Aktualizacja strony została wstrzymana

Znieważenie krzyża bezkarne

Stołeczna prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie znieważenia uczuć religijnych przez publiczne prezentowanie krzyża oklejonego puszkami po piwie. Miało to miejsce w sierpniu ubiegłego roku w czasie agresywnej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

Wczorajsza decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Mogą się od niej odwołać osoby uznane przez prokuraturę za pokrzywdzone (około 50 osób), które zeznały, że zostały obrażone w swych uczuciach religijnych. Prokurator Monika Lewandowska, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, tłumaczyła, że śledztwo zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego. – Decyzja prokuratury to kolejny przykład zignorowania uczuć religijnych ludzi wierzących w Polsce – komentuje dla „Naszego Dziennika” ks. prof. Paweł Bortkiewicz, etyk. – Po tym wyroku trzeba by zastanowić się nad wiarygodnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, który po raz kolejny w ostatnim czasie zachowuje się – w moim odczuciu – w sposób wręcz perwersyjny – dodaje. Nie tak dawno Sąd Rejonowy w Gdyni uznał, że podarcie Pisma św. na scenie przez lidera zespołu Behemoth też nie było znieważeniem uczuć religijnych.

Według Moniki Lewandowskiej, prokuratura oparła się w swej decyzji na opinii biegłego religioznawcy, który stwierdził, że demonstracja z wykorzystaniem inkryminowanego krzyża w kontekście społeczno-politycznym nie jest przestępstwem obrazy uczuć religijnych. Prokurator dodała, że zdaniem biegłego, takim czynem byłoby natomiast wniesienie krzyża z puszek lub z przytwierdzonym misiem do kościoła. To tłumaczenie wydaje się kuriozalne wobec obowiązującego prawa. W kodeksie karnym czytamy: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

Profesor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, podkreśla w rozmowie z nami, że w świetle obowiązującego prawa do znieważenia uczuć religijnych dochodzi niezależnie od tego, gdzie ono ma miejsce. – Kluczowe są przeżycia osób, których uczucia religijne zostały znieważone w miejscu publicznym, niezależnie od kontekstu społeczno-politycznego – wyjaśnia. Także ks. prof. Bortkiewicz zauważa, że okoliczności, w jakich dochodzi do znieważenia uczuć religijnych, są zawsze rzeczą wtórną. – Okoliczności, jak każdy etyk i teolog moralista wie, jedynie modyfikują ocenę moralną czynu, ale nie powodują, że czyn moralnie zły staje się dobry czy odwrotnie – podkreśla ksiądz profesor.

Małgorzata Pabis

Za: Nasz Dziennik, Piątek, 16 września 2011, Nr 216 (4147) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110916&typ=wi&id=wi03.txt

Skip to content