądania i filmowania zaatakowanych budynków World Trade Center.
Sierżant Scott DeCarlo z policji stanu New Jersey, nigdy do tej pory nie wypowiadał się publicznie na ten temat, a udzielając wywiadu gazecie AFP zastrzegł, że jest to jego pierwsza i ostatnia wypowiedź dla mediów.
Jak po wydarzeniach 9-11 informowały media, w tym i mainstreamowy New York Times: „grupa pięciu mężczyzn ustawiła swoje kamery skierowne na budynki World Trade Center zanim doszło do ataku”, czyli zanim w budynek WTC-1 wbił się pierwszy z samolotów, a gdy atak już nastąpił, pięciu Żydów – bo wszyscy oni okazali się izraelskimi Żydami-agentami wywiadu Mossad – gratulowali sobie nawzajem, tańczyli, wyrażali radość z destrukcji budynków i obfotografowywali się na tle palących się wieżowców.
Zachowanie się mężczyzn w tym tragicznym dla Ameryki i dla wielu amerykańskich rodzin dniu, wzbudziło wielkie zdziwienie obserwatorów i zbulwersowani tym widokiem ludzie rozdzwonili się, zawiadamiając policję. Jeden ze świadków wydarzenia opisuje grupę Żydów, którzy ulokowali swoje kamery w parku stanowym w Jersey City – skąd idealnie widać dolny Manhattan: „Wyglądało na to, że byli oni całkowicie pochłonięci tym co robią. Wyglądało na to, że będąc w parku Liberty State Park, wiedzieli oni co się wydarzy.”
Zawiadomiona policja poinformowała swoje radiowozy o „białym minivanie marki Chevrolet, rocznik 2000”, którym grupa Żydów posługiwała się, a należącym do firmy przeprowadzkowej Urban Moving Systems (która to firma okazała się specjalną placówką zorganizowaną przez Mossad; całe wyposażenie firmy zostało po zatrzymaniu Żydów, porzucone). Biuro FBI zażądało zatrzymania samochodu. Niestety, już w fazie opisu poszukiwanych doszło do przekłamania, będącego efektem socjotechnicznej manipulacji medialnej dokonywanej latami na amerykańskich widzach: sprawcy określani byli przez dzwoniących na policję jako „mężczyźni o urodzie bliskowschodniej”, a najczęściej jako „Palestyńczycy”, bo tylko takie skojarzenie z domniemanym określeniem „terrorysta” pojawiło się w umysłach zmanipulowanych przez syjonistyczne media obserwatorów. Ku zaskoczeniu policjantów zatrzymujących samochód, cała piątka była Żydami.
Zanim jednak do zatrzymania doszło, sierżant Scott DeCarlo opisuje rozwój wydarzeń. Mówi on, że w tym dniu, już w trakcie katastrofy na Manhattanie, miał za zadanie monitorowanie ruchu samochodowego na autostradzie stanu New Jersey aby nie dopuszczać do wjazdu samochodów do miasta. „Otrzymaliśmy sygnał BOLO, co oznacza „Be On the Look Out„, czyli „rozglądaj się za poszukiwanym samochodem”, a chodziło o „vana, co do którego było podejrzenie, że przewozi materiały wybuchowe”. Informacja mówiła, że samochód ten „był w drodze aby zdetonować most George Washington Bridge”.
„Gdy podejrzany van pojawił się” – relacjonuje DeCarlo – „szarpnąłem [swojego kolegę za ramię] sierżanta i powiedziałem: „Człowieku, to jest nasz [poszukiwany przez nas] van! Co prawda numer rejestracyjny niezupełnie zgadzał się z przekazanym nam, ale pomyłka dotyczyła jedynie jednej cyfry. I powiedziałem: 'To musi być ten, podobieństwo jest zbyt duże'”.
DeCarlo kontynuuje wspomnienia mówiąc: „Van zjeżdżał z New Jersey Turnpike aby dostać się na drogę Numer 3 (Route 3), lecz natężenie ruchu było tak duże, że samochody poruszały się z prędkością 2 mil na godzinę. Podeszliśmy zatem pieszo i stanęliśmy przed vanem, wyciągnęliśmy broń i zatrzymaliśmy go.”
Wszyscy z jadących vanem mężczyzn odmówili opuszczenia samochodu, zatem DeCarl zastosował przymus fizyczny. „Rozkazaliśmy opuszczenie vana, lecz oni nie słuchali” – mówi DeCarl – „zatem zakuliśmy ich w kajdanki tak szybko jak tylko byliśmy w stanie.”
Na pytanie dziennikarza dlaczego Izraelczycy odmówili wyjścia z samochodu, DeCarlo nie potrafił odpowiedzieć, jednak przypuszcza, że zatrzymani byli przerażeni. „Czy kiedykolwiek miałeś przyłożony pistolet do głowy?” – wyjaśnia zachowanie zatrzymanych DeCarlo.
Po zatrzymaniu samochodu i wyciągnięciu pasażerów z samochodu – wspomina policjant – „Jeden z nich, ten który był gadatliwy, zaczął mówić: 'Nie jesteśmy waszymi wrogami, jesteśmy waszymi przyjaciółmi. Nasi wrogowie są waszymi wrogami’. W tym momencie powiedzieli, że są z Izraela i bez przerwy powtarzali, że: 'Słuchaj, jesteśmy po waszej stronie’.”
Zatrzymanych Żydów, DeCarlo wraz z policyjną grupą posiłkową, zawiózł do komisariatu stanowego, gdzie umieszczono ich w celach stadionu Meadowlands Stadium. „To był ostatni raz gdy ich widziałem” – mówi DeCarlo.
Żydów przejęło FBI i po 10-tygodniowym przetrzymywaniu cofnięto postawione wobec nich główne zarzuty. Pod zarzutem jedynie przekroczenia okresu wizy wjazdowej, deportowano ich z powrotem do Izraela. Do tej pory nie zostały wyjaśnione okoliczności i podstawy zwolnienia podejrzanych.
Cała piątka Żydów, po powrocie do Izraela wystąpiła w telewizji opowiadając, że w Stanach Zjednoczonych byli aby „dokumentować wydarzenie”.
Warto również dodać, że o mających nastąpić atakach na budynki WTC wiedzieli przed wydarzeniami pracownicy izraelskiej firmy Odigo, której amerykańska siedziba mieściła się kilka przecznic od budynków World Trade Center. Na co najmniej dwie godziny przed atakiem na wieżowce, wymieniali pomiędzy sobą informację poprzez tzw. sieć natychmiastowej komunikacji (Instant Messages), informującą przed rozbiciem się pierwszego samolotu, o mających nastąpić zamachach. „Dziwnym” zbiegiem okoliczności główne biuro Odigo, Inc. znajduje się na przedmieściach Tel Avivu, w Herzliyya, gdzie mieści się słynny i wpływowy ośrodek tzw. studiów nad terroryzmem, o nazwie Institute for Counterterrorism – ICT. Informacja o ostrzeżeniu jakie otrzymali nowojorscy pracownicy izraelskiej firmy Odigo na dwie godziny przed wbiciem się pierwszego samolotu w wieżę WTC-1, potwierdzona została przez szefa firmy, Micha Macover, i opublikowana w izraelskim piśmie Haaretz .
Wiele innych firm izraelskich działających w Stanach Zjednoczonych, prowadzi szpiegowską działalność. Jedną z ważniejszych jest firma Comverse Technology, Inc. (CMVT), będąca siostrzaną izraelską firmą Amdocs. Firmy te zajmują się zaawansowanymi technologiami komputerowymi. W 1997 roku pracownicy firmy Comverse przyłapani zostali na podsłuchiwaniu, mającej uchodzić za super-bezpieczną, telefonicznej sieci Białego Domu. Niezależni dziennikarze, powołując się na z trudem zdobywane fragmenty rządowych raportów i na wypowiedzi niektórych rządowych przedstawicieli, ustalili powiązania pracowników firm izraelskich Comverse, Amdocs i Odigo, z wydarzeniami 11 września 2001 roku.
Firma Amdocs jest mało znanym lecz potężnym i niemal monopolistycznym potentatem na rynku amerykańskim, w dziedzinie kompletnego tzw. Billing System, czyli prowadzenia ewidencji wszystkich rozmów telefonicznych sieci lądowej, satelitarnej i komórkowej. Każda rozmowa telefoniczna zainicjowana z terenu USA przechodzi przez system firmy Amdocs, w której rejestruje się dane dotyczące połączenia. Firma Amdocs działa w ponad 130 krajach świata, w tym i w Polsce.
Tygodnik American Free Press, jest wydawanym w Waszyngtonie periodykiem piszącym z pozycji libertariańskich, skupiającym się na zagadnieniach dotyczących niebezpieczeństwa dla wolności słowa. Z tego względu zajmuje się tematyką m.in. wielu organizacji żydowskich – tradycyjnie walczących z wolnością słowa; globalizacją; od wielu lat prowadzi raporty dotyczące kolejnych spotkań Klubu Bilderberaga, Komisji Trójstronnej i innych organizacji planujących wprowadzenie Nowego Porządku Światowego. Na łamach pisma pisali m.in. Joseph Sobran, Paul Craig Roberts i Ron Paul. Pismo określane jest przez organizacje żydowskie, w tym „Ligę Przeciwko Zniesławieniu” (Anti Defamation League) bezpodstawnie jako „antysemickie”, co dla goszczących na łamach tak znamienitych polityków, przysparza im jedynie zaszczytu.
LM