Aktualizacja strony została wstrzymana

Zastraszenie nie jest od Boga – rozmowa z Joanną Najfeld

Z Joanną Najfeld rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz (KSD)

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił Panią w sprawie karnej wytoczonej przez Wandę Nowicką, aktywistkę proaborcyjną. Czy Pani przykład stanowi zachętę czy raczej przestrogę dla dziennikarzy i publicystów, których nie zawsze stać na prawników i ciągłe wizyty w sądach?

A jak Pan sądzi? Przecież prawda zwyciężyła. Sugeruje Pan, że mimo to mamy dać się zastraszać? Chce Pan jednak dać aborcjonistom jakąś satysfakcję? Przecież to nielogiczne. Mój proces to nie jedyne sądowe zwycięstwo pro-liferów. Przecież wystawa „Wybierz Źycie” zalicza kolejne wygrane procesy. Media dominujące o tym nie trąbią, bo to nie po ich linii. Nie trąbią właśnie dlatego, żeby Pan odnosił wrażenie osaczenia samymi złymi wyrokami, jak w sprawie Gościa Niedzielnego, czy J. M. Rymkiewicza. A media „nasze” piszą o dobrych wyrokach za mało, bo są za bardzo zapatrzone w tematy nadawane przez media dominujące. I koło się zamyka, a w efekcie czołowy działacz Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy pyta mnie, czy wygrany proces oznacza, że mamy się bać! Halo, Panie Robercie, otrząśnijmy się z tej paranoi!

Wanda Nowica wytoczyła Pani sprawę, ponieważ stwierdziła Pani, że aktywiści proaborcyjni – a w tym Nowicka – są powiązani z koncernami produkującymi środki antykoncepcyjne. W TVN24 powiedziała Pani dokładnie, że „Organizacja pani Nowickiej jest częścią międzynarodowego koncernu, największego w ogóle, providerów aborcji i antykoncepcji więc pani po prostu jest na liście płac tego przemysłu”. Czy będzie Pani dalej kontynuować ten temat? Wie Pani z kim zadziera?

Myślę, że nie tylko ja będę kontynuować, bo wreszcie zaczyna przełamywać się temat tabu, jakim był dotąd biznes aborcyjny. Zbyt długo ludziom wydawało się, że aborcjonizm to oddolny „ruch kobiecy”. To nieprawda. Stoją za nim ogromne pieniądze z przemysłu śmierci na finansowanie „organizacji społecznych”, które na zlecenie symulują popyt na aborcję w społeczeństwie. Nie mogą legalnie sprzedawać swoich usług, ani ich promować, więc wymuszają legalizację i poszerzają rynek przy pomocy ukrytego marketingu. Polecam uwadze film „Blood Money”, który dokumentuje „biznesowy” aspekt kontroli populacji, czyli szerzenia aborcji, sterylizacji i antykoncepcji na świecie. Tak, to jest pewnego rodzaju mafia – niebezpieczni, bezwzględni ludzie. Dlatego tak ważne jest, żeby tego tematu nie zostawiać pojedynczym publicystom, wystawiając ich na strzał. Jak zaczną o tym pisać wszystkie katolickie media, to co – pozwą nas wszystkich?

Nie wydaje się Pani, że media chrześcijańskie, konserwatywne, prawicowe, tożsamościowe są zbyt wylęknione i boją się mówić otwartym tekstem o aborcji czy antykoncepcji?

Czasem tak się zachowują, jakby się bały. Szczególnie o antykoncepcji. Jakby same nie wierzyły, że mają mocne argumenty. Mam wrażenie, że wolą zrobić kolejną nudnawą relację z dożynek, niż poruszyć kontrowersyjny temat, który stanowi o życiu lub śmierci duchowej ludzi i tworzonych przez nich małżeństw. Szkoda, bo przecież misja mediów katolickich to nie tylko miły, nieinwazyjny przekaz, żeby się ludzie dobrze czuli czytając gazetę przy kawie w niedzielę po Mszy, ale też odpowiedzialność za dusze. W powołanie dziennikarza wpisane jest ryzyko narażenia się czy to na czyjąś złość, czy też na różnego rodzaju ataki. Nie chcę się wywyższać, bo rozumiem, że można odczuwać strach przed konsekwencjami bronienia prawdy. Ale czytam też w Piśmie Świętym, że zastraszenie nie jest od Boga. Obawy są ludzkie, ale wzrastanie polega na przekraczaniu swoich granic, czyż nie?

Wywiad przeprowadzony dla Ksd.media.pl

Za: Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy (15 Wrzesień 2011) | http://ksd.media.pl/component/content/article/14-inne/400-zastraszenie-nie-jest-od-boga

Skip to content